Metamorfoza Górnika
Różne połowy jedenastki z Zabrza, po których zespół Jana Urbana przywiózł znad morza komplet punktów.
Lukas Podolski przyjmuje gratulacje od Kryspina Szcześniaka - obaj byli mocnymi punktami Górnika. Fot. PAP/Marcin Gadomski
Majchrowicz ratował
Nie minął kwadrans, a golkiper Górnika zderzył się ze… słupkiem. Chwilę później popisał się kapitalną interwencją po uderzeniu Bobczeka głową pod poprzeczkę. Lechia atakowała i przeważała, „Górnicy” byli głęboko cofnięci. Na szczęście dla zabrzan dobrze grała defensywa, z Majchrowiczem na czele. Goście rzadko kontratakowali, a jak już udało im przedrzeć na połowę rywala, to tracili albo źle rozgrywali piłkę na fatalnej murawie gdańskiego stadionu. Dopiero po dwóch kwadransach próbował Luka Zahović, ale za lekko, aby zaskoczyć golkipera miejscowych.
W 35 min rzut karny dla „Biało-zielonych”! Interweniujący Dominik Szala z rozmachu kopnął Bogdana Wjunnyka i prowadzący mecz Bartosz Frankowski bez namysłu wskazał na jedenasty metr. Do karnego podszedł Mena. Majchrowicz w bramce sprytnie zostawił strzelcowi odsłoniętą prawą część bramki. Strzelec uderzył właśnie tam, a bramkarz Górnika popisał się świetną interwencją i sparował futbolówkę.
Końcówka I połowy to kolejna znakomita interwencja Majchrowicza, który rozgrywał dopiero drugi mecz w tym sezonie. Świetny rajd lewą stroną przeprowadził Anton Carenko, posłał piłkę w pole bramkowe, ta odbiła się nieszczęśliwie od nogi Kryspina Szcześniaka i zmierzała do siatki, Majchrowicz instynktownie odbił jednak dłonią futbolówkę. W doliczonym czasie bramkarz Górnika nie miał już nic do powiedzenia. Przed polem karnym piłkę stracił Patrik Hellebrand, przejął ją Rifet Kapić i ładnym technicznym uderzeniem posłał do siatki. Górnik do przerwy nie oddał celnego uderzenia, Lechia zaś 15 razy strzelała na bramkę, w tym pięć razy celnie. Prowadzenie „Biało-zielonych” było zasłużone.
Piękne bramki!
Na drugą część zabrzanie wyszli z dwoma nowymi zawodnikami (Sow, Prebsl) i… szybkim wyrównaniem. Ładna zespołowa akcja została wykończona przez Lukasa Podolskiego, który mógł się cieszyć z 4. gola w tym sezonie. Nie minęła godzina grania i było 2:1 dla „Górników”! Świetna akcja prawą stroną Ousmane'a Sow – znakomita zmiana – i kapitalne trafienie z lewej nogi kapitana Erika Janży! W 68 min zabrzanie powinni byli zdobyć gola nr 3. Ismaheel ponownie zagrał do Podolskiego, ale tym razem doświadczony piłkarz obił słupek. Druga połowa w wykonaniu zabrzan była kompletnie inna niż pierwsza. W końcówce gospodarze próbowali, dobrą okazję miał Mena, ale zabrzanie nie dali się zaskoczyć i zanotowali drugą wygraną wiosną.
Michał Zichlarz
OCENA MECZU⭐ ⭐ ⭐
◼ Lechia Gdańsk – Górnik Zabrze 1:2`(1:0)
1:0 – Kapić, 45+2 min (bez asysty), 1:1 – Podolski, 48 min (asysta Ismaheel), 1:2 – Janża, 59 min (asysta Zahović)
LECHIA: Sarnavskij 5 – Piła 5, Pllana 5, Olsson 4, Wójtowicz 5 – Mena 5, Kapić 5, Neugebauer 5 (72. D'Arrigo niesklas.), Carenko 6 (72. Sezonienko niesklas.) – Bobczek 6, Wjunnyk 5 (72. Głogowski niesklas.). Trener John CARVER. Rezerwowi: Weirauch, Chindris, Wendt, Kałahur, Kardaś, Gueho.
GÓRNIK: Majchrowicz 8 – Szala 5, Szcześniak 6, Janicki 6, Janża 7 – Ismaheel 6 (73. Kmet niesklas), Sarapata 4 (48. Prebsl 2), Hellebrand 5, Furukawa 4 (46. Sow 5) – Podolski 6 (90+7. Liseth niesklas.), Zahović 5 (73. Buksa niesklas). Trener Jan URBAN. Rezerwowi: Szromnik, Bakis, Olkowski, Josema.
Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń) – 7. Asystenci: Jakub Winkler (Toruń) i Paulina Baranowska (Kijewo Królewskie). Czas gry 100 min (47+53). Widzów 10452. Żółte kartki: Olsson (25. faul), Głogowski (82. faul) - Janicki (7. faul), Prebsl (69. faul), Buksa (88. faul), Majchrowicz (89. niesportowe zachowanie).
Piłkarz meczu – Filip MAJCHROWICZ
GŁOS TRENERÓW
Jan URBAN: - W przerwie w naszej szatni musiało być gorąco, bo spodziewaliśmy się co będzie, a jednak zostaliśmy zaskoczeni. Nie potrafiliśmy odpowiedzieć szybkością rozgrywania akcji i operowania piłki, ale przede wszystkim podobną agresywnością jak rywale, czyli grą w kontakcie i walką o każdą piłkę. Widać było, że te elementy były na korzyść gospodarzy. W przerwie dwie dobre zmiany, które dały nam „mięśnia”, czyli fizyczności, dobrze nam wszystko też się ułożyło, bo od razu po przerwie strzeliliśmy gola, co też dodało drużynie pewności siebie.
John CARVER: - Jestem bardzo zły, bo jeśli porówna się jak zagraliśmy w pierwszej, a jak w drugiej połowie, to jest to totalnie niezrozumiałe. Kontrolowaliśmy pierwszą połowę i mieliśmy grę w swoich rękach, ale po przerwie sami wypuściliśmy to z rąk. Staliśmy się zespołem, który rozdaje prezenty przeciwnikom…
MÓWIĄ LICZBY | ||
LECHIA | GÓRNIK | |
56 | posiadanie piłki | 44 |
16 | strzały niecelne | 7 |
5 | strzały celne | 3 |
5 | rzuty rożne | 4 |
10 | faule | 10 |
0 | spalone | 1 |
2 | żółte kartki | 4 |
Górnik na plus
Zabrzanie latami czekali na wygraną w Gdańsku (nie wygrali 9 kolejnych gier). Pierwsza połowa niedzielnego meczu nie wskazywała, że zwyciężą, a jednak! Dobre zmiany i rutyniarze to była recepta na trzy punkty i na to, że Lechia nie dała rady wygrzebać się ze strefy spadkowej, a miała na to wyborną okazję.