Sport

Muszą zacząć wygrywać

Jeśli Rekord Bielsko-Biała myśli o utrzymaniu w Betclic 2. Lidze, nie może tylko remisować. Najbliższa okazja już w piątek w Rzeszowie.

Dariusz Rucki czeka na pierwsze w tym roku zwycięstwo swojego zespołu. Fot. Paweł Mruczek/Rekord Bielsko-Biała

Beniaminek z Cygańskiego Lasu jest jedynym przedstawicielem szczebla centralnego, który w tym sezonie nie zdołał wygrać przed własną publicznością. W dwóch pierwszych kolejkach rozgrywanych wiosną Rekord zremisował z Olimpią Grudziądz 1:1 i faworyzowaną Polonią Bytom 0:0. - Za nami dwa ciężkie mecze. Jeden z zespołem - moim zdaniem - niedocenianym, a drugi z kandydatem do awansu. Teraz czeka nas mecz z Resovią, do którego przystąpimy ze świadomością, że na remisach zbyt daleko nie zajedziemy, Paradoksalnie na wyjazdach jest nam łatwiej, bo w domu w tym sezonie jeszcze nie wygraliśmy. Poczuliśmy, że w meczu z Polonią magiczna 90 minuta to zmieni, coś wepchniemy do siatki i zanotujemy historyczne zwycięstwo w 2. lidze, ale niestety nie było nam to dane - mówi trener bielszczan, Dariusz Rucki.

Najjaśniejszą postacią drużyny w obu wiosennych meczach był bramkarz Wiktor Kaczorowski. Rekord jesienią tracił wiele goli, ale wiosną z Polonią zagrał na zero z tyłu, a z Olimpią dostał bramkę z rzutu karnego. - Zespół buduje się od fundamentów. Jesienią mieliśmy problemy z grą obronną, z różnymi jej fazami, więc przede wszystkim chcieliśmy uszczelnić tyły. To się udało. Chcąc bronić, szczególnie z przeciwnikiem, który mocno naciska, potrzebujemy bramkarza, który zachowa spokój i w ważnych momentach będzie ostoją zespołu. „Kaczor” dobrze zaczął rundę, bo z Olimpią miał dwa czy trzy momenty, w których nam pomógł, z Polonią było podobnie. Nie zamkniemy wszystkiego na boisku i przeciwnicy jakieś sytuacje zawsze stworzą, choć życzylibyśmy sobie, żeby ich nie było. Niemniej zawsze coś jest i ważne, że mamy w bramce takiego „kozaka”, który jest nam w stanie realnie pomóc - docenia szkoleniowiec Rekordu.

W meczu z Resovią zabraknie Szczepana Muchy. Skrzydłowy wypożyczony z Piasta Gliwice zszedł z boiska w drugiej połowie spotkania z Polonią, bo nabawił się urazu kostki, który na kilka dni wykluczył go z treningów, więc w piątek nie zagra. Konrad Kareta jest przeziębiony, ale kapitan beniaminka powinien być do dyspozycji sztabu szkoleniowego. Poza tym nie ma żadnych absencji, a nastroje w drużynie są całkiem niezłe, choć 2 punkty w dwóch pierwszych meczach wiosny nikogo przesadnie nie zadowalają. Wobec odwieszenia licencji dla Wisły Puławy ekipa z Cygańskiego Lasu wciąż zajmuje miejsce w „czerwonej strefie”, ale traci tylko punkt do baraży. - Jeśli do solidnej defensywy dołożymy pewne automatyzmy, bo ich też nam brakuje w fazie atakowania, to będzie lepiej. Jedziemy na Resovię z założeniem - jak w każdym meczu - zwycięstwa. W Rzeszowie będziemy musieli wygrać, bo chcemy się w tej lidze po prostu utrzymać - zapowiada trener Rucki. Pierwszy gwizdek w piątkowym meczu zabrzmi o 20.00. Transmisję zapowiada tvpsport.pl.

(gru)