Sport

Kije zostają w domu

Alex Noren zwyciężył w BMW PGA Championship, flagowym turnieju DP World Tour. To jego druga wygrana na słynnym West Course w Wentworth.

Wentworth po raz drugi! Fot. DP World Tour

Ostatnio trapiły go kontuzje. Z powodu problemów z szyją zmuszony był wycofać się z pierwszego turnieju PGA Tour w roku – The Sentry. W styczniowym wydarzeniu na Hawajach prawo do gry zagwarantowało sobie udział 31 zwycięzców PGA Tour z poprzedniego sezonu oraz 29 zawodników sklasyfikowanych w najlepszej pięćdziesiątce rankingu FedEx Cup. Alex, legitymujący się miejscem 37. w rankingu ligi, był na Plantation Course gotowy do rywalizacji, jednak w czwartek rano podjął niezwykle trudną decyzję - zrezygnował z gry. Przez pierwsze dwa dni miał wystąpić u boku Matthieu Pavona i Kevina Yu, niestety okazało się, że muszą zagrać we dwójkę. Później przyszły kolejne problemy. W kwietniu doznał naderwania ścięgna udowego, co wykluczało go z gry na czas nieokreślony, w tym z pierwszego turnieju wielkoszlemowego w roku - Masters. Noren wykazał się determinacją i kiedy już był w pełni sił, popisał się fantastycznym osiągnięciem – wygrywając dwa wielkie turnieje DP World Tour na przestrzeni ostatnich czterech tygodni. Można zaryzykować stwierdzenie, że jeśli kapitan Luke Donald podejmowałby teraz decyzję o ostatecznym składzie swojej drużyny na Ryder Cup w Nowym Jorku – kto wie, czy w roli zawodnika nie znalazłby się tam 43-letni weteran po przejściach, Alex Noren.

Powrót po latach

Teraz ma już wygranych dwanaście trofeów DP World Tour. Na poprzednie dziesięć pracował długich dziewięć lat, rozpoczynając triumfalny pochód w najlepszej europejskiej lidze golfowej w 2009 roku, podczas szwajcarskiego Omega European Masters, gdzie pokonał dwoma uderzeniami Walijczyka Bradleya Dredge’a. Po raz dziesiąty wygrywał w lipcu 2018 roku w 102. edycji turnieju Open de France, na polu Le Golf National – arenie odbywającego się tam niecałe trzy miesiące później Ryder Cup, w którym był jednym z bohaterów Team Europe. W 2025 roku kolejne dwa triumfy dodał na przestrzeni mniej niż miesiąca. Najpierw w drugiej połowie sierpnia jego łupem padł Betfred British Masters. Wygrywał już w tym zacnym turnieju w 2016 roku, pokonując dwoma strzałami Austriaka Bernda Wiesbergera. Teraz było nieco trudniej. Po zaciętej walce zakończył siedmioletnie oczekiwanie na swój jedenasty tytuł DP World Tour, jednym uderzeniem pokonując w legendarnym The Belfry Nicolaia Hojgaarda i atakującego Kazumę Koboriego. Rozpoczynał niedzielę z jednym uderzeniem straty od prowadzenia. Po trafieniu wystrzałowych birdie na dołkach 15, 16 i 17 stał na ostatnim tee, prowadząc dwoma strzałami. Trochę przestraszył się tej sytuacji, nie trafił na fairway, lądując na greenie dopiero czwartym uderzeniem. Na koniec sprężył się, wtoczył putta na bogeya z ponad dwóch metrów, finiszując tuż przed Duńczykiem i Japończykiem i gwarantując sobie w Anglii długo wyczekiwany powrót do grona zwycięzców.

„To wiele znaczy - powiedział. - To był wspaniały tydzień. Chyba nie grałem tak od bardzo dawna, udało mi się to zrobić, z małym potknięciem na ostatnim dołku, jestem z siebie niezmiernie dumny. Jestem bardzo szczęśliwy i bardzo szczęśliwy, że mogę to zrobić tutaj, w Wielkiej Brytanii. Chyba kocham Brytyjczyków i brytyjskie pola golfowe. Tu jest cudownie”. Tydzień później, po turnieju Omega European Masters Luke Donald miał ogłosić swoich sześć „dzikich kart” drużyny europejskiej i Alex wymieniany był jako potencjalny „czarny koń” tego wyścigu o względy kapitana. Ale Noren, który opuścił wiele miesięcy kwalifikacji z powodu kontuzji, skupił się wyłącznie na powrocie na ścieżkę zwycięstw. „Byłoby wspaniale – odnosił się do zbliżających się wyborów kapitana - ale bardziej cieszę się z tego zwycięstwa. Po raz pierwszy od siedmiu lat czuję się wspaniale”. Błysk formy Szweda można było zauważyć już podczas poprzedzających British Masters potyczek na PGA Tour, gdzie był siódmy w 3M Open i trzeci w Wyndham Championship.

