Sport

Kołyska dla Zosi

Goście na Łazienkowskiej zjawili się z garścią prezentów dla przyjaciół ze stolicy i hojnie je w niedzielę rozdawali. W efekcie zanotowali piąty mecz bez zwycięstwa, poprawiając humory Legii po jej dwóch porażkach.

Tak pada bramka dedykowana przez Pawła Wszołka córce Zosi. Fot. Tomasz Jastrzębowski/ Pressfocus.pl

Trener Edward Iordanescu już dwa tygodnie temu zapowiedział nowe otwarcie i marsz Legii w kierunku mistrzostwa Polski. Zieloni przyjechali z Radomia do stolicy z nadzieją przełamania serii czterech meczów bez zwycięstwa i zdobycia pierwszego kompletu punktów w delegacji. Nic z tego!

Na chodzonego

Na trybunach była przyjaźń (kibice obu klubów mają zgodę), więc derby Mazowsza miały towarzyski i braterski charakter. Oba zespoły grając zbyt wolno miały problemy z wykreowaniem dogodnych sytuacji bramkowych. Mecz tak naprawdę rozpoczął się w 41 minucie. To wówczas po aucie na własnej połowie goście stracili piłkę, zabrał ją Joergen Elitim, minął kilku ospałych piłkarzy gości i precyzyjnym strzałem pokonał Filipa Majchrowicza. To był drugi gol Kolumbijczyka w barwach stołecznej jedenastki.

- Nie wyglądamy najlepiej. Musimy coś w naszej grze zmienić – rzucił w przerwie Rafał Wolski, lecz to Legia rozpoczęła drugą połowę z większym animuszem. Jeszcze bez klarownych okazji, ale już spędzając większość czasu na połowie gości. W odpowiedzi trener Joao Henriques dokonywał zmian, jednak zmiennicy niewiele wnieśli do gry. Potem zaczął się festiwal błędów bloku defensywnego z bramkarzem Filipem Majchrowiczem na czele.

Siarczyste przekleństwo

Najpierw Majchrowicz zbyt krótko wypiąstkował piłkę, która ostatecznie znalazła się pod nogami debiutującego w Legii Damiana Szymańskiego. Za chwilę Majchrowicz wyskoczył na interwencję poza pole, ale nie trafił nogą w piłkę, więc Milet Rajović zabrał ją i kopnął do pustej braki. Siarczyste przekleństwo radomskiego golkipera uzmysławiało rozmiar popełnionego błędu. Suweniry dla gospodarzy zakończyła ręka w polu karnym Jana Grzesika. Szymon Marciniak wsparł się analizą VAR, a rzut karny na bramkę zamienił Paweł Wszołek. Cała warszawska jedenastka na boisku wykonała potem kołyskę dla Zosi, trzy dni wcześniej urodzonej córeczki strzelca bramki.

Piętą jak Lewy

Ukontentowani legioniści zdekoncentrowali się w samej końcówce, więc Adrian Dieguez skorzystał z okazji, wykorzystując najpiękniejsze zagranie meczu - piętą a la Robert Lewandowski - Ibrahima Camary. - Szkoda tej bramki, bo powinniśmy dzisiaj skończyć mecz z zerem z tyłu. Zdobyta bramka zawsze cieszy, ale najważniejsze są trzy punkty i fakt, że my, nowi zawodnicy, od razu zaczęliśmy łapać dobry rytm. Ten zespół ma jakość i jeszcze pokażemy na co na stać – skomentował spotkanie bardzo zadowolony Damian Szymański.

Zbigniew Cieńciała

OCENA MECZU⭐

◼ Legia Warszawa – Radomiak Radom 4:1 (1:0)

1:0 – Elitim, 41 min (asysta Kapustka), 2:0 – Szymański, 69 min (asysta Kapustka), 3:0 – Rajović, 72 min (asysta Kapustka), 4:0 – Wszołek, 81 min (karny), 4:1 – Dieguez, 90+5. (asysta Camara).

LEGIA: Tobiasz 7 Wszołek 7, Piątkowski 7, Kapuadi 6, Vinagre 6 – Szymański 7 (81. K. Urbański niesklas) – Biczachczian 3 (59. Stojanović 4), Kapustka 7, Elitim 6 (81. Augustyniak niesklas.), Krasniqi 6 (68. Weisshaupt 2) – Rajović 6 (81. Colak niesklas.) . Trener Edward IORDANECU.

Rezerwowi: Kobylak, Burch, Arreoil, Pankov, Reca, Żewłakow, Urbański.

RADOMIAK: Majchrowicz 3 – Ouattara 3 (56. Maurides 2), Blasco 3, Dieguez 5, Wilson-Esbrand 3 – Kaput 2 (46. Camara 3), Baro 4 – Grzesik 6, Wolski 6 (72. Alves niesklas.), Capita 4 (56. Lopes 3) – Tapsoba 4 (65. Balde 3). Trener: Joao HENRIQUES.

Rezerwowi: Koptas, Jerke, Leandro, Kingue, Cichocki, Pedro.

Sędziował Szymon Marciniak (Płock) - 8. Asystenci: Adam Kupsik (Poznań) i Krzysztof Nejman (Płock). Widzów 27 019. Czas gry 97 min. (46+51). Żółte kartki: Kaput (15. faul), Baro (27. faul) – Szymański (35. faul).


MÓWIĄ LICZBY
LEGIA RADOMIAK
55  posiadanie piłki 45
6  strzały celne  4
7  strzały niecelne  7
5  rzuty rożne 5
17  faule  14
0 spalone 0
1  żółte kartki 2