Sport

Leśniewski już na pewno?

Polski Związek Kolarski dokończył Walne Zgromadzenie i dokonał wyboru władz, ale wątpliwości pozostały.

Ambicją Marka Leśniewskiego jest odbudowa polskiego kolarstwa. Fot. PAP/Leszek Szymański

Dzień Zaduszny w polskiej tradycji ma charakter zadumy nad tym, co już za nami. Dla kolarskiego środowiska w tym roku był jednak momentem decydującym o przyszłości tej dyscypliny sportu w naszym kraju, bo na 2 listopada w Pruszkowie wyznaczony został termin dokończenia obrad Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborczego przerwanego trzy tygodnie wcześniej. Wtedy to po drugiej turze wyborów prezesa okazało się, że na 69 oddanych głosów 35 było na Marka Leśniewskiego, a 34 na Rafała Makowskiego, który jednak wraz ze swoimi zwolennikami zakwestionował wyniki, podkreślając, że jeden z głosów oddanych na konkurenta powinien zostać uznany za nieważny.

Po trzech tygodniach zebranie rozpoczęło się od… ustalenia listy delegatów, wśród których w porównaniu z chwilą rozpoczęcia zabrakło 6 osób, z Czesławem Langiem na czele, za to pojawiły się nowe twarze. W dodatku zwolennicy Leśniewskiego rozdawali swoje mandaty, a frakcja Makowskiego swoje, więc od razu na wejściu było widać, że o porozumieniu nie może być mowy.

66 delegatów

Najważniejsze pytanie tego dnia brzmiało: od czego rozpoczną się obrady 66 delegatów, bo tylu dopuszczono ostatecznie do głosowania. Były prezes uważał, że przewodniczący zebrania powinien poddać pod glosowanie wniosek formalny o unieważnienie drugiej tury wyborów z 12 października, a prezes elekt twierdził, że należy wznowić obrady od punktu 27, czyli wyboru zarządu, co oznaczałoby, że wyniki wyborów zostały zaakceptowane.

Ta druga opcja, mimo protestów, wniosków formalnych i wystąpień konkurencji, została wdrożona, więc w tym momencie wszystko już stało się jasne. Marek Leśniewski jako nowy prezes podał swoich kandydatów do zarządu i choć z sali padły jeszcze kolejne propozycje, to ostatecznie w 9-osobowych władzach Polskiego Związku Kolarskiego znaleźli się razem z prezesem: Zbigniew Klęk, Adam Sieczkowski, Jolanta Schreiber, Dariusz Cejner, Arkadiusz Friedrich, Marek Bartosiewicz, Mirosław Winiarski i Krzysztof Golwiej.

Formalne wnioski i protesty

Teraz pozostaje więc oficjalne zarejestrowanie nowych władz w sądzie.

- To może jednak nie nastąpić – uważa Rafał Makowski. – Do sprawozdania z Walnego Zgromadzenia potrzebne są odpowiednie dokumenty, a wśród nich jest na przykład podpisany tylko przez dwie osoby z czteroosobowej Komisji Wyborczo-Skrutacyjnej protokół powyborczy. Złożyłem też formalne wnioski i protesty, które świadczą o nieprawidłowym przebiegu zebrania oraz głosowaniu nieuprawnionych osób i niedopuszczeniu do głosowania osób uprawnionych. Na razie jednak formalnie moja kadencja dobiegła końca. Pozostaje mi więc oddać klucze, przekazać stan konta i rozliczyć sprzęt. Odchodzę w poczuciu dobrze wykonanej pracy, z którą moi poprzednicy od 2017 roku nie potrafili sobie poradzić. Mogę powiedzieć, że wdrożyłem drogę naprawczą i wystarczy nią iść realizując kolejne punkty tego programu.

Daleka droga

Natomiast Marek Leśniewski, który kibicom kolarstwa znany jest przede wszystkim jako wicemistrz olimpijski z 1988 roku oraz wicemistrz świata z 1989 roku, a w Polskim Związku Kolarskim pełnił już funkcje szkoleniowca i dyrektora generalnego, uważa, że został wybrany formalnie oraz zgodnie z prawem i zapowiada wyprowadzenie polskiego kolarstwa na prostą drogę.

- Wygrało prawo – podkreśla Marek Leśniewski. - Nie było podstaw do przeprowadzenia ponownych wyborów prezesa, bo w drugiej turze 12 października wygrałem 35:34. Nigdy nie przeprowadzano reasumpcji głosowania na Walnym Zgromadzeniu Polskiego Związku Kolarskiego. W Sejmie to się czasami dzieje, ale nie w sporcie i w tym przypadku też do czegoś takiego nie doszło. Mam nadzieję, że od poniedziałku będziemy mogli pokazać Ministerstwu Sportu i Turystyki, że jednak się ogarnęliśmy i że idziemy w dobrym kierunku. Przed nami daleka droga, ale ten pierwszy krok, krok milowy, został wykonany i jestem przekonany, że z pomocą ludzi, którym zaufałem i którzy mnie zaufali, odbudujemy polskie kolarstwo.

Jerzy Dusik