Każdy jest zwycięzcą, to nie jest pustosłowie
CZADOBLOG - Paweł Czado
Przyglądałem się tym zmaganiom w Szkole Podstawowej Specjalnej nr 41 w Zabrzu, gdzie odbył się dzień treningowy aktywności motorycznej dla uczestników olimpiad specjalnych. Zawody poprzedził przemarsz uczestników, który sprawił im ogromną frajdę, bo te dzieci cieszyły się jak... dzieci, ale jakoś bardziej. Było też uroczyste wciąganie sztandaru olimpijskiego na maszt, rolę tę spełnił z wdziękiem kosz w sali gimnastycznej, która była areną zmagań. Zjechały reprezentacje z miejscowości całego województwa. Odśpiewano hymn olimpijski, złożono uroczystą przysięgę. – Od 12 lat organizujemy w Zabrzu to przedsięwzięcie. W tym roku mamy rekordowe 17 klubów – cieszyła się Marzena Jarząbek, nauczycielka i fizjoterapeutka, jedna z organizatorek imprezy.
Konkurencji w tych zawodach było 26. Są inneniż wielu mogłoby sądzić. Ich reguły są dostosowane do możliwości danego zawodnika. Oto niektóre z nich:
– unoszenie głowy: z pozycji leżenie przodem unoszenie i utrzymanie głowy;
– podpór: z pozycji leżenie przodem przejście do pozycji oburącz;
– przetoczenie: z pozycji leżenia tyłem wykonanie obrotu do leżenia przodem;
– pokonanie nierównego podłoża: mata, pod którą ułożone są przedmioty powodujące nierówności;
– przechodzenie przez tunel z materiału o długości dwóch metrów, pokonanie tej długości w dowolny sposób;
– strzał na bramkę: wykonanie kopnięcia piłki;
– pokonanie dystansu pięciu metrów, na wózku lub o kulach.
Medal otrzymał każdy uczestnik. Ale nie dlatego, że był uczestnikiem. Dlatego, że był zwycięzcą. Bo przezwyciężenie własnych ograniczeń to ogromne zwycięstwo. Przecież wiele z zawodniczek i zawodników na co dzień również ma problemy z samodzielnym poruszaniem, nie mówiąc o innych aspektach życia codziennego. – Niektórzy z tych zawodników podczas startu odczuwają autentyczny lęk. A mimo to jak każdy człowiek, także te dzieci czują autentyczną potrzebę zaprezentowania swojego wysiłku – mówiła mi Jolanta Mazur, dyrektorka szkoły podstawowej, która organizowała tę imprezę. – Wzięcie udziału w przedsięwzięciu sportowym jest dla nich bardzo ważne. Uczestnicy mają w sobie wiele lęków, ale podczas zawodów potrafią się przełamać – dodaje Marzena Jarząbek. – Nasza obecność to jest pomoc, jest dla uczestników wydarzeniem – przyznaje Barbara Burnus-Szymczyk, nauczycielka z sąsiedniego III Liceum Ogólnokształcącego. Licealiści pomagają w przeprowadzeniu imprezy, można rzec, że zyskują na wrażliwości.
A choć towarzyszyła tym zabrzańskim zawodom wielka radość, w powietrzu unosił się jakiś ogromny smutek. Może nie wszyscy go czuli, mnie jednak przytłaczał swoim ciężarem. – Dopiero podczas takich zawodów my, ludzie zdrowi, możemy docenić, jakimi jesteśmy szczęściarzami, mając tę sprawność, jaką posiadamy. Jednocześnie mamy możliwość docenienia ich wysiłku – przyznała Jarząbek.
Święte słowa. Warto się przekonać. Empatia wzrasta po tysiąckroć.
