Klucz do finału?
Czterem najlepszym drużynom towarzyszy wiele niepewności przed kolejnymi meczami.
Emil Bagin (z lewej) oraz Mateusz Gościński stoczyli wiele potyczek, ale wiele jeszcze przed nimi. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus
TAURON HOKEJ LIGA
Za nami po dwa półfinałowe dwumecze play offu u zespołów wyżej notowanych i na dobrą sprawę tylko jedna drużyna może być w pełni zadowolona. GKS Tychy, zwycięzca sezonu regularnego, wygrał na własnym lodzie z JKH GKS-em Jastrzębie dwa razy i ma niezwykły komfort. - Czy aby na pewno? - zastanawia się głośno bramkarz Tomaš Fučik i od razu dodaje: - Będę miał taki stan, gdy wygramy kolejne dwa mecze i znajdziemy się w finale.
On wie, co mówi, bo zespół z Jastrzębia jest niezwykle groźny i w pierwszych meczach walczył do samego końca. Hokeiści GKS-u Katowice oraz Re-Plast Unii Oświęcim, jak przystało na wicemistrza i mistrza z poprzedniego sezonu, walczyli do upadłego w katowickim „Satelicie". W dwumeczu skończyło na remisie, który więcej satysfakcji przyniósł przyjezdnym. To jednak nic nie znaczy, bo przecież zabawa zaczyna się od nowa.
Więcej niż przyzwoicie
Robert Kalaber, trener JKH GKS-u, od kilku sezonów powtarza jak mantrę: najważniejsze w play offie jest to, by wygrać jedno spotkanie na wyjeździe. Hokeiści JKH GKS-u tego nie uczynili i teraz trzecia potyczka jawi się jako ta najważniejsza.
- Szkoda meczów w Tychach, zwłaszcza tego drugiego, bo przy remisie mieliśmy kilka okazji, by „skaleczyć” rywala – uśmiecha się dyrektor sportowy klubu, Leszek Laszkiewicz. - Zaprezentowaliśmy się więcej niż przyzwoicie, ale to marne pocieszenie. Musimy grać z żelazną dyscypliną, a przede wszystkim strzelać gole. Jeżeli zdobywa się tylko jednego, to trudno marzyć o wygranej. To będzie inny dwumecz, bo widzę na zajęciach jak chłopaki są skoncentrowani i zdeterminowani. Oni wiedzą, że od trzeciego meczu będzie wiele zależało, a po nim mentalnie mogą pójść w górę lub, nie daj Boże, w dół. Nikt z nas tej drugiej ewentualności nie bierze pod uwagę!
Występ Martina Kasperlika nadal stoi pod znakiem zapytania, bo ciągle narzeka na stłuczony kręgosłup po bezpardonowym wejściu przy bandzie Bartłomieja Ciury
Charakterny Bartek
Dwumecz w Tychach był pełen spięć i szarpaniny między zawodnikami. Ucierpiał, naszym zdaniem, poziom tych widowisk, ale sami zainteresowani przekonywali, że tak właśnie powinien wyglądać play off. Okrasą tych potyczek były starcia Ciury z Samuelem Petrašem. Obaj zarówno w jednym, jak i drugim spotkaniu szukali zwady.
- Bartek to charakterny zawodnik. Szanuję takich, bo nigdy nie odpuszczają – dodaje Laszkiewicz. - Samuel musiał zareagować i też nie należy do pokornych. Tak powinny wyglądać widowiska hokejowe, bo bójki to ich sól. Tylko szkoda, że czasami sędziowie nie stają na wysokości swoich obowiązków. Można pozwalać na grę ostrą w ramach przepisów, ale nie tolerować chamskich zagrań. Hokeiści to nie mazgaje i są przyzwyczajeni do twardych starć. Myślę, że takowe zobaczymy w kolejnym dwumeczu.
Gra o awans
Hokeiści z Tychów zdają sobie sprawę, że stoją przed szansą zamknięcia tej serii w czterech meczach.
