Sport

Kanonada jak w hokeju

W meczu Unii Turza Ślaska ze Ślęzą Wrocław padło aż 10 goli i można było się zastanawiać, czy gospodarze grali bez bramkarza.

Maciej Drzymkowski (z prawej) okazał się katem turzan. Fot. slezawroclaw.pl

Na boisko w Turzy Śląskiej wybiegły zespoły, które w tym roku nie „splamiły się” wygraną. Gorzej spisują się gospodarze, którzy do momentu środowej potyczki wzbogacili się tylko o 2 punkty i strzelili zaledwie jednego gola. Wczoraj strzelili 3, ale marna to dla nich pociecha, bo stracili aż 7.

Trener Ślęzy Grzegorz Kowalski nie mógł uwzględnić aż trzech zawodników, którzy znaleźli się na bocznym torze z powodu nadmiaru żółtych kartek. Tymi pechowcami byli niespełna 27-letni napastnik z Brazylii Vinicius Matheus oraz dwaj obrońcy - 18-letni Aleksander Kiefert oraz o rok starszy Kacper Bieńkowski. Ich zmiennicy jednak nie zawiedli 62-letniego szkoleniowca, który wspólnie z zawodnikami mógł cieszyć się z pierwszego zwycięstwa w rundzie wiosennej.

Mecz jeszcze na dobre się nie rozpoczął, a miejscowi przegrywali 0:1. Ich bramkarz Wiktor Gorel skompromitował się przy strzale pomocnika Kamila Olka, bo interweniował tak nieporadnie, że zapisał na swoje konto trafienie samobójcze! W 6 minucie goście mogli strzelić drugiego gola, ale po uderzeniu Macieja Drzymkowskiego futbolówka odbiła się od słupka. Co się odwlecze, to nie uciecze. W 20 minucie zawodnik ten poprawił celownik i Ślęza prowadziła 2:0. Gospodarze za sprawą Daniela Szymczaka skorygowali wynik, lecz niespełna kwadrans później Drzymkowski, który 26 czerwca skończy 19 lat, zdobył 3. gola i wynik 3:1 dla gości utrzymał się do końca pierwszej połowy.

Po przerwie kanonada trwała w najlepsze, kibice zobaczyli w niej kolejnych 6 goli! Na kontaktową bramkę Bartłomieja Twarkowskiego (46 min) szybko odpowiedział Brazylijczyk Afonso, a gdy Mateusz Kluzek strzelił 5. gola dla Ślęzy, 3 minuty później na listę zdobywców bramek wpisał się Papu Mendes. W międzyczasie (64 min) Jakub Zawadzki trafił w poprzeczkę. W końcówce spotkania drużyna Grzegorza Kowalskiego kompletnie rozbroiła rywali, a ostatnie dwa gwoździe do ich trumny wbili wspomniany wcześniej Drzymkowski oraz Robert Pisarczuk.

Bogdan Nather

◼  Unia Turza Śląska - Ślęza Wrocław 3:7 (1:3)

0:1 - Gorel, 2 min (samobójcza), 0:2 - Drzymkowski, 20 min, 1:2 - Szymczak, 22 min, 1:3 - Drzymkowski, 32 min, 2:3 - Twarkowski, 46 min, 2:4 - Afonso, 48 min (głową), 2:5 - Kluzek, 65 min, 3:5 - Papu Mendes, 68 min, 3:6 - Drzymkowski, 90 min (głową), 3:7 - Pisarczuk, 90+1 min

UNIA: Gorel - Pawlak (80. Neruch), Okulicki (46. Masałow), Twarkowski, Mazur - Alexis Mendes, Zawierucha - Szymczak (60. Offei), Witkowski (46. Klimanek), Benvindo - Chojnowski (60. Papu Mendes). Trener Jan WOŚ.

ŚLĘZA: Kozioł - Kaique (60. Jakóbczyk), Afonso, Zawadzki (90+6. Tyczka), Kozik - Toboła (79. Jabłoński), Olek (79. Jezierski), Pisarczuk (90+6. Bagiński), Kluzek, Drzymkowski - Marcjan. Trener Grzegorz KOWALSKI.

Sędziował Filip Studziński (Kraków). Widzów 100. Żółte kartki: Witkowski - Toboła.