Krzyk rozpaczy z Polkowic
Czy mistrz kraju przetrwa sezon? Sytuacja w klubie jest dramatyczna.
W sobotę „Pomarańczowe” pokonały we własnej hali niedawne mistrzynie kraju z Lublina. Grały w mocno okrojonym składzie, musiały się wzmocnić zawodniczką zespołu rezerw. - Za dwa dni tego zespołu może nie być. My wręcz wołamy o pomoc. Aby zespół w tym kształcie się zachował, bo jest tego wart. Nie wiem kogo jutro spotkam na treningu - ostrzegał zaraz po meczu trener Karol Kowalewski.
W ostatnich meczach zabrakło Łotyszki Anete Steinbergi, Szwedki Amandy Zahui Bazoukou oraz Amerykanki Alexis Peterson. Klub opuściła także Julia Niełacna, która zdecydowała się na występy w belgijskim Liege. Rozstania to skutek braku pieniędzy na wypłaty. Sztab wydał dramatyczne oświadczenie: „Nie da się w ten sposób prowadzić klubu i drużyny. Na ten moment zawodniczki, które postanowiły zostać w drużynie, grają za darmo, to samo dotyczy sztabu. Z uwagi na kompletny brak wsparcia większości zarządu, sztab pracuje bez umów. Listopadowe koszty wyjazdów euroligowych i szereg innych kosztów z własnej kieszeni ponownie pokrył prezes Mirski. W nadziei na wyjście z tej sytuacji i motywowani sportowymi ambicjami kontynuujemy swoją pracę, jednak nasza sytuacja jest dramatyczna. W każdej chwili każda zawodniczka ma prawo opuścić drużynę". Z komunikatu wynika, że winne są władze gminy, które zmniejszyły wsparcie klubu o ponad milion złotych.
Co na to miasto? Wzburzony burmistrz zwołał konferencję prasową. - Jestem zaskoczony sytuacją, jakiej jesteśmy świadkami, i absolutnie nie zgadzam się z takim zarzutem. Stowarzyszenie wystartowało w konkursie ogłoszonym na 2024 rok. Wygrało i otrzymało 2,5 mln złotych na realizację zadania, w tym 2,07 mln zł na koszykówkę dorosłych. Tyle tylko, że władze MKS-u Polkowice mają problem z rozliczeniem tych publicznych pieniędzy. W stowarzyszeniu trwa kontrola. Do budżetu gminy zwrócono 859595,86 złotych niewydatkowanych w ramach dotacji środków - wyjaśnia Wiesław Wabik. - Liczę, że po uzdrowieniu sytuacji i przygotowaniu rzetelnej strategii na kolejne lata, stowarzyszeniu uda się wyjść na prostą.
Do akcji wkroczyło też Ministerstwo Sportu i Turystyki. Na ostatnim meczu pojawił się Piotr Borys, który jest w nim sekretarzem stanu. Przekazał, że resort poratuje klub kwotą 320000 złotych w ramach Polskiej Organizacji Turystycznej Poland Travel. - Finansujemy koszykarki kwotą 320 tysięcy złotych z Poland Travel, jako promotorki naszego kraju. Kluczem jest to, żeby przy tak skomplikowanej sytuacji finansowej dziewczyny mogły zagrać w środę z Valencią. Klub powoli musi odbudować sytuację finansową. Mam nadzieję, że te problemy przez grudzień zostaną wyjaśnione - powiedział wiceminister Borys.
Drużyna potrzebuje sporych pieniędzy jeszcze w grudniu, bo trzeba uregulować wypłaty dla zawodniczek oraz sztabu, a także sfinansować kolejne wyjazdy (m.in. 18 grudnia do Pragi na mecz w ramach Euroligi). Piłka jest teraz po stronie zarządu klubu...
(bb)