- Oj, będzie bardzo ciężko, bo rywale też myślą o dwóch wygranych – uśmiecha się szef sekcji hokejowej, Jarosław Rzeszutko. - Chcielibyśmy to już zakończyć i trenerzy tak nastawili zawodników. Jednak Jastrzębie to klasowy zespół, który potrafi wykorzystać każde potknięcie. W dwumeczu u nas było takich kilka, ale to zrozumiałe, bo przecież nikt nie gra bezbłędnie. Pierwsze tercje w obu potyczkach, tak nam się wydaje, będą dla nas kluczowe. Jastrzębianie w nich są najgroźniejsi i będą chcieli nas stłamsić i zdobyć gole na wagę zwycięstwa. Jesteśmy na taki styl gry przygotowani i, mam nadzieję, nic nas nie zaskoczy. Zobaczymy jak się potoczy ten dzisiejszy mecz, ale historia play offu zna wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji.
Ładunek emocji
Hokeiści Re-Plastu Oświęcim, jak przystało na obrońców tytułu, mile zaskoczyli w dwumeczu w
- Jest jeszcze wiele do poprawy, bo zawsze może być lepiej, acz nie perfekcyjnie – uśmiecha się doświadczony Marcin Kolusz. - W obu meczach gospodarze mieli inicjatywę, więcej mieli kontroli nad krążkiem, ale stan rywalizacji jest remisowy. Wykonaliśmy zaledwie część planu i wszystko przed nami. Teraz trzeba się zregenerować i z chłodną głową przystąpić do meczów na własnej tafli.
Linus Lundin, 33-letni bramkarz rodem ze Sztokholmu, bronił w Katowicach rewelacyjnie i utrzymał swój zespół w grze. Szwed na 74 strzały w 2 spotkaniach puścił zaledwie trzy gole, trudno więc mieć do niego o cokolwiek pretensje.
Zespół z Oświęcimia będzie mieć za sobą komplet publiczności, a ona zawsze była wrogo nastawiona do GieKSy.
- I trzeba wytrzymać tę presję – wpada w słowo dyrektor sekcji hokejowej GKS-u, Roch Bogłowski. - Mecze między tymi zespołami zawsze miały wyrównany przebieg i nieraz iskrzyło. I tak będzie teraz. Kibice będą wywierali na nas presję, ale mamy wielu doświadczonych zawodników i jestem pewien, że sobie z tym poradzą. Zanosi się, w moim przekonaniu, na długą serię i może będziemy świadkami siedmiu meczów.
Jean Dupuy, 30-letni kanadyjski napastnik, w play offie błyszczy formą i jest kluczową postacią GieKSy. Szkoda natomiast, że w tych ciekawych spektaklach nie będzie uczestniczył Bartosz Fraszko, który jest po rezonansie kolana i jego gra jest wykluczona. W meczu turnieju EIHC z Włochami w Sosnowcu złamał kość strzałkową i długo pauzował. A teraz ma kontuzję kolana, która być może wykluczy go z mistrzostw świata Dywizji 1A. To jeden z większych pechowców tego sezonu...
Włodzimierz Sowiński
Półfinały play offu
Czwartek, 13 marca
◾ JASTRZĘBIE, 18.00: JKH GKS - GKS Tychy 1:4, 1:3*
Piątek, 14 marca
◾ JASTRZĘBIE, 18.00: JKH GKS - GKS Tychy◾ OŚWIĘCIM, 18.00: Re-Plast Unia - GKS Katowice 4:1, 1:2 D
Sobota, 15 marca
◾ OŚWIĘCIM, 18.00: Re-Plast Unia - GKS Katowice* - wyniki w play offie
Mecze są transmitowane na platformie polskihokej.tv
TAURON LIGA HOKEJA KOBIET
Finał
Sobota, 15 marca
◾ KATOWICE, 17.00: Kojotki Naprzód Janów – Polonia Bytom
O 3. miejsce
◾ TYCHY, 17.00: Atomówki GKS – Stoczniowiec Gdańsk