Na kłopoty... Rocha!
„Medaliki” wykonały kolejny krok w kierunku mistrzostwa. Zaczęło się spłacać 750 tysięcy euro wydane na Leonardo Rochę.
Radość Portugalczyka po strzeleniu premierowej bramki w nowych barwach. Fot. PAP/Waldemar Deska
Raków rozpoczął w swoim stylu – spokojnie. W ataku pozycyjnym próbował rozgryźć szczelną i dobrze zorganizowaną defensywę Radomiaka. Dlatego długo żadna z drużyn nie była w stanie wykreować sytuacji do zdobycia bramki. Dopiero w 26 minucie po strzale Iviego Lopeza i rykoszecie Maciej Kikolski wybił na rzut rożny futbolówkę, która zmierzała pod poprzeczkę. Identyczna sytuacja miała miejsce w 42 minucie, gdy bramkarz gości udanie interweniował po strzale Gustava Berggrena i dwóch rykoszetach. Goście najlepszą okazję mieli w kolejnej akcji, gdy Kacper Trelowski wygrał pojedynek z Capitą.
Po przerwie częstochowianie nadal męczyli się w ataku pozycyjnym, w dodatku popełnili banalny błąd w tyłach. Wykorzystał to kapitan Rafał Wolski, który łatwo ograł Tudora i pokonał Trelowskiego. Takiego „gonga” potrzebowali częstochowianie, którzy błyskawicznie po kapitalnym uderzeniu Lopeza wyrównali. Za chwilę Berggren posłał piłkę o centymetry obok słupka, podobnie jak najskuteczniejszy do tej pory strzelec... Radomiaka, rezerwowy Leonardo Rocha (zimą dołączył do Rakowa). Była to znakomita zmiana Marka Papszuna, bowiem po centrze z rzutu rożnego Lopeza częstochowski dwumetrowiec głową zdobył swoją premierową bramkę w Częstochowie. Bramka była jeszcze sprawdzana przez VAR, a w międzyczasie zagotowała się ławka rezerwowych Radomiaka i czerwoną kartkę zobaczył asystent Joao Henriqueza.
Choć Radomiak atakował do końca meczu, piłkarze z Częstochowy nie powielili błędu z Niepołomic, gdzie zabrakło im dociśnięcia, dobicia i zamknięcia praktycznie wygranego meczu.
Zbigniew Cieńciała
TO NAM SIĘ PODOBAŁO
Jeśli ktoś się zastanawiał, po co Markowi Papszunowi był transfer za 750 tysięcy euro Leonardo Rochy, to zdziwionym Portugalczyk w sobotni wieczór odpowiedział w najlepszy możliwy sposób.
OCENA MECZU ⭐ ⭐
◼ Raków Częstochowa – Radomiak Radom 2:1 (0:0)
0:1 – Wolski, 52 min (asysta Dadaszov), 1:1 – Lopez, 53 min (asysta Koczergin), 2:1 – Rocha, 63 min (głową, asysta Lopez)
RAKÓW: Trelowski 6 – Tudor 4, Arsenic 5 (82. Rodin niesklas.), Svarnas 5 - Jean Carlos 5, Berggren 6, Koczergin 6 (82. Barath niesklas.), Otieno 6 - Ivi Lopez 7 (82. Makuch niesklas.), Amorim 4 (54. Rocha 4) – Brunes 6. Trener Marek PAPSZUN. Rezerwowi: Kuciak, Mosór, Lederman, Plavsić, Diaz.
RADOMIAK: Kikolski 6 – Burch 5, Agouzoul 5, Kingue 5, Henrique 5 – Kaput 6, Jordao 5 (73. Golubickas niesklas.) – Ouattara 5, Wolski 5 (73. Alves niesklas.), Capita 6 – Dadaszov 5 (76. Perotti niesklas). Trener Joao HENRIQUES. Rezerwowi: Koptas, Leandro, Barbosa, Pestka, Ramos, Zimovski.
Sędziował Sebastian Krasny (Kraków) - 7. Asystenci: Sebastian Mucha (Kraków) i Krzysztof Nejman (Płock). Czas gry 96 min (48+48). Widzów 5426. Żółte kartki: Henrique (16. faul), Kikolski (32. gra na czas), Dadaszov (45+1. faul) – Svarnas (86. gra na czas).
Piłkarz meczu - Ivi LOPEZ
GŁOS TRENERÓW
Joao HENRIQUES: - Jestem obcokrajowcem, szanuję wszystkich, ale dzisiaj sędziowie nie okazali nam szacunku. Przy drugiej bramce był klarowny faul! I to jest to, co chcę powiedzieć o tym meczu. To smutny dzień dla ekstraklasy. Jeśli sędzia tego nie widział, to powinien to zobaczyć VAR.
Marek PAPSZUN: - Zwycięstwo przyszło w niełatwych okolicznościach, bo straciliśmy bramkę w drugiej połowie i to był dla nas bardzo trudny moment. Ale pokazaliśmy silny mental i błyskawicznie doprowadziliśmy do remisu. Zaraz poszliśmy też po kolejną bramkę i cieszę się, że zdobył ją Leo, który bardzo tego potrzebował.
MÓWIĄ LICZBY | ||
RAKÓW | RADOMIAK | |
58 | posiadanie piłki | 42 |
4 | strzały celne | 6 |
11 | strzały niecelne | 7 |
8 | rzuty rożne | 4 |
8 | faule | 15 |
2 | spalone | 0 |
1 | żółte kartki | 3 |