Mizeria bez goli
GKS Jastrzębie i Podbeskidzie pogodził remis, który nie zadowolił żadnej ze stron.
Farid Ali (z lewej) umieścił piłkę w bramce Podbeskidzia, ale jego trafienie nie zostało zaliczone przez arbitra. Fot. gksjastrzebie.com
Ze strony gospodarzy - mówiąc kolokwialnie - też szału nie było. Szymon Kiebzak trafił w poprzeczkę (13 min), a tuż przed przerwą Farid Ali, wykorzystując nieporadność obrońców, wpakował piłkę do siatki. Na szczęście dla gości sędzia Szymon Łężny dopatrzył się faulu na Urynowiczu i nie uznał trafienia Ukraińca. Potem jeszcze Czerwik (47 min) groźnie uderzył zza pola karnego, lecz Konrad Forenc zdołał odbić piłkę i to by było na tyle. Odnotujmy jeszcze tylko, że zawieszonego za kartki Krzysztofa Bredego na ławce trenerskiej bielszczan zastępował Tomasz Pawliczak.
Bogdan Nather
OCENA MECZU ⭐
◼ GKS Jastrzębie - Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0
JASTRZĘBIE: Drazik - Iskra (70. Flak), Rogala, Szwiec, Kargul-Grobla - Czerwik (70. Jakuć), J. Piątek, Śliwa, Ali (54. K. Piątek), Kiebzak (70. Masiak) - Matysek (54. Zych). Trener Peter STRUHAR.
PODBESKIDZIE: Forenc - Willmann, Biernat, Majsterek, Gach - Mrszić (58. Roennberg), Kizyma (73. Klisiewicz), Urynowicz (90. Czajkowski), Bednarski (58. Szumilas), Florek (58. Zając) - Górski. Trener Tomasz PAWLICZAK.
Sędziował Szymon Łężny (Kluczbork). Widzów 1312. Żółte kartki: Szwiec, K. Piątek, Iskra, Rogala - Majsterek, Biernat, Florek, Kizyma, Klisiewicz, czerwona Biernat (89, druga żółta).
Piłkarz meczu - Jarosław CZERWIK
GŁOS TRENERÓW
Tomasz PAWLICZAK: - Nasz plan w obronie polegał na tym, by ograniczać długie podania stoperów, Szwieca i Rogali. W pierwszej połowie byliśmy jednak od nich za daleko, przez co zbyt dużo piłek trafiało w naszą linię obrony, poza tym byliśmy za bardzo rozciągnięci. Do przerwy przeciwnik stworzył sobie cztery sytuacje, a my żadnej. Wprowadziliśmy korekty do planu i po zmianie stron byliśmy bardziej odważni, lepiej zamykaliśmy piłkę i odepchnęliśmy przeciwnika od własnej połowy. Jesteśmy niezadowoleni z punktu, bo przyjechaliśmy po trzy.
Peter STRUHAR: - Myślę, że widzieliśmy dobry mecz dwóch niezłych drużyn. Nasz przeciwnik był bardziej doświadczony. U nas wystąpiło czterech młodzieżowców (Czerwik, Szymon Matysek, Oliwer Jakuć i Kacper Masiak - przyp. BN), którzy udowodnili, że mogą grać na tym poziomie. To jest ogromny potencjał GKS-u. W pierwszej połowie graliśmy dobrze z piłką, wykorzystywaliśmy warianty ataku. Byliśmy bardzo agresywni i rywal miał z tym problem. Po przerwie nie byliśmy już tak niebezpieczni w ataku,natomiast Podbeskidzie zagrażało nam po stałych fragmentach, które ma opracowane do perfekcji.