Leon zawodowiec
Po raz trzeci w finale zadecydowała dogrywka. Czekamy na... kolejną.
Nafciarze wyrównali stan rywalizacji, a teraz mają mecz na własnym lodzie. Fot. NHL
NHL
Leon Draisaitl, jeden z czołowych napastników w lidze, jak przystało na prawdziwego zawodowca, znów pokazał się z jak najlepszej strony. W pierwszym meczu Edmonton – Florida zdobył dwa gole (4:3), w tym zwycięskiego, zaś w trzecim przegranym (1:6) nie oddał ani jednego strzału. Niemiec w kolejnym, wygranym meczu, znów zdobył w 72 min zwycięska bramkę. To już jego czwarte trafienie w dodatkowym czasie w play offie. Koledzy z drużyny nie kryli zachwytu nad jego umiejętnościami oraz odpornością psychiczną w najważniejszych momentach. Draisaitl do gola dołożył jeszcze dwa podania. Tym razem hokeiści Edmonton Oilers wygrali na wyjeździe z Florida Panthers 5:4 (0:3, 3:0, 1:1, 1:0) po dogrywce i w serii doprowadzili do remisu 2-2. A teraz rywalizacja przenosi się do Edmonton.
Po raz kolejny spotkanie miało niecodzienny przebieg, bowiem Pantery po 7:38 min w 1. tercji prowadziły już 3:0 i nic nie wskazywało, że losy się odwrócą. A jednak... Nafciarze pokazali charakter. Stuart Skinner (14 obron) po trzech golach - dwóch w przewadze Matthew Tkachuka oraz Antona Lundella - został zastąpiony w 2. tercji przez Calivina Pickarda (22 skutecznych interwencji). Po pierwszych 20 minutach zanosiło się znów na efektowną wygraną obrońców tytułu, ale dość nieoczekiwanie losy się odwróciły. Wszystko po reprymendzie Correya Perry'ego w szatni, który nie szczędził mocnych słów. To on zmobilizował zespół do zdecydowanie lepszej gry. Ryan Nugent-Hopkins, Darnell Nurse i Wasilij Podkolzin w drugiej odsłonie doprowadzili do remisu i zapisali jeszcze po asyście. Siergiej Bobrowski po raz kolejny skapitulował po uderzeniu Jake Walmana w ostatniej odsłonie. Jednak na 20 sek. przed końcem Sam Reinhart, przy asyście Tkachuka, doprowadził do remisu. Po raz trzeci w tej rywalizacji doszło do dogrywki. W niej dał o sobie znać wspomniany Draisaitl. Edmonton jest siódmą drużyną w historii NHL, która odrobiła stratę trzech goli i wygrała mecz w finale.
Kolejne spotkanie z soboty na niedzielę czasu polskiego w Edmonton.
Finał Pucharu Stanleya
◼ Florida Panthers – Edmonton Oilers 4:5 (3:0, 0:3, 1:1, 0:1)
Stan rywalizacji 2-2
1:0 – Tkachuk - Barkow (11:40, w przewadze), 2:0 - Tkachuk – Reinhart – Barkow (16:56, w przewadze), 3:0 – Lundell – Verhaeghe – Reinhart (19:18), 3:1 – Nugent-Hopkins – Draisaitl – McDavid 23:33, w przewadze), 3:2 – Nurse – Ekholm – Hentrique 32:47), 3:3 – Podkolzin - Nurse – Draisaitl (35:05), 3:4 – Walman – Kapanen – Nugent-Hopkins (53:36), 4:4 – Reinhart – Tkachuk – Bennett (59:40), 4:5 – Draisaitl – Podkolzin – Ekholm (71:18).
(ws)