Wicekapitan w natarciu

Tydzień po zwycięstwie w The Belfry Alex nie przeszedł cuta w Szwajcarii – w turnieju, od którego dawno temu zaczęło się jego wygrywanie na DP World Tour. W poniedziałek po Omega Europaen Masters, Luke Donald nie powołał go do gry w Nowym Jorku, za to ogłosił jako ostatniego z pięciu wicekapitanów drużyny europejskiej, obok Thomasa Bjorna, Edoardo i Francesco Molinarich oraz José Maríi Olazábala! Świeżo mianowany wicekapitan odpuścił występ w Irish Open, zebrał siły i z nową energią zaatakował podczas jednego z najważniejszych europejskich turniejów w sezonie – BMW PGA Championship, gdzie zwyciężał w 2017 roku. W Wentworth wystartowało aż jedenastu spośród dwunastu członków drużyny europejskiej - Alex przebił ich wszystkich. Do triumfu konieczna okazała się dogrywka, jego druga na DP World Tour, po tym jak na pierwszym dodatkowym dołku pokonał w 2016 roku w Szwajcarii Australijczyka Scotta Henda. Tym razem również wystarczył jeden dołek, na którym pokazał swoją wyższość nad Francuzem Adrienem Saddier. W nerwowych okolicznościach obaj dość desperacko zdecydowali się na atak na green rozgrywanej ponownie osiemnastce par 5 i obaj mieli sporo szczęścia, nie topiąc piłki w strumyku przed greenem. W obliczu trudnych pitchów Saddier przeleciał nad greenem i został z niełatwym puttem z góry, podczas gdy Noren genialnie posłał piłkę na trzy stopy od flagi. Adrien chybił, Alex trafił spektakularne birdie, przypieczętowując zwycięstwo i wyprzedzając Roberta Karlssona i Henrika Stensona na szwedzkiej liście z największą liczbą wygranych w lidze. Aaron Rai i Patrick Reed zajęli trzecie miejsce z wynikiem -16, trzy uderzenia za Aleksem i Adrienem. Tercet tych, którzy wystąpią na Bethpage - Matt Fitzpatrick, Tyrrell Hatton i Viktor Hovland oraz Szkot Ewen Ferguson, Darren Fichardt z RPA i Koreańczyk Si Woo Kim, finiszowali jedno uderzenie dalej, dzieląc piątą pozycję. Z innych znanych nazwisk, Jon Rahm, Hideki Matsuyama i Harry Hall skończyli na miejscu trzynastym, a Rory McIlroy i Joaquin Niemann na dwudziestym.

Zły moment

„Uważam, że mamy świetny zespół i że gra odpowiednia dwunastka  – powiedział Noren o drużynie europejskiej. -Pokazałem dobrą formę pod koniec, ale to był zły moment i nie zaprezentowałem formy, którą powinienem pokazać, kiedy zaczynałem grać. Do tego zaliczyłem zbyt wiele słabych turniejów w środku sezonu. Potem było o wiele lepiej w ostatnich sześciu startach”. Pytany, czy planuje zabrać swoje kije do Nowego Jorku na wypadek, gdyby drużyna potrzebowała go grającego, uśmiechnął się. „Tym razem zabiorę swoje kije, ale zabiorę je do domu, na Florydę. Myślę, że inni grali lepiej ode mnie przez cały rok. W zeszłym miesiącu osiągnąłem świetny wynik, ale przyszedł on trochę za późno. Myślę, że chłopaki z drużyny będą fantastyczni”.

Już w najbliższy czwartek w Golf de Saint-Nom-La-Bretèche rusza turniej FedEx Open de France. Wystąpi tam czterokrotny zwycięzca na DP World Tour - Adrian Meronk, który nie przeszedł cuta w swoich dwóch poprzednich występach w lidze, w Irlandii i Wentworth. Ryder Cup startuje już w przyszły piątek. Zarówno Open de France oraz trzydniowe zmagania drużyn europejskiej i amerykańskiej transmitowane będą na antenach Polsatu Sport. Wiele wskazuje na to, że w Nowym Jorku nasza redakcja będzie miała swoją wysłanniczkę.

Kasia Nieciak

WYNIKI