Sport

Młodzieżowe zabezpieczenie

Filip Lachendro jest pewnego rodzaju odpowiedzią Ruchu na transfer Bartłomieja Barańskiego.

Czy 18-latek ściągnięty z Pniówka udowodni swoją jakość w Chorzowie? Fot. Marcin Bulanda/Press Focus

RUCH CHORZÓW

Chorzowianie sprawdzali 18-latka od początku przygotowań. Już na pierwszym treningu dało się zauważyć, że to zawodnik przerastający III ligę, gdzie w barwach Pniówka Pawłowice strzelił jesienią 5 goli i zanotował 3 asysty. Zainteresowała się nim większa liczba klubów, ale Filip Lachendro wybrał Ruch.

Odpowiedni moment

18-latek urodzony w Mysłowicach to – mimo wieku – bardzo dojrzały zawodnik, zarówno na boisku, jak i poza nim. Jest wychowankiem BBTS-u Podbeskidzie Bielsko-Biała, które opuścił latem 2023 roku, gdy przeniósł się do Pniówka. – Trafiłem do akademii Podbeskidzia, gdzie spędziłem wiele lat pod okiem trenera Wojciecha Fludra. Potem zdecydowałem się stamtąd odejść i zrobić jak najszybszy krok do piłki seniorskiej. Grałem 1,5 roku w Pniówku i wydaje mi się, że to odpowiedni moment, by spróbować swoich sił wyżej. Udało się i jestem bardzo zadowolony – mówił Lachendro, który na plus ocenia chorzowską atmosferę i tamtejszą szatnię.

Siłą rzeczy, najlepszy kontakt złapał z zawodnikami w podobnym wieku, a już jutro może po raz pierwszy zagrać z „erką” na piersi, bo Ruch zainauguruje zimowe sparingi w Bytomiu, meczem z tamtejszą Polonią – czyli zupełnie jak przed rokiem. Spotkanie odbędzie się o godzinie 11.30 i będzie transmitowane przez gospodarzy na ich kanale YouTube.

Barański za 100 tysięcy

Wszyscy przy Cichej liczą na udaną aklimatyzację Lachendry, także dlatego że po sezonie z klubu odejdzie jego rówieśnik, Bartłomiej Barański. Nowy zawodnik Lecha Poznań to najlepszy przykład na to, że piłkarz z rocznika 2006 również może być jedną z wiodących postaci drużyny. Warto dodać, że choć „Kolejorz” mógł bezproblemowo ściągnąć Barańskiego za darmo po zakończeniu kontraktu, zdecydował się na miły gest w kierunku Ruchu, wykupując „Bibiego” i wypożyczając go na pół roku „z powrotem” do Chorzowa. „Niebiescy” zarobili więc 100 tys. złotych, niewiele, ale i tak więcej niż nic, bo przecież gdyby 18-latek odszedł po sezonie tak po prostu, nie otrzymaliby złamanego grosza. Dodatkowo Ruch może liczyć na bonusy wynikające z ewentualnych występów Barańskiego przy Bułgarskiej, choć czy uda się je aktywować – to stoi pod znakiem zapytania.

Dwie perspektywy

Jak bowiem wiadomo, w przyszłym sezonie ekstraklasy nie będzie wymogu obecności młodzieżowca na boisku. Kluby mają otrzymywać większe premie za dawanie szans młodzieży, ale nikt nikomu noża do gardła przykładać nie będzie, nikt nie będzie też ingerował w wystawiane składy. Jeśli więc jakiś młodzian będzie słaby, nie dostanie takiego parasola ochronnego, jak miało to miejsce dotychczas. Jak to wpłynie na Barańskiego, dopiero się okaże.

Natomiast Ruch może patrzeć na tę kwestię z dwóch perspektyw. Pierwsza zakłada, że awansuje do ekstraklasy. Wówczas młodzieżowcy nie będą dla niego mieli większego znaczenia, choć oczywiście dobrze by było jakichś mieć, bo to po prostu opłacalne, przyszłościowe i po prostu rozsądne. Drugi scenariusz dotyczy fiaska i pozostania w I lidze. To jak najbardziej możliwe, bo przecież konkurencja w walce o awans jest gigantyczna. Wówczas „Niebiescy” będą potrzebowali piłkarza urodzonego nie wcześniej niż w 2005 roku, by realizować przepis o młodzieżowcu, który na zapleczu ekstraklasy najpewniej nadal będzie obowiązywał. Barańskiego nie będzie, wypożyczenie skończy się Szymonowi Karasińskiemu (który zresztą jest z rocznika 2004), a status młodzieżowca przestanie obowiązywać u Mateusza Chmarka (rocznik 2004). Wówczas Lachendro może być kluczową postacią w szeregach Ruchu, oczywiście jeśli udowodni swoją jakość w trakcie najbliższej rundy.

Piotr Tubacki