Koncert Bartosza Nowaka
Pomocnik GieKSy zdobył trzy bramki w meczu z Wisłą Płock i zapewnił katowickiej drużynie awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.
Tak piłkarze GieKSy cieszyli się po bramkach Bartosza Nowaka. Fot. Gleb Soboliev / Press Focus
I GKS Katowice, i Wisła Płock rozpoczęły przygodę z Pucharem Polski po dwóch porażkach z rzędu w lidze. Nafciarzy co prawda ominął mecz po przerwie reprezentacyjnej z Cracovią, który został odwołany z powodu złych warunków atmosferycznych, natomiast wcześniej przegrali z Arką Gdynia 0:1, a w miniony piątek takim samym wynikiem zakończyło się starcie z Jagiellonią Białystok. Z kolei GieKSa przystępowała do meczu pucharowego z płocczanami po bolesnych porażkach z Lechią na wyjeździe (0:2) i Cracovią u siebie (0:3). Szczególnie ten drugi mecz sprawił, że katowiczanie musieli poczuć dodatkową motywację. Z Pasami długo prezentowali się bardzo dobrze, lepiej od rywali, a ostatecznie musieli pogodzić się z utratą trzech bramek. Spotkanie z Wisłą traktowano więc jako możliwość przełamania złej passy.
Korekty w składzie
Dodatkowo trener Rafał Górak w pucharowej rywalizacji chciał sprawdzić zawodników, którzy w tym sezonie grali rzadziej lub niedawno dołączyli do zespołu. Tym samym na placu gry zobaczyliśmy Emana Markovica, Jesse Boscha, do linii obrony wrócili Lukas Klemenz oraz Marten Kuusk, a w ataku kolejną szansę (grał też w pierwszym składzie w ostatnim meczu z Cracovią) otrzymał Ilja Szkurin. Ponadto doszło do zmiany w bramce – Dawida Kudłę zastąpił Rafał Strączek, dla którego był to trzeci występ w barwach GKS-u (dwa poprzednie zaliczył w poprzedniej edycji Pucharu Polski). To on miał pilnować, by drużyna po raz pierwszy w tym sezonie zakończyła spotkanie z czystym kontem.
Szkurin po raz pierwszy
W pierwszej połowie nie miał jednak zbyt wiele pracy. GKS spokojnie się bronił i poza kilkoma błędami w wyprowadzeniu nie sprawił, że kibice musieli zacząć się obawiać. Sytuacja w defensywie była opanowana, więc gospodarze mogli myśleć o tym, jak zdobyć bramkę. W 17 minucie nadarzyła się ku temu idealna okazja. Kuusk przejął piłkę na własnej połowie, szybko zagrał ją do przodu, do Mateusza Kowalczyka. Środkowy pomocnik obrócił się w stronę bramki i rywala i wypatrzył świetnie ustawionego Szkurina. Podał do Białorusina, a ten znalazł się w sytuacji sam na sam. Okazję wykorzystał pewnym, płaskim uderzeniem, zdobywając premierową bramkę w nowych barwach.
Niezawodny
Choć pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0, a po zmianie stron Wisła Płock nie zaczęła grać inaczej. Dlatego Mariusz Misiura szybko, bo w 56 minucie, dokonał trzech zmian, wykazując się trenerskim nosem. Trzy minuty po wejściu na boisko do siatki trafił Quentin Lecoeuche. Francuz spokojnie wykorzystał podanie Wiktora Nowaka. Trener Górak chwilę później także zdecydował się na rotacje w zespole – na boisko weszli Marcel Wędrychowski, Marcin Wasielewski i Kacper Łukasiak. Efekt? Minutę później katowiczanie cieszyli się z gola. Bramkę strzelił jednak ten, który grał od pierwszego gwizdka, czyli niezawodny Bartosz Nowak. Po wrzucie z autu Mateusza Kowalczyka przyjął piłkę na klatkę piersiową, po czym oddał strzał z woleja, po raz drugi dając GieKSie prowadzenie.
Zwrot akcji
Wynik 2:1 utrzymywał się długo i zadowoleni kibice gospodarzy (frekwencja była najniższa w tym sezonie, na trybunach pojawiło się niecałe 6 tysięcy widzów) powoli byli już myślami w domach. Tymczasem w 90 minucie przyjezdni doprowadzili do wyrównania. Wiktor Nowak uderzył sprzed pola karnego i sędzia musiał zarządzić dogrywkę.
W niej po raz kolejny odpowiedzialność wziął na siebie Bartosz Nowak. Już w pierwszej minucie dogrywki oddał cudowny strzał z dystansu, nie dając płockiemu golkiperowi szans na skuteczną interwencję. Co więcej, chwilę później pomocnik GieKSy cieszył się z hat tricka! Tym razem odnalazł się w polu karnym, gdzie spokojnie przyjął piłkę, po czym oddał mierzone uderzenie. Goście byli w tym momencie na kolanach i już się z nich nie podnieśli.
Kacper Janoszka
◼ GKS Katowice – Wisła Płock 4:2 (2:2, 1:0)
1:0 – Szkurin, 17 min, 1:1 – Lecoeuche, 59 min, 2:1 – B. Nowak, 65 min, 2:2 – W. Nowak, 90 min, 3:2 – B. Nowak, 91 min, 4:2 – B. Nowak, 101 min
GKS: Strączek – Kuusk, Jędrych, Klemenz – Czerwiński (64. Wasielewski), Bosch (64. Łukasiak), Kowalczyk, Galan (113. Łukowski) – Markovic (64. Wędrychowski), Szkurin (77. Rosołek), B. Nowak. Trener Rafał GÓRAK.
WISŁA: Pruszkowski – Mijusković, Kamiński (87. Haglind-Sangre), Edmundsson (56. Lecoeuche) – Rogelj, Djalo, Tavares (77. Hiszpański), Kun (56. Pacecho), Kalandadze – Salvador (56. Custović), W. Nowak. Trener Mariusz MISIURA.
Sędziował Damian Kos (Wejherowo). Widzów 5958. Żółta kartka: Bosch, Kowalczyk, Galan – Salvador, Hiszpański, Haglind-Sangre.
