Królowa wiosny!
Polonia Bytom po trzech tegorocznych meczach ma 7 punktów i czyste konto strat.
Konrad Andrzejczak (z prawej) napędzał grę „Niebiesko-czerwonych”. Fot. Sebastian Sienkiewicz/PressFocus
W słoneczne, choć chłodne, niedzielne popołudnie bytomian jako kapitan wyprowadził zdobywca 12 bramek, Kamil Wojtyra, a bardzo młodzieżową asystę dla obu zespołów stworzyli futbolowi adepci... Górala Żywiec, z którym nie tylko zgodę mają kibice Polonii, tytułujący ją „Królową Śląska”, ale oba kluby podpisały umowę o współpracy właśnie w zakresie szkolenia młodzieży.
Trudno się nawet dziwić, że jastrzębianie rozpoczęli z rozmachem i w 9 min mieli z boku pola karnego rzut wolny, z którego Szymon Kiebzak „zawinął” lewą nogą bezpośrednio, a Axel Holewiński odbił piłkę w bok. Tenże Kiebzak za moment szarżował od linii środkowej i uderzył sprzed linii „16” za wysoko. Gdy Polonia otrząsnęła się z przewagi GKS-u, wywalczyła rzut wolny z 18-19 metrów, z którego Daniel Ściślak zagrał na dalszy słupek, a tam „zamknął przestrzeń” bytomski stoper, Adrian Piekarski i zdobył prowadzenie - nie głową, jak można by się spodziewać, tylko... piszczelem! Goście próbowali szybko wyrównać, ale Jarosław Czerwik został zablokowany. Na drugą bramkę uderzał natomiast Dominik Konieczny, ale za wysoko. Jeszcze jednego gola szukał Piekarski, jednak wychodzący z bramki Grzegorz Drazik pokonał go... siłą fizyczną.
Po zmianie stron Ściślak próbował zza pola karnego, ale Drazik złapał, a po chwili Konrad Andrzejczak uciekał sam od swojej połowy, ale naciskany strzelił... do obrony (bramkarza GKS-u). W 54 min obecny na murawie od przerwy Jean Franco Sarmiento dostał od Lucjana Zielińskiego dobrą piłkę w środku pola karnego, gdzie sfaulował go Dawid Szwiec. Z „wapna” Wojtyra uderzył tak samo jak dwa tygodnie wcześniej z Podbeskidziem, czyli od lewego (z perspektywy strzelca) słupka na 2:0. Jeszcze Sarmiento po zagraniu... piętą Wojtyry próbował z daleka lobować bramkarza, a w 83 min Sebastian Steblecki uderzył zza pola karnego, Drazik odbił, a ukoronował swoją dobrą grę „główką” do siatki Konrad Andrzejczak, ale ze spalonego.
- Trudne spotkanie z trudnym przeciwnikiem mającym aspiracje do awansu - podsumował trener gości, Peter Struhar. - Na początku przeważaliśmy, ale bez konkretów i sytuacji. W II połowie nasz obrońca popełnił błąd i był karny, po którym rywal mógł już grać łatwiej. Chciałbym pochwalić moich piłkarzy za energię, ale kosztowało to nas sporo sił...
- Trudny mecz - potwierdził Łukasz Tomczyk, który poprowadził Polonię po raz 51. - Rywal był przygotowany motorycznie i taktycznie, więc nam na początku było trudno grać pressingiem. Kontuzjowany Tomasz Gajda ma wiele atutów, ale mamy ogranych zawodników, więc w dużym stopniu zastąpił go Daniel Ściślak, a potem Sebastian Steblecki, który go zmienił. Chciałbym wyróżnić Adriana Piekarskiego, a głównie Konrada Andrzejczaka i jeszcze zmienników. Chciałbym też podziękować kibicom i całej społeczności Bytomia oraz wszystkim w klubie, bo każdy żyje tu tym, co się dzieje. Pracuję już w czwartym klubie, ale tam tego nie doświadczyłem.
OCENA MECZU ⭐ ⭐ ⭐
◼ Polonia Bytom - GKS Jastrzębie 2:0 (1:0)
1:0 - Piekarski, 20 min, 2:0 - Wojtyra, 54 min (karny)
POLONIA: Holewiński - Krzyżak, Piekarski, Konieczny (76. Szywacz) - Barczak, Kwiatkowski (46. Sarmiento), Ściślak (68. Steblecki), Łabojko, Zieliński (68. Wypart), Andrzejczak - Wojtyra. Trener Łukasz TOMCZYK.
JASTRZĘBIE: Drazik - Flak, Rogala (82. Madembo), Szwiec, Piątek - Fietz (70. Ali), Śliwa, Czerwik (70. Siga), Kargul-Grobla - Kiebzak (58. Masiak), Zych (59. Jakuć). Trener Peter STRUHAR.
Sędziował Aleksander Borowiak (Poznań). Widzów 1050. Żółte kartki: Konieczny, Piekarski, Szywacz - Szwiec, Flak.
Piłkarz meczu - Konrad ANDRZEJCZAK