Sport

Maksymalnie mało

Maksymilian Stangret za Maksymiliana Dziubę. To na razie tyle, jeśli chodzi o zmiany w zespole z Tychów.

Po pół roku przerwy Maksymilian Stangret wraca do Tychów.

GKS TYCHY

Tyscy piłkarze jutro wrócą do wspólnych treningów. Po ostatnim ubiegłorocznym spotkaniu z Kotwicą, wygranym przez podopiecznych Artura Skowronka 4:0, trójkolorowi mieli jeszcze dwudniowe testy, których efektem były indywidualne rozpiski zajęć na czas zimowej przerwy. Sztab szkoleniowy zadbał więc o to, żeby tyszanie nie zasiedzieli się przy świątecznych stołach, a efekt tych treningów sprawdzą kolejne testy, zaplanowane na piątek i sobotę. Chodzi bowiem o to, żeby już od poniedziałku piłkarze mogli ruszyć pełną parą i wiosną kontynuować dobrą serię z finiszu jesiennych rozgrywek. Wszak 12. zespół tabeli I ligi ma za sobą sześć spotkań z rzędu bez porażki i dwa zwycięstwa, którymi rozpoczął rundę rewanżową.

W planach przygotowań jest też miejsce na sparingi. Pierwszy z nich tyszanie zagrają 18 stycznia z Polonią Bytom. Tydzień później też ma odbyć się sparing, ale jest jeszcze wakat na rywala. Kolejne testmecze rozegrane zostaną z Rekordem Bielsko-Biała, Zagłębiem Sosnowiec i ŁKS-em Łódź. Jak widać, w zestawie zimowych przeciwników „królują” drugoligowe zespoły zza miedzy, a na sprawdzian generalny wybrana została drużyna, z którą GKS zagra o ligowe punkty w drugiej połowie kwietnia.

Cztery gole w Skrze

Jak zwykle zimą kibice interesują się też sprawami kadrowymi, a w tej materii na razie z gabinetów przy ulicy Edukacji nie nadchodzą żadne ciekawe informacje. Na pewno nie można do nich zaliczyć wiadomości o powrocie Maksymiliana Stangreta. 19-latek ze Zduńskiej Woli rok temu, podpisując kontrakt na 3,5 roku, został przez GKS Tychy pozyskany z Legii Warszawa, w której jesienią w 2023 roku, grając 11 spotkań w trzecioligowych rezerwach, strzelił jednego gola. Wiosną w tyskim zespole dostał szansę pokazania się w ośmiu epizodach, ale nie zdołał wywalczyć miejsca w drużynie, więc latem został wypożyczony do drugoligowej Skry Częstochowa. W jej barwach zdobył cztery bramki w 17 spotkaniach ligowych oraz dorzucił trafienie w przegranym 1:2 spotkaniu Pucharu Polski z Kotwicą Kołobrzeg. Dodajmy jednak, że: jego celne uderzenie w 86 minucie meczu z Olimpią Elbląg dało częstochowianom zwycięstwo 1:0; minięcie bramkarza i strzał do pustej bramki w doliczonym czasie zapewniło wygraną 2:1 z GKS-em Jastrzębie; wykorzystany rzut karny w ostatnich sekundach osłodził gorycz porażki 1:4 z Wieczystą Kraków; gol z 16 minuty starcia z Polonią Bytom dał Skrze prowadzenie w meczu przegranym ostatecznie 1:2. Odnotujmy też, że wprawdzie w starciu z Chojniczanką Stangret nie wykorzystał rzutu karnego, ale dobitka kolegi okazała się skuteczna i częstochowianie otworzyli wynik spotkania wygranego 2:0. Można więc powiedzieć, że grający regularnie w Skrze młody napastnik, dostanie swoją drugą szansę zaistnienia w GKS-ie Tychy, który – co wszyscy doskonale wiedzą – nie miał jesienią skutecznych piłkarzy w formacji ataku.

Jedna bramka i powrót

Zawodnik mający za sobą dwa występy w juniorskiej reprezentacji Polski, wracając do GKS-u Tychy, w szatni zajmie wolne miejsce, które pozostawił po sobie Maksymilian Dziuba. 19-latek wypożyczony przez tyszan z Lecha Poznań otrzymał z macierzystego klubu wezwanie do powrotu. Miał występować w tyskim zespole przez cały sezon, ale skończyło się na 14 pierwszoligowych meczach, w których 10-krotnie wybiegał w pierwszej jedenastce i strzelił jednego gola, efektownie trafiając w okienko w meczu ze Stalą Rzeszów. Dorzucił też występ w Pucharze Polski.

Wprawdzie w oficjalnym komunikacie tyskiego klubu pojawiła się jeszcze wiadomość o odejściu Stanisława Czarnogłowskiego, ale 21-letni bramkarz nie miał okazji zagrać w pierwszym zespole tyszan i po półtorarocznym pobycie w klubie GKS Tychy nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu, który wygasł 31 grudnia.

I to na razie wszystko, ale trener Artur Skowronek już w minionym roku zapowiadał, że na wielkie zmiany kadrowe się w zespole nie zanosi. Mimo wszystko trudno uwierzyć w to, żeby na tych ruchach transferowych się skończyło.

Jerzy Dusik