Medalowy początek
Dwa brązowe medale wywalczyli Polacy w pierwszym dniu mistrzostw świata.
Władimir Siemirunnij rozpoczął zdobywanie medali dla Polski. Fot. PAP / EPA
ŁYŻWIARSTWO SZYBKIE
W norweskim Hamar ruszyły mistrzostwa świata na dystansach. Pierwszy dzień był bardzo udany dla naszych reprezentantów. Na trzy starty wywalczyli dwa brązowe krążki.
Medalowe żniwo rozpoczął Władimir Siemirunnij, który ścigał się na dystansie 5000 m. 22-latek to były medalista mistrzostw świata juniorów, ale wówczas triumfy święcił jako Rosjanin. Do Polski trafił we wrześniu 2023 roku, bo nie chciał startować dla Rosji. Jak sam mówił, rozmawiał z różnymi federacjami, by ostatecznie wybrać Polskę. W biało-czerwonych barwach zadebiutował w styczniu podczas wielobojowych mistrzostw Europy. Skończył je na 10. pozycji, a na swoim koronnym dystansie 5000 m miał 10. czas. Warto dodać, że nie ma jeszcze polskiego obywatelstwa, ale może startować z polską licencją we wszystkich międzynarodowych zawodach, oprócz igrzysk olimpijskich.
Siemirunnij startował w jednej z pierwszych par. Uzyskał czas 6.12.95. To jego rekord życiowy i rezultat lepszy od rekordu Polski Szymona Palki (6.16,16). Dopiero pod koniec rywalizacji wyprzedzili go Norweg Sander Eitrem – 6.10,05 oraz Holender Beau Snellink – 6.11,71.
Był to dopiero drugi indywidualny medal polskiego zawodnika w historii tej imprezy, która rozpoczęła się w 1996 roku w... Hamar. Wcześniej na podium stanął tylko Damian Żurek, trzeci przed rokiem w Calgary na dystansie 500 m.
Andzelika Wojcik i Kaja Ziomek-Nogal Fot. PAP/EPA/Geir Olsen
Kolejny brąz zdobyła nasza kobieca drużyna w sprincie. Biało-czerwone startowały w składzie: Karolina Bosiek, Andżelika Wójcik i Kaja Ziomek-Nogal. Wygrały Holenderki, a drugie miejsce zajęły Kanadyjki.
W ostatniej czwartkowej dyscyplinie w sprincie drużynowym mężczyzn Marek Kania, Piotr Michalski i Damian Żurek zakończyli zmagania na piątym miejscu. Wygrali Chińczycy, przed Holendrami i Amerykanami.
(mic)