Sport

Lubię imprezki w skromnym gronie

Trzy pytania do Magdy Balsam, MVP meczu z Serbią

Magda Balsam. Fot. Norbert Barczyk/PressFocus

1. Zgodzi się pani, że słaby początek i pierwsze 30 minut nie napawały optymizmem?

- Nie chcę nas w żaden sposób usprawiedliwiać, ale jedną z przyczyn było to, że długo ze sobą nie grałyśmy. Tydzień zgrupowania w Wałczu mógł nas delikatnie przygotować, ale treningi, meczu nie zastąpią. Potrzebowałyśmy się rozkręcić, ale cieszy mnie, że w drugiej połowie potrafiłyśmy się odnaleźć i zagrać naprawdę mądrze. Myślę jednak, że z mocniejszym rywalem mogłybyśmy nie dać rady wrócić do meczu...

2. W przerwie w szatni odbyłyście... męską rozmowę?

- Trener tak naprawdę nie musi dużo mówić, bowiem my same od siebie wiele oczekujemy. Powiedziałyśmy sobie, że nasza postawa musi się zmienić, ponieważ taka gra nie przystoi reprezentacji Polski.

3. Tytuł MVP jest miłym prezentem urodzinowym i zwiastunem dobrej zabawy?

- Moja pozycja na boisku często jest uzależniona od rozgrywających. Cieszę się, że dziewczyny śmielej grają skrzydłami, bo gdyby nie one, to ja bym tylu bramek nie zdobywała. Przede wszystkim liczy się jednak zwycięstwo drużyny. Gdybym zdobyła 10 goli, ale byśmy przegrały, na pewno nie byłabym zadowolona. A co do urodzin, to śmiałam się, że lubię imprezki w skromnym gronie, a tym razem świętowałam przy pełnej hali... A mówiąc poważnie, miałam w sobie mnóstwo emocji. Dzień urodzin to dla mnie cofnięcie się w czasie, bo mi pokazuje, ile musiałam przejść, ile pracy musiałam włożyć, żeby być tu, gdzie jestem.

Zbigniew Cieńciała