Mistrz wraca do ścigania
Podwójny złoty medalista z Paryża Remco Evenepoel, który ponad cztery miesiące temu rozbił się podczas treningu, wystartuje w wyścigu Brabancka Strzała.
Już za kilka dni Belg wróci do rywalizacji. Fot. Facebook Remco Evenepoela
KOLARSTWO
Belg, który 3 grudnia 2024 roku doznał w wypadku podczas przygotowań do sezonu poważnych obrażeń, oficjalnie zakończył rehabilitację. W piątek w swojej ojczyźnie wróci do rywalizacji w jednodniowym wyścigu Brabancka Strzała. Trasa z Beersel do Overijse liczy 162,6 km.
Do wypadku doszło, gdy Evenepoel uderzył w otwarte drzwi samochodu pocztowego podczas treningu w Oetingen. Nie stracił przytomności i trafił do szpitala w Anderlechcie, a następnie Herentals, gdzie stwierdzono m.in. złamania żeber i ręki, uszkodzenie łopatki, stłuczenia płuc i zwichnięcia prawego obojczyka, w wyniku czego zerwane zostały wszystkie otaczające go więzadła. Tego samego dnia wieczorem przeprowadzono operację. Kilka dni później lekarze w oficjalnym komunikacie potwierdzili, że zabieg był udany, ale rehabilitacja będzie trwała około trzech miesięcy.
W sierpniu w Paryżu 24-letni Evenepoel został pierwszym kolarzem w historii, który wygrał wyścig szosowy i jazdę indywidualną na czas na tych samych igrzyskach olimpijskich. – Odliczam dni, aż będę mógł ścigać się z chłopakami po raz pierwszy od ponad sześciu miesięcy – napisał Belg w oświadczeniu opublikowanym we wtorek przez jego zespół Soudal Quick-Step. – Ciężko pracowałem przez wszystkie te miesiące, byłem na solidnym obozie treningowym w Hiszpanii. Już czuję się dobrze, jestem zmotywowany do walki, choć nie mam przed tym startem żadnych konkretnych celów. Chcę odzyskać rytm wyścigowy po tym wszystkim – dodał kolarz, który w swoim dorobku ma trzy tytuły mistrza świata – jeden w wyścigu ze startu wspólnego (2022) i dwa w czasówce (2023 i 2024).
Głównym celem 25-letniego Evenepoela w tym sezonie jest lipcowy Tour de France. W zeszłym roku był w Wielkiej Pętli trzeci, teraz chce walczyć o wygraną. Belg ma w dorobku także zwycięstwo w Vuelta a Espana w 2022 roku.
Nie ma na to wytłumaczenia
Policja w belgijskiej miejscowości Ronse zatrzymała mężczyznę, który 28 marca podczas wyścigu E3 Classic opluł Mathieu van der Poela. Holenderski kolarz był atakowany także w końcówce niedzielnego Paryż-Roubaix. Oba wyścigi wygrał po samotnych ucieczkach.
Sprawca incydentu w Ronse został zidentyfikowany dzięki obrazom telewizyjnym, przyznał się do zarzucanych mu czynów i będzie musiał zapłacić grzywnę w wysokości do 350 euro – oświadczył agencji AFP funkcjonariusz belgijskiej policji. Prokuratura nie podjęła jeszcze dalszych działań w tej sprawie.
Kolejny atak na Holendra nastąpił w minioną niedzielę podczas słynnego klasyka Paryż-Roubaix. Około 30 km przed metą ktoś z tłumu rzucił w niego bidonem. W poniedziałek prokuratura w Lille wszczęła śledztwo w tej sprawie. – To był pełny bidon, ważył pół kilograma, a ja jechałem 40 km/h. To było jak uderzenie kamieniem w twarz – mówił na welodromie w Roubaix van der Poel, zwycięzca trzech ostatnich edycji „Piekła Północy”. Według belgijskich mediów, 28-letni mężczyzna, który twierdził, że rzucał bidonem, spontanicznie zgłosił się na policję w prowincji Flandria Zachodnia i miał wyrazić ubolewanie. – Dlaczego to zrobiłem? Nie mam na to wytłumaczenia, to był bardzo głupi impuls – przyznał.