Sport

Miło, szybko i przyjemnie

Grecki zespół był zaledwie tłem dla rozpędzonych jastrzębian, choć podejmował próby walki.

Tomasz Fornal w 1. secie zaprezentował sto procent skuteczności, a mecz zakończył na wysokim 67. procencie. Fot. PAP/Jarek Proszkiewicz

LIGA MISTRZÓW

79 minut i pod prysznic - tyle trwało rewanżowe spotkanie Jastrzębskiego Węgla z Olympiakosem Pireus w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Podopieczni Marcelo Mendeza w pełni zrehabilitowali się za porażkę w Grecji 2:3 i awansowali do Final Four!

Oba zespoły zdawały sobie sprawę z wagi spotkania i może stąd poziom nie był olśniewający. Przede wszystkim jedni i drudzy prześcigali się w błędach w polu serwisowym i wynik długi czas oscylował wokół remisu. Gdy gospodarze odskoczyli na dwa punkty, goście natychmiast niwelowali te straty. Przy remisie 19:19 nastąpił przełom. Najpierw punkt zdobył Norbert Huber, potem dwa z rzędu Tomasz Fornal i na dodatek gospodarze postawili skuteczny blok. Cztery „oczka” przewagi to była solidna zaliczka. Seta zakończyły silne ataki Fornala i Łukasza Kaczmarka. 

Końcówka była sygnałem, że gospodarze mogą wskoczyć na wyższy poziom. Fornal zaprezentował 100 procent skuteczności w ataku, bo skończył wszystkie siedem piłek. Z kolei Kaczmarek „uciułał” pięć punktów na 10 ataków, popełniając jeden błąd. Gra trzeciego skrzydłowego, Timothee Carle'a, pozostawiała wiele do życzenia, bo mało efektywny był zarówno w ataku, jak i w obronie.

Wydawało się, że gospodarze złapali właściwy rytm, bo drugą odsłonę rozpoczęli od prowadzenia 3:0, ale szybko gra wróciła do normy. I znów rozpoczęła się gra punkt za punkt. W końcu doszło do przełomu. Przy stanie 18:17, po błędach gości w zagrywce i w ataku, przewaga miejscowych wzrosła do trzech „oczek”. Nie oddali już prowadzenia. Tym razem skuteczność Fornala drastycznie spadła, bo na cztery ataki skończył jeden, ale z kolei ożywił się Carle, który na 10 ataków skończył siedem.

Było blisko, ale trzeba było postawić „kropkę nad i”. Tym razem obyło się bez nerwowych momentów. Jastrzębianie wyszli na prowadzenie 17:13 i już go nie oddali. Solidnie punktowali, zaś goście podejmowali próby nawiązania walki, ale bezskutecznie.

- Musieliśmy podjąć ryzyko w polu serwisowym i dlatego zdarzają się błędy (22 przy trzech asach – przyp. red.) – mówił po meczu atakujący JW Łukasz Kaczmarek. - Najważniejsze, że zrealizowaliśmy plan i znów stajemy przed szansą gry w finale Ligi Mistrzów. To wcale nie była łatwa potyczka, ale w końcu złamaliśmy rywali. W najbliższą sobotę będziemy mieli przedsmak półfinału Final Four, bo zagramy z siatkarzami z Zawiercia. Nie wiem jeszcze, jak potraktują to spotkanie trenerzy, bo przecież mamy już zapewnione pierwsze miejsce. Jestem jak zawsze gotowy do gry, bo lubię wygrywać.

Kontrowersje wywołał wybór MVP meczu. Supervisor, Niemiec Ronny Ackermann, wyróżnił swojego rodaka Antona Brehme. A na tej pozycji przewyższał go Norbert Huber, nie wspominamy już o Fornalu, Kaczmarku czy też Carle...

Ćwierćfinał Ligi Mistrzów

◼  JSW Jastrzębski Węgiel – Olympiakos Pireus 3:0 (25:21, 25:21, 25:19)

W pierwszym meczu 3:2 dla Olympiakosu; awans Jastrzębskiego Węgla

JASTRZĘBIE: Toniutti, Carle (11), Brehme (9), Kaczmarek (15), Fornal (13), Huber (8), Popiwczak (libero) oraz Kufka, Finoli, Żakieta. Trener Marcelo MENDEZ.

PIREUS: Travica, Koumentakis (4), Pajenk (8), Atanasijević (12), Perrin (6), Masulović (7), Tziavras (libero) oraz Zoupani, Dalakouras. Trener Andrea GARDINI.

Sędziowali: Juraj Mokry (Słowacja) i Ksenija Jurković (Chorwacja). Widzów 3200.

Przebieg meczu

I: 9:10, 15:13, 20:19, 25:21.

II: 10:9, 15:13, 20:17, 25:21.

III: 10:8, 15:12, 20:16, 25:19.

Bohater – Anton BREHME.

Włodzimierz Sowiński