Sport

Makuch pod nóż

Kto zdrów na pokład – tak wygląda aktualnie niełatwa sytuacja kadrowa trzeciej siły ekstraklasy.

Częstochowska „dziewiątka” w tym roku już nie pokaże się na boisku... Fot. Grzegorz Misiak/Pressfocus.pl

RAKÓW CZĘSTOCHOWA

Trzeci aktualnie zespół PKO Bank Polski Ekstraklasy nie zaplanował w czasie reprezentacyjnej przerwy żadnego sparingu. Częstochowianie rozegrali między sobą tylko wewnętrzną gierkę, po czym dostali trzy dni wolnego od trenera Marka Papszuna. Do zajęć wrócą we wtorek, ale króciutkie ferie nie były spowodowane przeładowanym kalendarzem i potrzebą dłuższej regeneracji, a plagą kontuzji jaka dotknęła w tym sezonie, zwłaszcza w ostatnim okresie ekipę „Medalików”.

Poczynając od Ameyawa

Układając urazowy zestaw wymienimy alfabetycznie tych najważniejszych, którzy w tym niezłym sezonie decydowali o obliczu zespołu spod Jasnej Góry: Michael Ameyaw, Patryk Makuch, Ariel Mosór, Kamil Pestka, Srdjan Plavsić, Bogdan Racovitan. Najbliższy powrotu do gry wydaje się być Ameyaw. Narzekający na uraz mięśnia dwugłowego reprezentacyjny skrzydłowy nie znalazł się już w kadrze meczowej na spotkanie ze Stalą Mielec (2 listopada), o czym nie wiedział nawet asystent Michała Probierza Robert Góralczyk, który wybrał się na mecz do Częstochowy specjalnie dla niego. Potem jednak zagrał w hitowym starciu z Jagiellonią Białystok, acz nie w pełnym wymiarze czasowym, co pierwotnie poskutkowało niepowołaniem go przez selekcjonera na mecze z Portugalią i Szkocją. Z kolei gdy w związku z kontuzją Kacpra Kozłowskiego Ameyaw został jednak „dowołany” w poniedziałek 11 listopada do reprezentacji Polski, wydawało się, że wszystko z jego udem jest już w porządku. Tymczasem po trzech dniach 24-latek opuścił kolegów z kadry, bo uraz okazał się na tyle poważny – w okolicach „dwójki” pojawił się obrzęk – że musiał opuścić Porto i wrócić do Polski, by kontynuować leczenie w klubie. „Planowa” przerwa liczona jest na 10 dni, więc Michael powinien być gotowy na dwa ostatnie, tegoroczne mecze Rakowa z Widzewem w Łodzi i Motorem u siebie.

Zabieg w Porto

Na tym kończą się powody do radości Papszuna, bo reszty kontuzjowanych nie zobaczymy już w tym roku na boiskach. Wcześniej pod nóż poszedł Ariel Mosór (kontuzja stawu skokowego podczas meczu reprezentacji młodzieżowej z Niemcami), a teraz taki sam zabieg czeka byłego napastnika „Pasów”, Patryka Makucha, który latem trafił z Cracovii za milion euro.

Paradoksalnie do miejsca, z którego wyjechał z portugalskiego zgrupowania Biało-czerwonych Ameyaw, wróci Patryk Makuch, którego w Porto ma zoperować już dziś lub jutro holenderski ortopeda, jeden z najlepszych w Europie. „Maki” był pierwszym wyborem trenera Papszuna na pozycję klasycznej „dziewiątki”, czyli wysuniętego łowcy bramek, ale jego dorobek w 13 spotkaniach to zaledwie jeden gol strzelony w meczu 6. kolejki ekstraklasy przeciwko Lechii Gdańsk. Po raz ostatni wystąpił 26 października przeciwko Śląskowi Wrocław. Wówczas pojawił się na murawie z ławki rezerwowych. Po nieskutecznej próbie bezinwazyjnego leczenia nastawionego na szybki powrót do gry, klub w konsultacji ze specjalistami podjął decyzję o konieczności zabiegu, który zostanie przeprowadzony w nadchodzącym tygodniu– przeczytaliśmy w oficjalnym komunikacie klubu.

Chcą Gigovicia

W ostatnim meczu z Jagiellonią Białystok (2:2) w ataku Rakowa wybiegł Jonatan Brunes. Za jego plecami ustawił się Ivi Lopez. Podobnego ustawienia możemy spodziewać się w najbliższym spotkaniu przeciwko Koronie Kielce (24 listopada). Tak czy owak klub już zaczął intensywne poszukiwania napastników. Według doniesień szwedzkiego serwisu expressen.se, Raków zamierza w zimowym okienku sprowadzić Ervina Gigovicia, któremu z końcem roku wygasa kontrakt z Helsingborgs IF. 21-letni pomocnik wystąpił w 27 meczach na drugim poziomie rozgrywkowym w Szwecji zdobywając dwie bramki..

Zbigniew Cieńciała