Sport

Katastrofa w Gliwicach

W PreZero Arenie wszystko pomylili - w Wielką Sobotę zrobili Lany Poniedziałek.

Viktor Gaddefors był nie do zatrzymania dla gliwickich obrońców! Fot. Piotr Matusewicz / PressFocus

ORLEN BASKET LIGA

Po piątkowej wygranej ostatniego w tabeli MKS-u Dąbrowa Górnicza z Czarnymi Słupsk w kilku klubach zapaliło się światełko alarmowe. Tak stało się m.in. w Gliwicach, gdzie niespodziewanie wróciło zagrożenie spadkiem. W sobotę do PreZero Areny przyjechały toruńskie Twarde Pierniki, z którymi kilka miesięcy temu gliwiczanie poradzili sobie na wyjeździe. - Jeśli chcemy uniknąć nerwowej końcówki sezonu, to takie spotkania trzeba wygrywać - uprzedzał przed spotkaniem Wojciech Jagiełka, drugi trener GTK.

Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. W pierwszej kwarcie miejscowi wyglądali na sparaliżowanych stawką - gubili piłkę, pudłowali w prostych sytuacjach. Goście ogrywali ich jak dzieci, wygrali tę część aż 17 punktami (31:14). Klasą był Viktor Gaddefors, który w 9 minut ustrzelił 17 pkt i ani razu nie pomylił się przy rzutach z gry (5/5).

Potem okazało się, że ta kwarta była tylko przystawką. Goście dali koncert w całym spotkaniu. 750 kibiców, którzy pojawili się na spotkaniu, powinno otrzymać dyplomy za to, że wytrzymali do końca. - To było zwyczajnie straszne - podsumował grę swoją i swoich kolegów Malik Toppin, środkowy GTK. 12 procent skuteczności zza łuku, przegrana walka na tablicach, dwa punkty zdobyte po stratach przy 25 „oczkach" zdobytych w ten sposób przez rywali. Skończyło się katastrofą, miejscowi przegrali różnicą blisko pół setki punktów! - Jesteśmy szczęśliwi, bo od samego początku to było cudowne spotkanie z naszej strony. Graliśmy zespołowo, dzieliliśmy się piłką, graliśmy bardzo twardo w obronie. Zatrzymaliśmy rywali na 64 punktach w ich hali. To wynik fenomenalny - cieszył się Paweł Sowiński. Szwed Gaddefors był profesorem, zdobył 22 pkt, miał 7 zbiórek, 7 asyst. Niewiele tylko ustępował mu Grzegorz Kamiński, który przy rzutach z gry prawie się nie mylił (8 z 10), miał też 6 zebranych piłek.

Z drugiej strony gospodarze mieli koszmarne statystyki - specjalista od rzutów z dystansu Martins Laksa miał 0/6 z gry, a świeżo upieczony reprezentant Polski, Kuba Piśla, nie trafił żadnej z 4 prób z gry i w sumie uzbierał dwa punkty z linii osobistych.

Trener Boris Balibrea był po meczu bardzo zły i nie ukrywał tego. - Gratulacje dla torunian. Dziś to był jedyny zespół na parkiecie. Jednocześnie przeprosimy dla naszych kibiców za to, co pokazaliśmy. Zagraliśmy strasznie - kręcił głową Katalończyk.

GTK ma tylko punkt przewagi nad ostatnim MKS-em i gorszy bilans wzajemnych spotkań z dąbrowianami. Dzwonek alarmowy w Gliwicach jest coraz głośniejszy...


◼  Tauron GTK Gliwice - Arriva Polski Cukier Toruń 64:111 (14:31, 20:26, 13:27, 17:27)

GLIWICE: Czerapowicz 11 (2x3), Ihring 11, Oguine 10, Frąckiewicz 8, Laksa 2 - Toppin 11, Gordon 7 (1x3), Busz 2, Piśla 2, Jodłowski, Jopek. Trener Boris BALIBREA.

TORUŃ: Gaddefors 22 (4x3), Kamiński 18 (2x3), Benson 9 (3x3), Myles 9 (1x3), Sowiński 3 - Ertel 15 (1x3), Diduszko 14 (4x3), Lipiński 6 (2x3), Abu 6, Wilczek 5 (1x3), Grochowski 4. Trener Srdjan SUBOTIĆ.


