Sport

„Miedzianka” zgniotła beniaminka

Drużyna Ireneusza Mamrota pewnie pokonała Pogoń Siedlce i zachowała fotel wicelidera.

Kamil Drygas (przy piłce) w meczu z Pogonią Siedlce strzelił dwa gole i dołożył asystę. Fot. Ernest Kołodziej/miedzlegnica.eu

Niedzielny mecz na stadionie im. Orła Białego w Legnicy był jednostronnym widowiskiem. Przewaga gospodarzy nie podległa najmniejszej dyskusji. Wprawdzie w 5 minucie napastnik Pogoni Karol Podliński próbował zaskoczyć Jakuba Wrąbla strzałem z pola karnego, ale bramkarz „Miedzianki” był na posterunku. Cztery minuty później jego vis a vis, Mateusz Pruchniewski, wyciągał futbolówkę z siatki. Z rzutu rożnego dośrodkował Florian Hartherz, piłkę przedłużył głową Wiktor Bogacz, a Kamil Drygas również strzałem głową skutecznie zamknął akcję. W 20 minucie gospodarze powiększyli zaliczkę dzięki trafieniu Benedika Miocza. Chorwat otrzymał piłkę od Drygasa, obrócił się w stronę bramki i bez zastanowienia huknął jak z armaty zza pola karnego, trafiając w długi róg. To jego czwarty gol w bieżących rozgrywkach.

W 29 minucie Pruchniewski obronił strzał Hartherza, ale potem niemiecki obrońca „Miedzianki” był faulowany przez Piotra Pyrdoła i arbiter podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Drygas i posłał bramkarza gości w jeden róg, a futbolówkę w przeciwny. Niewiele brakowało, by w 37 minucie na listę zdobywców bramek wpisał się Bartosz Kwiecień, lecz po jego strzale i rykoszecie futbolówka odbiła się od poprzeczki! W 42 minucie z powodu kontuzji boisko opuścił Wiktor Bogacz, a jego miejsce zajął 17-letni Igor Maliszewski, który do rozgrywek 1. ligi został zgłoszony w ubiegłym tygodniu.

W 84 minucie festiwal strzelecki Miedzi zakończył 22-letni Amar Drina, który po podaniu Bartosza Bidy dokładnie przymierzył zza „szesnastki”. To pierwszy gol Bośniaka dla zespołu znad Kaczawy i w ogóle na zapleczu ekstraklasy. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry z rzutu wolnego dośrodkował były piłkarz „Miedzianki” Krzysztof Danielewicz, Wrąbel interweniował tak niefortunnie, że piłka znalazła się pod nogami Dawida Burki i ten zdobył honorową bramkę dla beniaminka z Siedlec.

Bogdan Nather