Sport

Marsz po swoje

PODNOSZENIE CIĘŻARÓW

Kolumbijka Yenny Alvarez z mistrzowskich imprez regularnie przywozi medale. W Bahrajnie zdobyła brąz. Fot. Michael Baucher - Panoramic/PressFocus

Nasz wódz zabronił nam startować na igrzyskach olimpijskich, ale to nie zmienia faktu, że nie mamy zabłysnąć na mistrzostwach świata. Macie wykorzystać swoje szanse do maksimum, a jak tego nie zrobicie, to nie chcę być w waszej skórze – tak mogła brzmieć przemowa szefa ciężarowej federacji Korei Północnej, bo nieobecni w Paryżu reprezentanci tego kraju na mistrzostwach globu w bahrańskiej Manamie „czeszą” medal za medalem, rozbijając bank w większości kategorii wagowych. I nie ma znaczenia, czy na pomost wychodzą kobiety, czy mężczyźni. Wszyscy – na rozkaz Kim Dzong Una – maszerują po swoje. Wielu podczas dekoracji, a ściślej podczas hymnu salutuje, większość nie jest w stanie powstrzymać łez. Te największe uroniła wczoraj doświadczona Un Sim Rin, która została wicemistrzynią świata w kategorii 64 kg, ustępując młodszej o siedem lat Suk Ri. Un nie płakała jednak z radości, tylko ze smutku, bo w podrzucie miała tylko jedno udane podejście, bo 147 i 148 kg było za ciężkie, a rodaczka była bezbłędna i na pocieszenie zaprosiła rywalkę do wspólnego zdjęcia, otaczając się oficjelami w turbanach. Przy okazji „machnęła” rekordy świata w podrzucie (własny poprawiła o 3 kg) i dwuboju (Wei Deng z Chin, o 3 kg) i nawet się lekko uśmiechnęła. Ri poszła w ślady Gyong Il Kim, bezkonkurencyjnej w kategorii 59 kg, która podrzucając 141 kg, wykreśliła z tabel pięcioletni rekord Hising-Chun Kuo z Tajwanu, a uzyskując 249 kg w dwuboju ledwie ośmiomiesięczny rezultat Shifang Luo z Chin; oba o kilogram.

W rywalizacji mężczyzn również jak w polskim filmie, czyli nuda i dłużyzna, ale tym razem bez rekordów świata, więc wielki wódz pewnie się wczoraj skrzywił. W kategorii 73 kg Ryong Hyon Ri utarł nosa mistrzowi olimpijskiemu z Paryża, dystansując go o 9 kg, a w kategorii 81 kg Chong Son Ri (zbieżność nazwisk pewnie przypadkowa) kontrolował rywalizację, odpierając atak rywala z Kazachstanu.

Korea Północna ma na MŚ jeszcze cztery zawodniczki (nie obsadziła tylko kategorii +87 kg) i jednego zawodnika, ale startujący dziś Kwang Ryol Ro tak łatwo mieć nie będzie, bo kategoria 89 kg została solidnie obsadzona. Wypadałoby, żeby pokazali się Europejczycy, bo na razie ich nie widać.

KOBIETY

59 kg: 1. Gyong Il Kim (Korea Płn.) 249 (108+141), 2. Xinyi Pei (Chiny) 237 (107+130), 3. Yenny Alvarez (Kolumbia) 224 (98+126); 64 kg: 1. Suk Ri (Korea Płn.) 264 (115+149), 2. Sim Un Rim (Korea Płn.) 256 (116+140), 3. Shuang Li (Chiny) 241 (107+134).

MĘŻCZYŹNI

73 kg: 1. Ryong Hyon Ri (Korea Płn.) 349 (152+197), 2. Rizki Juniansyah (Indonezja) 340 (150+190), 3. Zhiguang Zhong (Chiny) 336 (150+186); 81 kg: 1. Chong Song Ri (Korea Płn.) 371 (166+205), 2. Alexey Czurkin (Kazachstan) 368 (164+204), 3. Muchammadjodir Tosztemirow (Uzbekistan) 355 (165+190).

Marek Hajkowski