Sport

Mała wojna Leonardo

Przez dwa lata gry w Radomiaku zdobył dlań 21 goli w 59 meczach i niemal rozkochał w sobie miejscowych kibiców. Od miłości jednak do nienawiści droga jest jednak bardzo krótka.

Leonardo Rocha pierwszego gola w barwach Zagłębia celebrował gestem charakterystycznym dla Iviego Lopeza. Fot. Tomasz Folta/Press Focus

PUCHAR POLSKI

Choć o stabilizacji sportowej w radomskim klubie trudno było mówić - w ciągu owych dwóch lat pracowało tu aż czterech trenerów - Leonardo Rocha w mazowieckim mieście czuł się po prostu dobrze. Szanowany przez fanów za strzelane bramki, równolegle oddawał się swej pasji.

Ultima Batalha” na ekranie

- Piszę piosenki, czasem śpiewam. To taki – powiedziałbym - chrześcijański rap – mówił nam niegdyś, przywołując nagrany w scenerii radomskich uliczek utwór „Ultima Batalha” (Ostatnia bitwa). W teledysku, w którym występuje pod scenicznym pseudonimem LMR, towarzyszą mu ówcześni piłkarze Radomiaka: Pedro Henrique (dziś gra w Chinach) i Luizao (obecnie w lidze brazylijskiej).

W styczniu 2025 roku Portugalczyk, który ponad dekadę wstecz przez dwa sezony grał w juniorskim zespole Monaco z Kylianem Mbappe, zamienił Radom na Częstochowę. Furory pod Jasną Górą, mimo wielkich oczekiwań z nim związanych, ostatecznie nie zrobił. Wiosną strzelił dla Rakowa tylko jednego gola: w meczu z... Radomiakiem.

Ostatnia bitwa” w social mediach

Przez swoiste wymuszenie transferu – piłkarz miał jeszcze ważny kontrakt, poza tym odmówił występu w wieńczącym jesień 2024 spotkaniu ze Śląskiem Wrocław – Rocha u radomskich kibiców znalazł się „na cenzurowanym”. Kiedy w sierpniu 2025 przyjechał z Rakowem na mecz ligowy na stadion przy ul. Struga, przywitały go gwizdy i transparent w języku... hiszpańskim: „Rocha zdrajca”. Szybko okazało się, że i ze strony zawodnika dawna wielka miłość do klubowego herbu przerodziła się w publiczne pranie brudów. „Dla tych, którzy nie zrozumieli, chciałem tylko przypomnieć, ile goli strzeliłem dla waszej drużyny” - napisał w mediach społecznościowych. Zdradził też – odpowiadając na gromy spadające na niego pod tym wpisem – że zdarzyło mu się przeżyć trzymiesięczny poślizg w wypłatach. I przypomniał, że jego przeprowadzka pod Jasną Górę przyniosła Radomiakowi 700 tys. euro. Zwieńczeniem obustronnej „pyskówki” był jeszcze jeden post zawodnika, tym razem odwołujący się do – bardzo dla niego ważnej – religii. „Nie oddawajcie złem za złe ani obelgą za obelgę; przeciwnie, błogosławcie, gdyż na to zostaliście powołani, abyście odziedziczyli błogosławieństwo” - zacytował list Św. Piotra.

Zawód i nadzieja

Częstochowa nie okazała się jednak ziemią obiecaną Portugalczyka. Wiosną ani razu nie znalazł się w wyjściowym składzie, zagrał w lidze tylko 202 minuty. Początek jesieni 2025 nie zwiastował zmiany pozycji snajpera w hierarchii Marka Papszuna. - Brakowało mu skuteczności. Ona nie była na najwyższym poziomie – tak szkoleniowiec skomentował brak Rochy na liście zawodników zgłoszonych do fazy ligowej Ligi Konferencji, a także zgodę na jego odejście. Owo odejście wywołało zresztą zgrzyt w częstochowskiej szatni. Ivi Lopez, serdeczny kumpel Rochy, ów fakt skomentował gorzko i dosadnie.

Rosły napastnik tymczasem wylądował w Zagłębiu Lubin. „Leo był numerem jeden na naszej liście napastników. Musiało jednak upłynąć dużo wody, żeby do nas dołączył. Finalnie podpisaliśmy wszystkie dokumenty trzydzieści minut przed zamknięciem okna” - opisał kulisy pozyskania zawodnika Rafał Ulatowski, dyrektor sportowy „Miedziowych”, w klubowych mediach. Trener Leszek Ojrzyński z marszu wystawił Rochę do gry, a ten już w drugim spotkaniu w barwach nowego zespołu (z Motorem) odpłacił się golem.

W czwartek lubinianie grają pucharowe spotkanie w Radomiu. Leonardo Rocha z motywacją do boju problemu żadnego mieć nie będzie...

Dariusz Leśnikowski

Puchar Polski – I runda
◼ Radomiak – Zagłębie Lubin
czwartek, 17.30 – TVP Sport