Sport

Król panuje

Jesus Imaz potrzebował 234 spotkań, żeby strzelić sto goli dla Jagiellonii Białystok.

Hiszpan od kilku lat jest bardzo ważnym punktem Jagi. Fot. Tomasz Jastrzębowski/PressFocus

Lechia Gdańsk chciała pójść za ciosem po wygranym spotkaniu z Arką Gdynia (1:0), tym bardziej że Biało-zieloni już zniwelowali ujemne punkty w tabeli. Trener John Carver pomimo tego, że Szymon Weirauch w ostatnich minutach derbowego starcia wybronił korzystny wynik, postawił na sprowadzonego na wypożyczenie z angielskiego Bournemouth Aleksa Paulsena. Z kolei Adrian Siemieniec po raz kolejny rotował napastnikami i tym razem w pierwszym składzie wybiegł Dimitris Rallis, który w rewanżu z Dinamem Tirana zdobył gola na 1:1.

W niedzielę długo nie dochodziło do pojedynku wymienionych piłkarzy, ale jak już doszło, to górą był napastnik gospodarzy. W 27 min Norbert Wojtuszek wrzucił piłkę w pole karne, a 20-letni Grek idealnie uderzył głową i pokonał Paulsena. Debiutujący w polskiej lidze golkiper wyciągnął się jak struna, ale nie zdołał wybronić tej sytuacji. W obozie Lechii mogli pomyśleć, że piłka bywa przewrotna, bo minutę wcześniej Bogdan Wjunnyk w sytuacji sam na sam nie trafił w bramkę.

W 38 min popisał się za to Sławomir Abramowicz, który przeniósł nad poprzeczką strzał głową Tomasa Bobczeka. Pod koniec pierwszej połowy Alejandro Pozo wyłożył piłkę do Jesusa Imaza, który uderzył od poprzeczki do siatki. Dla Hiszpana to setna bramka w barwach Jagiellonii w 234. meczu. 34-latek to prawdziwy „Król Białegostoku”. Kibice Dumy Podlasia przez kilka minut skandowali jego imię i nazwisko.

Druga połowa zaczęła się od odważnych ataków podopiecznych Johna Carvera, które nie przyniosły jednak zmiany rezultatu, a w kolejnych minutach Jagiellonia ponownie przejęła kontrolę, jednak do końca spotkania działo się niewiele. Oba zespoły miały pojedyncze zrywy, strzały, ale nie były to stuprocentowe okazje, a pod koniec meczu posypało się kilka żółtych kartek za faule i niesportowe zachowania. Tym samym Jagiellonia bez większych emocji, ale także bez problemów wygrała z Lechią i dopisała sobie 3 punkty. Natomiast dla klubu z Gdańska to kolejne stracone gole, których ma już 19 po siedmiu spotkaniach.

Miłosz Cebo

OCENA MECZU 

◼ Jagiellonia Białystok – Lechia Gdańsk 2:0 (2:0)

1:0Rallis, 27 min (głową, asysta Wojtuszek), 2:0 – Imaz, 43 min (asysta Pozo)

JAGIELLONIA: Abramowicz 6 – Wojtuszek 6, Vital 5, Stojinović 5, Wdowik 5 – Drachal 4, Romanczuk 5 (60. Flach 5), Imaz 7 (77. Jackson niesklas.) – Pozo 6 (88. Polak niesklas,), Rallis 6 (60. Pululu 4), Pietuszewski 5 (77. Cantero niesklas.). Trener Adrian SIEMIENIEC. Rezerwowi: Piekutowski, Kobayashi, Mazurek, Prip, Villar.

LECHIA: Paulsen 4 – Jaunzems 5, Diaczuk 4, Olsson 3, Vojtko 4 – Mena 3, Kapić 4 (86. Głogowski niesklas.), Żelizko 5, Sezonienko 4 (57. Awad 4) – Wjunnyk 4 (57. Neugebauer 4), Bobczek 4. Trener John CARVER. Rezerwowi: Weirauch, Brzęk, Kałahur, Sinkiewicz, Wójtowicz, Szczepankiewicz.

Sędziował Piotr Rzucidło (Warszawa) – 5. Asystenci: Tomasz Listkiewicz (Warszawa) i Tomasz Niemirowski (Płochocin). Czas gry 99 min (49+50). Widzów 19589. Żółte kartki: Romanczuk (53. faul), Pietuszewski (55. faul), Drachal (71. faul), Vital (84. niesportowe zachowanie) – Żelizko (62. faul), Olsson (69. faul), Bobczek (95. niesportowe zachowanie), Awad (90+1. faul).


MÓWIĄ LICZBY
JAGIELLONIA   LECHIA
52  posiadanie piłki  48
4 strzały celne  4
8 strzały niecelne 11
1  rzuty rożne  5
2  spalone 0
12  faule 20
4  żółte kartki  4