Kompromitacja Barcelony
HISZPANIA
Klubu nie stać na to, aby zgłosić obu zawodników do drugiej części rozgrywek z powodu ograniczeń budżetowych. Jesienią było to możliwe głównie za sprawą długoterminowej kontuzji Andreasa Christensena, który „zwolnił” miejsce. Teraz jednak wraca do składu, ale przez ten czas działacze nie zrobili odpowiednio dużo, by poprawić swoje położenie. La Liga wydała oświadczenie, informując, że Barcelona nie zaproponowała żadnej alternatywy, która dałaby jakieś rozwiązanie zgodne z przepisami kontroli finansowej. W praktyce oznacza to więc, że zarówno Olmo, jak i Victor mogą opuścić „Dumę Katalonii”.
Ten pierwszy został sprowadzony latem z Lipska za ok. 50 mln euro. Płatność została rozłożona na 6 lat obowiązywania kontraktu, ale jeśli zawodnik skorzysta z możliwości odejścia, całość skumuluje się na jeden rok rozliczeniowy, a to nie jest dobra wiadomość dla klubu. Olmo w swoim kontrakcie ma klauzulę umożliwiającą opuszczenie „Barcy” za darmo w przypadku braku rejestracji. Niektóre hiszpańskie źródła podają, że jeśli do tego dojdzie, Katalończycy i tak będą musieli wypłacić mu pozostałe wynagrodzenie, a to wynosi ok. 10 mln euro rocznie (w sumie 60 mln)! Agent pomocnika informował, że Olmo nie chce skorzystać z tej furtki, ale jeśli nic się w tej sprawie nie zmieni, wątpliwe, aby czekał pół roku bez grania, choć niewykluczone, że pójdzie Barcelonie na rękę w kwestii ustępstw. W Hiszpanii można przeczytać, że sprawa swój bieg może zmienić jeszcze jutro. 3 stycznia bowiem w budżecie mają znaleźć się pieniądze zarobione ze sprzedaży miejsc VIP na Camp Nou.
Co do Pau Victora, on w swoim kontrakcie nie ma klauzuli odejścia w przypadku braku rejestracji. Nie będzie mógł więc odejść od razu, tak jak hipotetycznie może zrobić Olmo. Napastnik jednak może pozwać klub, czyli swojego pracodawcę, z racji niewywiązywania się ze swoich obowiązków, jakimi jest zapewnienie mu możliwości gry w piłkę.
(PTub)