Sport

Mamy siedem szans

W środę w Liverpoolu o medale mistrzostw świata będzie walczyło pięć Polek i dwóch Polaków.

Tak z awansu do ćwierćfinału cieszyła się Aneta Rygielska. Fot. PZB

BOKS

Polska reprezentacja na mistrzostwa świata w Liverpoolu liczyła 19 osób – 10 pięściarek i 9 pięściarzy. Dwunastka z nich szybko odpadła z turnieju po przegraniu pierwszego pojedynku. Do środowych ćwierćfinałów awansowało pięć Polek i dwóch Polaków. Wczoraj w ostatnim dniu eliminacji wystąpiły dwie nasze reprezentantki. W południowej serii wygrała Aneta Rygielska (60 kg) i było to jej drugie zwycięstwo w turnieju. W wieczornej w swoim pierwszym występie w Liverpoolu przegrała Angelika Krysztoforska (48 kg).

Dla 30-letniej Rygielskiej to już piąty start w mistrzostwach świata, ale jak dotąd nie zdobyła medalu. Może uda się w Anglii, bo prezentuje dobrą formę. Wczoraj przeciwniczką Polki była Amerykanka Jajaira Gonzalez. Nasza zawodniczka boksowała bardzo mądrze, trzymała rywalkę na dystans i często ją kontrowała, wykorzystując wyższy wzrost. Pierwszą rundę wygrała u wszystkich sędziów. W drugiej Amerykanka ruszyła do ataku, wielkiej krzywdy Rygielskiej nie zrobiła, ale dwóch sędziów dało jej tę rundę. W ostatniej Polka nie pozwoliła Gonzalez na zbyt wiele i starcie wygrała jednogłośnie, a całą walkę 5:0 (dwa razy 30:27 i trzykrotnie 29:28). W środowym ćwierćfinale (około 13.30) przeciwniczką Rygielskiej będzie 28-letnia Ayaka Taguchi, która w 1/16 finału miała wolny los, a wczoraj otrzymała walkower od Turczynki Gizem Özer, która nie była w stanie walczyć. Japonka Nie ma na koncie większych międzynarodowych sukcesów i na pewno jest w zasięgu naszej pięściarki.

Pochodząca z Będzina 25-letnia Angelika Krysztoforska łączy karierę amatorską – jest mistrzynią kraju sprzed dwóch lat – z zawodową, w której wygrała 9 pojedynków. Do Liverpoolu jechała z wielkimi ambicjami, sięgającymi zdobycia medalu. Odpadła jednak już po pierwszej walce, przegrywając jednogłośną decyzją sędziów z reprezentantką Uzbekistanu, Sabiną Bobokulovą. „Kryształ”, bo taki przydomek Polka nosi, nie błyszczał tym razem w ringu. Zamiast boksować i zadawać ciosy, wdawała się w szarpaninę. Uzbeczka też nie pokazała wielkich umiejętności, ale zadała nieco więcej celnych ciosów i wygrała u wszystkich sędziów dwie pierwsze rundy. Krysztoforska mogła już tylko wygrać przez nokaut. Próbowała zadać kończący cios, ale bez efektu. Jej starania w tej rundzie docenił tylko jeden sędzia, a końcowy werdykt brzmiał 5:0 (cztery razy 30:27 i 29:28) dla Bobokulovej.

Dzisiaj w ćwierćfinałach – ich zwycięzcy zapewnią sobie co najmniej brązowy medal – oprócz Rygielskiej zobaczymy cztery Polki i dwóch Polaków. Julia Szeremeta (57 kg) zmierzy się o 19.30 z mocną Kazaszką Kariną Ibragimową. To wicemistrzyni świata z 2023 i dwukrotna brązowa medalistka tej imprezy (2018, 2022). Kinga Krówka (65 kg) będzie walczyła o 20.15 z Nien-Chin Chen (Tajwan), brązową medalistką olimpijska z Paryża i mistrzynią świata sprzed siedmiu lat. Emilia Koterska (80 kg) spotka się z Pooją Rani z Indiii, ta walka odbędzie się o 20.45. Rywalką Agaty Kaczmarskiej (+80 kg) będzie Chinka Ylina Zhan. Dla Polki będzie to pierwszy występ w turnieju, a pojedynek zaplanowano na 14.30. Paweł Brach (60 kg) o 20.00 będzie rywalizował z Brazylijczykiem Gabrielem Luizem de Oliveirą. Adam Tutak (90 kg) zmierzy się z brązowym medalistą olimpijskim z Paryża, Hiszpanem Enmanuelem Pla Reyesem. Ten pojedynek zaplanowano na 16.45.

Mamy więc siedem medalowych szans. Ile z nich zostanie wykorzystanych?

(awa)

Będzie trudno...

Teraz nasi reprezentanci będą boksowali z trudnymi rywalami, ale my też jesteśmy mocni i potrafimy walczyć. Moim zdaniem największe szanse na medal ma Paweł Brach. To był najlepszy występ wśród Polaków. Świetnie boksuje, wspaniała dyspozycja pod każdym względem. Julia Szeremeta ma ogromny potencjał, ale przeciwniczka również prezentuje bardzo wysoki poziom.

Krzysztof Kosedowski, brązowy medalista olimpijski z 1980 roku, komentator Polsatu