Klątwa Krzysztofa Tochela

Po raz ostatni cały sezon w klubie z Sosnowca przepracował Krzysztof Tochel. Miało to miejsce w kampanii 2004/05. Wówczas Zagłębie było beniaminkiem zaplecza ekstraklasy, a trener Tochel pracował w nim od lata 2002, gdy spadło do ówczesnej 3. ligi.

Karuzela w ruch

Dwa lata później Zagłębie wróciło na szczebel centralny, a sezon 2004/05 skończyło na 7. miejscu. W kolejnym - wciąż pod wodzą trenera Tochela - miało powalczyć o ekstraklasę. Po rundzie jesiennej zajmowało 7. miejsce, ale wciąż było w grze o elitę. Wiosnę zaczęło od remisu (0:0) z Ruchem Chorzów i porażki (0:2) z Lechią Gdańsk, a od pewnego czasu na linii Krzysztof Tochel - ówczesny dyrektor sportowy, którym był Wojciech Rudy, iskrzyło. Zarząd stanął po stronie dyrektora i na trenerskiej ławce doszło do roszady. Miejsce Tochela zajął Janusz Białek. Od tego momentu na Stadionie Ludowym na dobre rozkręciła się karuzela, która kręci się do dziś. O tym, w jak zamierzchłych czasach została wprawiona w ruch, niech świadczy fakt, iż klubem zarządzał włoski kapitał, konkretnie koncern Ergom, a gwiazdami drużyny byli zapomniani już dzisiaj w Sosnowcu, Marcin Lachowski czy Daniel Treściński.

Kwartet nie pomógł

Trener Białek dokończył sezon, ale Zagłębie do ekstraklasy się nie dostało, gdyż w ostatniej kolejce przegrało u siebie z Jagiellonią Białystok 1:2, tracąc szansę na baraże o awans; sosnowiczanie finiszowali na 7. miejscu, zaś za promocję uzyskała Arka Gdynia, dwukrotnie (2:0, 2:1), pokonując wspomnianą Jagę. Zagłębie awansowało rok później. Sezon zaczął trener Białek, ale po pięciu kolejkach, a konkretnie po porażkach z Zawiszą Bydgoszcz (0:1) i Kmitą Zabierzów (2:3), został zwolniony i zastąpiony przez Jerzego Dworczyka. Ten jednak do końca sezonu nie dotrwał, bo na 5 kolejek przed końcem zastąpił go Robert Moskal. Zagłębie awansowało do elity z 4. miejsca, ale - mimo aż czterech trenerów na ławce (Jerzy Kowalik, Andrzej Orzeszek, Romuald Szukiełowicz, Piotr Pierścionek) - jej nie zawojowało, a w związku z udziałem w aferze korupcyjnej, sezon 2008/09 zaczynało na trzecim poziomie rozgrywkowym.

Równać do Dudka

Na zaplecze ekstraklasy Zagłębie wróciło po siedmiu latach. W tym czasie właścicielem klubu było już miasto, a prezydentem lubiący sport Arkadiusz Chęciński, który nigdy nie żałował i nadal nie żałuje grosza na klub, który za jego prezydentury był zarówno na trzecim poziomie rozgrywkowym, jak i w ekstraklasie. Prezydent się nie zmienia, przynajmniej na razie, zmieniają się za to prezesi, choć nie tak często jak trenerzy. Tych pracowało w ostatnich 20 latach już 36! Niektórzy, jak wspomniani wcześniej Orzeszek i Pierścionek, a także Artur Derbin po kilka razy, jednak rekordzistą pod tym względem jest Dariusz Dudek, który trzykrotnie obejmował zespół. Najdłużej pracował za pierwszym razem, czyli od sierpnia 2017 do października 2018, gdy wywalczył awans do ekstraklasy. Potem dwukrotnie na krótko przejmował zespół. Najpierw jesienią 2019, a potem wiosną 2023. W sumie prowadził Zagłębie w 60 meczach. Niewiele mniej na liczniku ma Derbin (57), który w 43 spotkaniach dowodził zespołem wspólnie z Robertem Stankiem, a w dorobku ma awans do 1. ligi w sezonie 2014/15 oraz półfinał Pucharu Polski rok później. Wychowanek sosnowieckiego klubu ma też jednak udział w spadku do 2. ligi (2023/24), w której w ostatni weekend lipca Zagłębie rozpocznie drugi z rzędu sezon. Jak pójdzie całkiem nowemu na sosnowieckiej karuzeli Markowi Gołębiewskiemu? Czy zdoła przerwać klątwę Krzysztofa Tochela, ostatniego szkoleniowca, któremu w ciągu dwóch dekad dane było przepracować cały sezon? Łatwo na pewno mieć nie będzie, ale przecież każda seria ma swój kres...

Krzysztof Polaczkiewicz

Trenerzy Zagłębia w ostatnich 20 latach

Najwięcej meczów