Sport

Koniec wieńczy dzieło

Korona wyszarpała zwycięstwo z Widzewem, który poniósł pierwszą porażkę za kadencji trenera Żeljko Sopicia.

Kostas Sotiriou i Dawid Błanik w meczu z Widzewem mieli powody do radości. Fot. Marta Badowska/PressFocus

Goście przyjechali do Kielc z rozwaloną na cacy drugą linią. Trener Żeljko Sopić przy ustalaniu składu nie mógł uwzględnić pauzujących za kartki Marka Hanouska i Mateusza Żyry (on akurat jest obrońcą), a oprócz nich z powodu kontuzji został „wyautowany” pomocnik Bartłomiej Pawłowski, który niedawno wrócił do gry po trwającym od maja ubiegłego roku leczeniu zerwanych więzadeł w kolanie.

Już w 2 minucie sędzia Wojciech Myć musiał przerwać mecz z powodu „pokazu” pirotechnicznego na trybunach. Przerwa trwała aż 10 minut, a boiskowy zegar został cofnięty na... 65 sekundę. W 5 minucie gospodarze byli bliscy zdobycia gola, ale po strzale głową Miłosza Trojaka piłkę z linii bramkowej wybił Szymon Czyż. Do przerwy godne odnotowania były jeszcze tylko strzał z dystansu wspomnianego Czyża (12 min), po którym Rafał Mamla przeniósł futbolówkę nad poprzeczką oraz „główkę” Wiktora Długosza (14 min), który zamykając dośrodkowanie z lewej flanki z kilku metrów posłał strzał nad bramką Widzewa. Poza tym nie wydarzyło się nic, co mogłoby kibiców zasiadających na trybunach przyprawić o szybsze bicie serca. Jednym słowem nudy na pudy.

W drugiej połowie pierwszą groźną sytuację odnotowaliśmy w 54 minucie, gdy zza pola karnego uderzył Martin Remacle, Belg nieznacznie się pomylił! Kwadrans później podopieczni trenera Jacka Zielińskiego fetowali gola. Po dośrodkowaniu Dawida Błanika z lewego skrzydła Kostas Sotiriou strzałem głową pokonał Rafała Gikiewicza. Potem trwała jeszcze analiza VAR, ale sędziowie nie dopatrzyli się złamania przepisów i trafienie Cypryjczyka zostało zaliczone.

Kielczanie długo nie nacieszyli się prowadzeniem, bo raptem 4 minuty. Po dalekim wrzucie z autu w zamieszaniu podbramkowym najlepiej odnalazł się Julian Shehu i skierował futbolówkę do bramki Korony. To trzeci gol Albańczyka w trzecim meczu z rzędu! Gospodarze nie powiedzieli jednak ostatniego słowa i w 80 minucie na listę zdobywców bramek wpisał się Adrian Dalmau. Jego strzał poprzedziło dośrodkowanie Błanika i zgranie głową Trojaka. W 84 minucie Korona mogła definitywnie zamknąć mecz, ale Błanik trafił w obrońcę, a do dobitki złożył się Dalmau i z metra trafił w Gikiewicza!

Bogdan Nather

OCENA MECZU

◼  Korona Kielce - Widzew Łódź 2:1 (0:0)

1:0 - Sotiriou, 69 min (głową, asysta Błanik), 1:1 - Shehu, 73 min, 2:1 - Dalmau, 80 min (asysta Trojak)

KORONA: Mamla 5 - Sotiriou 6, Trojak 6, Resta 5 - Długosz 6, Remacle 5 (81. Strzeboński niesklas.), Nono 5, Konstantyn 5 (65. Matuszewski 5) - Nuno 5 (74. Nagamatsu niesklas.), Błanik 7 - Szykawka 5 (65. Dalmau 6). Trener Jacek ZIELIŃSKI. Rezerwowi: Dziekoński, Smolarczyk, Godinho, Zwoźny, D. Bąk.

WIDZEW: Gikiewicz 5 - Krajewski 4 (51. da Silva 4), Therkildsen 5, Volanakis 5, Kozlovsky 5 - Czyż 6 - Sypek 5 (62. Kerk 4), Alvarez 5 (82. Nunes niesklas.), Shehu 6, Łukowski 5 (62. Cybulski 5) - Tupta 5 (82. Sobol niesklas.). Trener Żeljko SOPIĆ. Rezerwowi: M. Biegański, Gong, Kwiatkowski, Kastrati.
Sędziował Wojciech Myć (Lublin) - 6. Asystenci: Bartosz Heinig (Gdańsk) i Michał Obukowicz (Warszawa). Widzów 13752. Czas gry: 102 min (48+54). Żółte kartki: Trojak (42. faul), Nono (47. faul), Błanik (54. faul) - Shehu (2. faul), Therkildsen (68. faul), Czyż (90+3. faul).

Piłkarz meczu - Dawid BŁANIK

MÓWIĄ LICZBY
KORONA WIDZEW
54 posiadanie piłki 46
4 strzały celne 3
6 strzały niecelne 3
9 rzuty rożne 4
1 spalone 1
11 faule 19
3 żółte kartki 3