Kłopotów ciąg dalszy
Po traumatycznej środzie na Wieczystej oraz czerwonych kartkach dla Szymona Michalskiego i Adriana Piekarskiego Polonia Bytom musiała zagrać eksperymentalną defensywą i utrata jednej bramki nie wystawia tej formacji złej oceny, ale okazało się, że gra ofensywna niedawnego lidera i kolekcjonera 12 kolejnych zwycięstw zaczęła mocno kuleć. Początek bytomian był taki, jak w całym obecnym sezonie (oprócz inauguracji w Grodzisku Mazowieckim), czyli spokojny, rozważny z pewnością siebie. „Niebiesko-czerwoni” uzyskali przewagę, a na prawej stronie szalał Grzegorz Szymusik, który do Bytomia przybył w tym sezonie z... Chojnic. Właśnie po zagraniach bytomskiej „14” było sporo zamieszania w polu karnym gospodarzy, ale kończyło się kornerami lub mocnymi wykopami spod bramki. Po drugiej stronie jednak sporo do pokazania miał Marcin Kozina, którego uderzenia efektownie lub... łatwo bronił Axel Holewiński. Kozina jednak dopiął swego w 11 min drugiej połowy, gdy z „rogu” dograł na głowę Beniamina Czajki, który może trochę nieczysto, ale skutecznie - z kozła - znalazł drogę do bramki. Polonia do końca walczyła choćby o remis, ale Chojniczanka nie dała się zaskoczyć.(B)