Sport

Karne zdecydowały

Zawodnicy Widzewa wytrzymali presję i w konkursie jedenastek wywalczyli awans do kolejnej rundy Pucharu Polski.

Piłkarze Widzewa grają dalej w Pucharze Polski. Fot. PAP/Łukasz Gągulski

PUCHAR POLSKI

Zarówno zespół z Niecieczy, jak i Widzew Łódź spotkały się w Pucharze Polski po porażkach w lidze. Słonie uległy 0:2 Lechowi Poznań, z kolei zespół Patryka Czubaka po fatalnej interwencji Veljko Ilicia przegrał 2:3 z Górnikiem w Zabrzu. Łodzianie popełniali w tym spotkaniu dużo błędów w defensywie i początek pucharowego starcia pokazał, że nie poprawili swojej organizacji w grze obronnej. Najpierw nad bramką uderzył Sergio Guerrero, a dwie minuty później doskonałą sytuację zmarnował Andrzej Trubeha. Napastnik Termaliki głową uderzył nad poprzeczką. Kilka chwil później ponownie ten zawodnik strzelał z pola karnego, ale tym razem obok słupka. Goście mogli mówić o sporym szczęściu.

Niewykorzystane sytuacje lubią się zemścić i tak też było w tym przypadku. Widzew miał rzut rożny, na dalszym słupku czekał Fran Alvarez, który uderzył z pierwszej piłki i dał swemu zespołowi prowadzenie. W 25 minucie Andi Zeqiri miał bardzo dobrą okazję na podwyższenie prowadzenia, ale jego płaski strzał przeleciał tuż obok słupka. Do trzech razy sztuka? Mógł pomyśleć Andrzej Trubeha, ale i przy kolejnej sytuacji przeniósł piłkę ponad bramką. Pod koniec pierwszej połowy Mariusz Fornalczyk mógł zdobyć swojego premierowego gola w nowych barwach, ale minimalnie minął się z futbolówką. Gospodarze odpowiedzieli strzałem w poprzeczkę Guerrero.

W drugą część znów lepiej weszli gospodarze, ale widzewiacy nie dopuścili do straty gola. W odpowiedzi lewą stroną kolejny raz ruszył Mariusz Fornalczyk, wpadł w pole karne, ale jego strzał pewnie wyłapał Adrian Chovan. Mecz z minuty na minutę coraz bardziej się rozkręcał i swoją sytuację w końcu odpowiednio wykończył Trubeha! Była ona najtrudniejsza ze wszystkich, ale tym razem wpadło idealnie. Napastnik uderzył w samo okienko.

W 70 minucie strzał Guerrero odbił Veljko Ilić. Kilka minut później hiszpański pomocnik uderzył obok bramki. 26-latek razem z Trubehą byli najaktywniejszymi piłkarzami w zespole Słoni. W 80 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie! Maciej Ambrosiewicz w polu karnym Widzewa zagrał do wbiegającego Kamila Zapolnika, który uderzył obok Ilicia. W doliczonym czasie gry wyrównującego gola zdobył jednak Juljan Shehu. W Niecieczy mieliśmy zatem dogrywkę. W czasie dodatkowych 30 minut oba zespoły miały swoje sytuacje, ale żadnej nie wykorzystały. O wszystkim zdecydował konkurs rzutów karnych, w którym lepszy okazał się Widzew, a kropkę nad "i" znów - jak w regulaminowym czasie - postawił Shehu. Pechowcem w zespole gospodarzy - jego "wapno" obronił Ilić - okazał się Krzysztof Kubica.

Miłosz Cebo

◼  Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Widzew Łódź 2:2 (2:2, 0:1), k. 4:5

0:1 – Alvarez, 19 min, 1:1 – Trubeha, 55 min, 2:1 – Zapolnik, 80 min, 2:2 – Shehu, 90 min

BRUK-BET: Chovan – Isik, Kasperkiewicz, Putiwcew (91. Kopacz) – Hilbrycht (77. Boboc), Ambrosiewicz, Guerrero (106. Jakubik), Wolski (33. Jimenez) – Trubeha (77. Kubica), Zapolnik, Fassbender. Trener Marcin BROSZ.

WIDZEW: Ilić – Therkildsen, Żyro, Visus (75. Andreou), Gallapeni (64. Krajewski) – Selahi, Alvarez (64. Shehu), Teklić – Baena (80. Akere), Zeqiri (64. Bergier), Fornalczyk. Trener Patryk CZUBAK.

Sędziował Karol Arys (Szczecin). Widzów 3124. Żółte kartki: Trubeha, Putiwcew – Ilić, Alvarez, Selahi.