Koszmarny debiut Niemca
Golden State przegrali różnicą 51 punktów w Memphis. Dennis Schroder ten mecz zapamięta na długo.
Sensacja w Bostonie. Obrońcy mistrzowskiego bezradni w czwartej kwarcie w pojedynku z Chicago Bulls. Goście wygrali tę część 35:22 i cały mecz 117:108. Graczem meczu był Zach LaVine, który zdobył 36 punktów, miał też 6 zbiórek, 4 asysty. W szeregach gospodarzy robił co mógł Jayson Tatum (31 punktów, 10 zbiorek), ale brakło nieco wsparcia pozostałych. Na rewanż nie trzeba długo czekać. Oba zespoły spotkają się ponownie w sobotni wieczór w Chicago.
Dramatycznie źle wypadł debiut Dennisa Schrodera w szeregach Golden State. Warriors grali w Memphis. Gospodarze byli tego dnia fantastycznie dysponowani rzutowo - trafili 27 trójek (rekord klubu!). Ostatecznie skończyło się pogromem różnicą 51 oczek, najwyższą w lidze w tym sezonie. Kompletnie zawiódł lider GSW, Stephen Curry, który ani razu nie trafił przy rzutach z gry (0/7) i zdobył w całym meczu 2 punkty. Debiutujący Schroder też o tym spotkaniu będzie chciał jak najszybciej zapomnieć - trafił 2 z 12 rzutów z gry, mecz kończył z 5 oczkami. - Dennis wyglądał jak nowy człowiek w nowym zespole. Zazwyczaj ciężko jest zmieniać klub w środku sezonu i grać z grupą nowych ludzi - tłumaczył swojego nowego zawodnika trener Steve Kerr. Golden State w ostatnich tygodniach grają koszmarnie, zupełnie nie radzą sobie w obronie (stracili 287 punktów w dwóch ostatnich meczach).
Dużo więcej powodów do zadowolenia mają w Teksasie. San Antonio po dogrywce pokonali wyżej notowaną Atlantę. Victor Wembanyama ustrzelił aż 42 oczka, w tym 8 w dodatkowym czasie gry. Na medal spisał się też Jeremy Sochan, który był trzecim strzelcem zespołu (20 punktów, 8 zbiórek, 4 asysty, 2 bloki i przechwyt). Na parkiecie spędził 42 minuty, to najwięcej ze wszystkich graczy na boisku!
- Graliśmy z dobrą energią, zaangażowanie było świetne. Gorsze fragmenty wynikały z podejmowanych decyzji. Wykazaliśmy się cierpliwością, a nasz wysiłek poprowadził nas przez niektóre z tych momentów - mówił po meczu trener Mitch Johnson. Chris Paul, który pomaga trenerowi, ma bardzo dobre zdanie o defensywnych umiejętnościach Sochana. - Jeremy jest szalenie dynamicznym zawodnikiem. Na moment opuścił boisko w pewnym momencie, a wcześniej świetnie pilnował Trae (Younga). Gdy tylko zszedł, to Trae trafił trójkę. Spojrzałem na trenera (Johnsona) i powiedziałem „wpuszczaj go ponownie” - mówił po spotkaniu doświadczony rozgrywający.
Memphis - Golden State 144:93, Washington - Charlotte 123:114, Orlando - Oklahoma City 99:105, Detroit - Utah 119:126, Toronto - Brooklyn 94:101, Boston - Chicago 108:117, San Antonio - Atlanta 133:126 po dogrywce, Houston - New Orleans 133:113, Dallas - LA Clippers 95:118, Phoenix - Indiana 111:120, Minnesota - New York 107:133, Sacramento - LA Lakers 100:113, Portland - Denver 126:124
(p)