Legia rozbita
Jedenastka z Zabrza nie miała żadnych problemów z pokonaniem na wyjeździe rezerw Legii.
W akcji 17-letni bramkarz Legii Jan Bienduga i Luka Zahović. Fot. PAP/Piotr Nowak
PUCHAR POLSKI
Trener Górnika Michal Gasparik, jak zapowiadał, postawił w większości na graczy z podstawowego składu. Nie znaczy to, że szansy nie dostali też ci, którzy w tym sezonie grali mało albo w ogóle, jak bramkarz Tomasz Loska, Luka Zahović, Maksym Chłań czy Kamil Lukoszek. Legioniści wyszli na mecz z praktycznie samymi młodzieżowcami, w tym z siedmioma nastolatkami! W drugiej połowie na boisku pojawił się również Aleksander Wyganowski, który w czerwcu skończył 16 lat.
Górnicy rozpoczęli z dużym rozmachem i już po kilku minutach na bramkę, w której stał 17-letni Jan Bienduga, uderzył Josema. Skończyło się na rożnym. Zaraz potem celnie z dystansu strzelał Lukoszek. I tym razem młody bramkarz stanął na wysokości zadania. Na nieosłoniętym boisku w Urszulinie, wokół którego są pola, wiał wiatr i goście chcieli to wykorzystać.
Zabrzanie od początku atakowali, zamykając trzecioligowego rywala na jego połowie. Przed upływem pierwszego kwadransa z prawie 25 metrów uderzał Chłań. Piłka odbiła się od poprzeczki, następnie od murawy i wróciła w pole karne. Piłkarze Górnika od razu sygnalizowali, że futbolówka przekroczyła linię bramkową. Sędziowie VAR długo analizowali sytuację, ale ostatecznie piękne trafienie zostało uznane i Ukrainiec mógł się cieszyć z pierwszej bramki w górniczych barwach.
W warszawskim zespole mocno starał się - znany z gry w Górniku w latach 2018-20 - Adam Ryczkowski, ale z przodu był mocno osamotniony. Nie znaczy to jednak, że pozostałym zawodnikom nie zależało. Wyrównać mógł po ładnym technicznym uderzeniu piętą Maciej Saletra, ale Loska pewnie złapał piłkę. Na przerwę przyjezdni schodzili z dwubramkowym prowadzeniem. Drugie trafienie padło po znakomitej akcji, piłka wędrowała jak po sznurku między Josemą, Chłaniem i Zahoviciem, po czym ten ostatni pokonał bramkarza. To była pierwsza od maja bramka doświadczonego napastnika, który doznał kontuzji w okresie przygotowawczym.
Na drugą połowę Górnicy wyszli z pięcioma rezerwowymi, ale nie miało to wpływu na grę. Na 3:0 podwyższył widoczny od pierwszych minut Lukoszek. Uderzył płasko prawą nogą i futbolówka wylądowała w siatce. Przy tym trafieniu na słowa uznania zasłużyli Natan Dzięgielewski i Gabriel Barbosa, którzy wypracowali bramkową akcję. Brazylijczyk miał jeszcze w końcówce znakomitą sytuację, ale fatalnie spudłował, nie trafiając w piłkę.
(zich)
◼ Legia II Warszawa – Górnik Zabrze 0:3 (0:2)
0:1 – Chłań, 15 min, 0:2 – Zahović, 45+2 min, 0:3 - Lukoszek, 55 min
LEGIA: Bienduga – Kosiorek, Boczoń, Leszczyński, Jania (70. Karolak) – Kiedrowicz, Możdżeń (70. Wyganowski), Mozie, Saletra (81. Sarudi), Pchełka (46. Mikanowicz) – Ryczkowski (64. Mizera). Trener Filip RACZKOWSKI.
GÓRNIK: Loska – Szcześniak, Janicki (46.Olkowski), Josema (46. Pingot), Lukoszek – Sow (46. Dzięgielewski), Kubicki (46. Barbosa), Hellebrand (46. Donio), Goh, Chłań - Zahović. Trener Michal GASPARIK.
Sędziował Albert Różycki (Łódź). Widzów 300. Żółte kartki: Boczoń – Zahović, Lukoszek.
Szcześniak kapitanem
Po zejściu z boiska Rafała Janickiego kapitanem zabrzan w II połowie był Kryspin Szcześniak. 24-letni piłkarz po raz pierwszy biegał z kapitańską opaską. W Urszulinie nie było Erika Janży, pierwszego kapitana górniczej jedenastki, któremu sztab szkoleniowy dał odpocząć.