◼  PGE Start Lublin - Dziki Warszawa 86:69 (21:18, 27:13, 21:26, 17:12)

LUBLIN: Brown 24 (6x3), Lecomte 16, Williams 12 (2x3), De Lattibeaudiere 10, Szymański - Drame 12, Ramey 10 (2x3), B. Pelczar 2, Krasuski, Put. Trener Wojciech KAMIŃSKI.

WARSZAWA: Comithier 15 (3x3), Andersson 9 (3x3), Wesson 9, Bartosz 4, Grochowski - Radicević 10 (2x3), Mokros 5 (1x3), Joesaar 4, Fulkerson 4, Szlachetka 9 (2x3). Trener Krzysztof SZABLOWSKI.


◼  King Szczecin - PGE Spójnia Stargard 73:81 (18:20, 23:18, 21:19, 11:24)

SZCZECIN: Woodard 14 (1x3), Dziewa 10, Meier 3 (1x3), Żołnierewicz 14 (1x3), Novak 11 (1x3) - Heron, Nicholson 4, Lee 8, Kostrzewski 9 (1x3), Brenk. Trener Arkadiusz MIŁOSZEWSKI.

STARGARD: McCadden 13, Johnson 13 (2x3), Gordon 7, Borowski 18 (1x3), Kikowski 15 (3x3) - Kowalczyk, Langović 8 (1x3), Słupiński 2, Yam 2, Ross 3 (1x3). Trener Krzysztof KOZIOROWICZ.


◼  AMW Arka Gdynia - Anwil Włocławek 85:97 (26:24, 16:32, 22:26, 21:15)

GDYNIA: Nenadić 21 (2x3), Ł. Kolenda 13 (1x3), Garbacz 8 (2x3), Tolbert 8, Bogucki 10 - Watson 3 (1x3), Szymkiewicz 15 (2x3), Gavrilović 4, Hrycaniuk 3, Szumert, Sewioł. Trener Nikola VASILEV.

WŁOCŁAWEK: Turner 7 (1x3), Nelson 17 (3x3), Michalak 21 (3x3), Petrasek 18 (4x3), Ongenda 7 - Pipes 2, Sulima 1, Łączyński 4, Taylor 10 (1x3), Williams 10 (2x3), Gruszecki. Trener Selcuk ERNAK.


◼  Śląsk Wrocław - Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski 91:87 (23:18, 26:18, 22:25, 20:26)

WROCŁAW: Waczyński 6 (2x3), Nzekwesi 23, Senglin 10, Teague 10 (2x3), Davis 8 - Kulikowski 6 (1x3), Nizioł 13 (1x3), Gołębiowski 13 (2x3), Blackshear 2. Trener Aris LYKOGIANNIS.

OSTRÓW: Riley 10, Wojcik 16 (2x3), Lambrecht 16 (2x3), Roberts 10 (1x3), Kulig 11 (1x3) - Czerlonko, Vene 10, Egner 14 92x3), Rutecki. Trener Andrzej URBAN.

1. Włocławek

26

47

2306:2085

2. Sopot

26

44

2345:2213

3. Legia

26

42

2109:2089

4. Lublin

26

42

2297:2230

5. Szczecin

26

42

2232:2176

6. Wałbrzych

26

40

2037:2020

7. Słupsk

26

40

2102:1958

8. Wrocław

26

40

2115:2071

9. Toruń

26

39

2295:2250

10. Dziki

26

38

2014:2024

11. Ostrów W.

26

36

2193:2231

12. Gdynia

26

35

2179:2338

13. Gliwice

26

35

2125:2335

14. Stargard

26

35

1911:1950

15. Zielona G.

26

35

2057:2171

16. Dąbrowa G.

26

34

2118:2231

 Najbliższe mecze: Dziki - Zielona Góra (24.04.), Toruń - Gdynia, Włocławek - Wrocław (oba 25.04.), Wałbrzych - Sopot, Słupsk - Lublin, Stargard - Dąbrowa Górnicza, Legia  - Gliwice (wszystkie 26.04.), Szczecin - Ostrów Wlkp. (27.04.).

(p)