Sport

„Królewscy” za burtą

Po raz pierwszy od pięciu lat Real Madryt nie znalazł się w półfinale Ligi Mistrzów.

Jakub Kiwior spisywał się niemal bezbłędnie. Fot. PAP/EPA

LIGA MISTRZÓW

Silnej wiary musieli być kibice Realu Madryt, którzy mieli nadzieję, że „Królewscy” odrobią trzybramkową stratę do Arsenalu w meczu rewanżowym na stadionie Santiago Bernabeu. Zresztą tę wiarę stracić mogli już w 13 minucie. Wówczas Raul Asencio popełnił błąd w polu karnym, faulując rywala. Sędzia Francois Letexier po krótkiej analizie VAR wskazał na 11 metr, a do wykonania rzutu karnego zaczął szykować się Bukayo Saka. Arsenal zapewne już dopisywał sobie kolejne trafienie w dwumeczu, ale Anglik uderzył fatalnie. Chciał oszukać Thibauta Courtoisa strzałem podcinką, lecz belgijski bramkarz wyczuł jego zamiary i obronił uderzenie. To w teorii mogło pobudzić gospodarzy do ataku, ale mieli oni spory problem z oszukaniem linii londyńskiej linii obrony.

Bardzo solidnie w defensywie spisywał się Jakub Kiwior. Zawodnik „Kanonierów” tworzył bardzo szczelny mur razem z Williamem Salibą, a kilkukrotnie popisywał się świetnymi interwencjami. Polak uniemożliwiał Realowi tworzenie groźnych akcji, przez co „Królewscy” nie mieli okazji, żeby do momentu zmiany stron zmniejszyć straty z pierwszej odsłony rywalizacji. Najlepszą szansę na gola madrytczycy mieli w 26 minucie, gdy Francois Letexier podyktował rzut karny po faulu Declana Rice’a na Kylianie Mbappe. Sytuacja była badana przez zespół VAR przez kilka minut i… „jedenastka” została anulowana. A skoro to była najlepsza okazja Realu do strzelenia gola, wiele to mówi o postawie piłkarzy Carlo Ancelottiego do końca pierwszej połowy.

Na trafienie musieliśmy poczekać do 65 minuty. Gola nie zdobyli jednak gospodarze. Saka zrewanżował się za zmarnowaną okazję z pierwszej części meczu. Wykorzystał sprytne podanie w pole karne Mikela Merino i przerzucił piłkę nad Courtoisem. Real widocznie potrzebował takiego impulsu, ponieważ po zaledwie dwóch minutach na listę strzelców wpisał się Vinicius. Brazylijczyk wykorzystał błąd Saliby, odbierając mu piłkę pod polem karnym, a następnie pokonał Davida Rayę. Gol nie zmienił jednak pozycji „Los Blancos”, którzy nadal mieli do odrobienia trzybramkową stratę.

Jednak nawet jeśli Real miałby strzelić tylko jednego gola, żeby wyrównać stan dwumeczu, nic by to nie zmieniło. Zespół trenera Ancelottiego nie znalazł sposobu, żeby jeszcze raz pokonać Rayę. Co więcej, ostatnie słowo należało do przyjezdnych. Gabriel Martinelli pobiegł z kontrą i dobił „Królewskich”. Tym samym zeszłoroczni triumfatorzy Ligi Mistrzów zasłużenie odpadli z tegorocznych zmagań. Real gra w tym sezonie słabo, a środowe spotkanie było potwierdzeniem nie najlepszej dyspozycji zespołu. Z kolei Arsenal zaprezentował się świetnie i jego półfinałowy rywal, PSG, już może zacząć się obawiać.

Kacper Janoszka

Ćwierćfinał

◼  Real Madryt – Arsenal 1:2 (0:0)

0:1 – Saka (65), 1:1 – Vinicius (67), 1:2 – Martinelli (90+3)

REAL: Courtois – Vazquez (61. Endrick), Asencio (73. Modrić), Ruediger, Alaba (61. F. Garcia) – Valverde, Tchouameni, Bellingham – Rodrygo (61. Ceballos), Mbappe (75. B. Diaz), Vinicius. Trener Carlo ANCELOTTI.

ARSENAL: Raya – Timber (90+4. White), Saliba, Kiwior, Lewis-Skelly – Odegaard, Partey, Rice (90+5. Zinczenko) – Saka (77. Trossard), Merino, Martinelli (90+4. Tierney). Trener Mikel ARTETA.

Sędziował Francois Letexier (Francja). Widzów 78300.

Żółte kartki: Alaba, Asencio, Ruediger - Partey, Raya.

W pierwszym meczu 0:3; awans Arsenalu.