Sport

Kto się będzie cieszył w Madrycie: Duńczyk czy Portugalczyk?

Przed trzecim, ostatnim tygodniem wyścigu Vuelta a Espana liderem pozostaje Jonas Vingegaard. Zagraża mu jedynie Joao Almeida, a dzieli ich dystans 48 sekund.

Joao Almeida i Jonas Vingegaard, dwóch najlepszych kolarzy tegorocznej imprezy. Który z nich ją wygra? Fot. PAP / EPA

Z jednej strony to całkiem sporo, ale z drugiej – zważywszy na to, jakie trudności czekają kolarzy szczególnie w środę i sobotę – niekoniecznie. Ani Duńczyk, ani Portugalczyk nie mieli dotąd wyraźnie słabszego dnia, a przecież zmęczenie narasta i to, że dopadnie ich kryzys, też trzeba brać pod uwagę. Różnica między nimi bierze głównie z tego, co wydarzyło się na dziewiątym etapie, który kończył podjazdem na Valdezcaray – wtedy Vingegaard wygrał, a Almeida dotarł do tej stacji narciarskiej jako trzeci, co razem z bonifikatami dało temu pierwszemu w sumie pół minuty przewagi. 

W piątek i sobotę na niezwykle wymagających asturijskich etapach przyjechali razem – na Angliru, jednej z najtrudniejszych wspinaczek na świecie, zasłużenie triumfował Portugalczyk, a dzień później na tylko nieco łatwiejszej Farraponie Duńczyk w samej końcówce nieznacznie wyprzedził swojego najgroźniejszego rywala. – Jestem niesamowicie usatysfakcjonowany tym, jak do tej pory przebiega Vuelta. Dwa zwycięstwa etapowe i wiele dni w czerwonej koszulce lidera to coś, z czego jestem bardzo zadowolony – podkreślał Vingegaard. – Żałuję tylko, że nie wygrałem na Angliru. Oczywiście chciałbym mieć większą przewagę, ale cieszę się, że jestem na prowadzeniu. Chciałbym je utrzymać do samego Madrytu – dodał.

Trwają także dwie inne batalie. Wciąż na podium pozostaje wszechstronny Tom Pidcock (Q36.5), aktualny mistrz olimpijski w kolarstwie górskim i były mistrz świata w kolarstwie przełajowym. Brytyjczyk ostatnio zdecydowanie postawił na szosę, a w Hiszpanii chce po raz pierwszy znaleźć się w top 3 w Wielkim Tourze, choć dotąd nie był w nim nawet w dziesiątce. Może mu w tym przeszkodzić wyraźnie rozkręcający się Jai Hindley (Red Bull-BORA-hansgrohe). Australijczyk na asturijskie szczyty dojeżdżał tuż za dwójką faworytów, a poza tym wie, jak wygrać Wielki Tour, bo trzy lata temu triumfował w Giro d'Italia. Dwóch innych kolarzy walczy o koszulkę młodzieżowca. Na razie górą jest Włoch Giulio Pellizzari (Red Bull-BORA-hansgrohe), ale mocno naciska go Amerykanin Matthew Riccitello z Israel-Premier Tech. 

Obecność tej ostatniej grupy w peletonie, w związku z zabijaniem w Strefie Gazy Palestyńczyków przez Izrael, od początku imprezy wywołuje masowe protesty. Ich kumulacja nastąpiła w leżącym w Kraju Basków Bilbao, gdzie kolarze nie dojechali do mety. Szefowstwo ekipy, reagując na te wydarzenia, zdecydowało się na zmianę strojów i usunięcie z nich nazwy „Israel”. – Nazwa drużyny pozostaje bez zmian, ale w trosce o priorytetowe traktowanie bezpieczeństwa naszych kolarzy podjęliśmy decyzję dotyczą brandingu, który wcześniej zastosowaliśmy w naszych pojazdach i codziennej odzieży – napisano w komunikacie, zapewne zakładając, że zmniejszy to skalę propalestyńskich manifestacji przy trasie. Te jednak nie ustają – w niedzielę w wyniku wtargnięcia na trasę jednego z protestujących przewrócił się i poturbował Hiszpan Javier Romo (Movistar).

(gak)

81 TYLE zwycięstw w tym roku odnieśli już kolarze UAE Team Emirates (80. w sobotę na Vuelcie po udanej ucieczce Hiszpan Marc Soler i 81. w niedzielę we włoskim klasyku GP Industria & Artigianato Meksykanin Isaac del Toro); do końca sezonu pozostało jeszcze sporo wyścigów, więc wszystko wskazuje na to, że grupa, w której jeździ Tadej Pogacar, Rafał Majka czy Joao Almeida, pobije rekord Team Columbia-HTC, który w 2009 roku zanotował aż 85. triumfów 

60 TYLE wygranych wyścigów w zawodowej karierze ma na koncie Mads Pedersen (Lidl-Trek) – wczoraj Duńczyk triumfował na Vuelcie, skutecznie finiszując z małej grupy; w ucieczce dnia po raz czwarty w hiszpańskiej imprezie znalazł się także  Michał Kwiatkowski, ale i tym razem kolarz grupy INEOS Grenadiers nie liczył w rywalizacji o czołowe miejsca; liderzy potraktowali niedzielny odcinek jako odpoczynek przed dniem przerwy, przyjeżdżając do mety niemal kwadrans po zwycięzcy


Wyniki. 14. etap, Aviles - La Farrapona. Lagos de Somiedo (135,9 km): 

1. Marc Soler (Hiszpania, UAE Team Emirates-XRG) 3:48.22 
2. Jonas Vingegaard (Dania, Visma-Lease a Bike) strata 39 s 
3. Joao Almeida (Portugalia, UAE Team Emirates-XRG) ten sam czas
4. Jai Hindley (Australia, Red Bull-BORA-hansgrohe) 42 
5. Felix Gall (Austria, Decathlon AG2R La Mondiale) 48 

6. Giulio Pellizzari (Włochy, Red Bull-BORA-hansgrohe) 53 ... 140. Stanisław Aniołkowski (Cofidis), 141. Michał Kwiatkowski (INEOS Grenadiers) obaj 30.59.

15. etap, A Veiga/Vegadeo - Monforte de Lemos (167,8 km): 

1. Mads Pedersen (Dania, Lidl-Trek) 4:02.13 
2. Orluis Aular (Wenezuela, Movistar) 
3. Marco Frigo (Włochy, Israel-Premier Tech) 
4. Santiago Buitrago (Kolumbia, Bahrain Victorious) 
5. Eddie Dunbar (Irlandia, Jayco AlUla) 

6. Egan Bernal (Kolumbia, INEOS Grenadiers) wszyscy ten sam czas ... 16. Kwiatkowski 23, 65. Vingegaard 13.31, 148. Aniołkowski 14.57. 

Klasyfikacja generalna: 

1. Vingegaard 57:35.33 
2. Almeida 48 
3. Tom Pidcock (Wielka Brytania, Q36.5) 2.38 
4. Hindley 3.10
5. Gall 3.30

6. Pellizzari 4.21 ... 69. Kwiatkowski 1:51.23, 156. Aniołkowski 3:37.39.