Klasyk dwóch perspektyw
SZLAGIER KOLEJKI
W Polsce cały czas trudno dojść do ładu i składu w kwestii tego, co jest, a co nie jest ekstraklasowym klasykiem. Najbezpieczniej chyba stwierdzić, że takich meczów jest kilka, a jednym z nich jest spotkanie Legii z Widzewem. Ich rywalizacja najmocniej rozgorzała w połowie lat 90., ale z racji tego, że i jednych, i drugich wspierają dziesiątki tysięcy kibiców, atmosfera zawsze jest gorąca. Zresztą niektórzy nie wytrzymali do niedzieli i rozrabiać zaczęli... w czwartek. Chuligani sympatyzujący z Legią na autostradzie niedaleko Wrocławia postanowili zaatakować fanów Widzewa. Ci pierwsi jechali na mecz Pucharu Polski do Legnicy, ci drudzy wracali z Zielonej Góry.
Zresztą właśnie te spotkania mają znaczący wpływ na humory w obozach obu ekip. „Wojskowi” kontynuują dobrą passę po pokonaniu silnej pierwszoligowej Miedzi. Widzew zaś... dopiero po karnych wyeliminował trzecioligową Lechię Zielona Góra, w samym meczu tracąc aż 3 gole. Nastroje w Łodzi nie są najlepsze, a na postawę treningową swoich zawodników już po porażce z Górnikiem Zabrze narzekał trener Daniel Myśliwiec. Grając na pół gwizdka Legii w Warszawie pokonać się nie da, ale widzewiacy nakręcają się na tę rywalizację. – W niedzielę czeka nas ważny mecz. Takie spotkanie zawsze działa mobilizująco, bo to starcie z Legią, w dodatku na wyjeździe. Jedziemy tam po zwycięstwo – zadeklarował skrzydłowy Widzewa Kamil Cybulski. W tabeli obie drużyny dzielą ledwie trzy punkty!
(PTub)