Kalifornia - dobre miejsce
Dwa mecze, cztery stracone gemy - Iga Świątek wysyła sygnał, że nie zamierza oddać tytułu w Indian Wells.
Iga Świątek sygnalizuje powrót do... normalności. Fot. PAP/EPA
Wiceliderka rankingu WTA w słonecznej Kalifornii czuje się wyśmienicie, jak zresztą większość tenisistek i tenisistów, którzy BNP Paribas Open w Indian Wells od lat uważają za najlepszy „tysięcznik” sezonu. Ale dobrą aurę, urokliwe krajobrazy dookoła kortów i doskonałe warunki w „tenisowym raju” Iga Świątek potrafi także przekuć na zwycięstwa - wygrywała tu w 2022 i 2024 roku.
Różnica w zapisie
W zeszłorocznej edycji raszynianka nie oddała rywalkom seta, w tym roku wygląda na to, że nie będzie im wcale łatwiej, choć nowa nawierzchnia na kortach ma być nieco szybsza, mniej przyjazna tenisowi Świątek. W pierwszych dwóch meczach Caroline Garcia (71. WTA) i Dajana Jastremska (46.) urwały Polce łącznie 4 gemy - każda po dwa. Różnica była kosmetyczna w zapisie - z Francuzką było 6:2 i 6:0, z Ukrainką 6:0 i 6:2. Na korcie podopieczna Wima Fissette’a - któremu towarzyszy rodzina - spędziła na razie ledwie dwie godziny z haczykiem.
Jej bilans zwycięstw i porażek w Indian Wells to 20-2 - 90 procent wygranych - co ustępuje jedynie nieskazitelnemu wynikowi amerykańskiej Czeszki Martiny Navratilovej (10-0).
W tym roku Świątek najczęściej była gorzka i sfrustrowana i - ewenement od 2020 roku - nie wygrała jeszcze na tym etapie sezonu żadnego turnieju. Więc gdzie się nie odkuć, jak nie w pustynnej Kalifornii?
Nawet siatka sprzyjała
W niedzielę Świątek wychodziło praktycznie wszystko, a czasem dopisywało jej szczęście. Tak było np. w pierwszym gemie drugiego seta, kiedy przy serwisie rywalki przegrywała 15:40, ale wyrównała, a następnie miała break-pointa. W kolejnej wymianie posłała - wydawało się - niecelne uderzenie backhandem, ale piłka dotknęła siatki, zmieniła tor lotu, podskoczyła nad rakietą bezradnej Jastremskiej i weszła w kort.
Wtedy z Ukrainki zupełnie uszło powietrze, a skoncentrowana Świątek szybko wygrała trzy kolejne gemy. Dopiero przy stanie 6:0, 4:0 Jastremska utrzymała własny serwis, dzięki czemu uniknęła porażki do zera, ale nie było jej stać na wiele więcej. Polka wykorzystała pierwszą piłkę meczową.
- Zawsze trudno kończy się takie pojedynki. To był świetny mecz, miałam kontrolę od samego początku. Jestem zadowolona ze swojego występu - powiedziała 23-letnia raszynianka w wywiadzie na korcie.
Czeszka albo… Czeszka
Świątek wygrała seta bez straty choćby jednego gema po raz 31. w turniejach rangi WTA 1000. Od wprowadzenia formatu w 2009 roku żadna z tenisistek, które rozegrały co najmniej 20 partii, nie ma wyższego odsetku - 11,6% (31 z 268). Więcej razy 6:0 - 33 - wygrywała jedynie Wiktoria Azarenka.
O awans do ćwierćfinału Polka powalczy z rywalką z Czech: albo z rozstawioną z numerem 15. Karoliną Muchovą, z którą trenowała już na miejscu przed rozpoczęciem turnieju, albo z najlepszą deblistką świata Kateriną Siniakovą (59. WTA). Nie ulega wątpliwości, że do tego pojedynku przystąpi w pozytywnym nastroju. - Lubię tu przyjeżdżać. Mam tutaj opracowaną rutynę, czuję się jak w domu. To świetne miejsce na odwiedziny i na tenis, dobrze się bawię każdego dnia - zapewniła Polka.
Co się dzieje z Magdaleną?
Niestety, trwa kiepska passa Magdaleny Fręch, która w tym sezonie zagrała jeden przyzwoity turniej - Australian Open, gdzie dotarła do 3. rundy. Pozostałe imprezy (Brisbane, Adelajda, Abu Zabi, Dubaj, Merida) tenisistka Górnika Bytom kończyła już na pierwszym meczu, jedynie w Doha udało jej się przejść rundę.
W sobotę w Indian Wells rozstawiona z nr 30. łodzianka nie sprostała w 2. rundzie Lucii Bronzetti 3:6, 5:7. Włoszka w rankingu zajmuje dopiero 62. miejsce, nie prezentowała się wcale rewelacyjnie, ale popełniała mniej błędów od Fręch, która praktycznie nie miała pierwszego serwisu (44 procent). W pierwszym secie Polka wygrała tylko jednego gema przy własnym podaniu.
Łodzianka na razie korzysta z wysokiego rankingu po świetnej jesieni i duże imprezy zaczyna od 2. rundy, ale w takiej dyspozycji za chwilę ten przywilej utraci.
Już wcześniej także na 2. rundzie udział w Indian Wells zakończyła Magda Linette, która przegrała z Amerykanką Jessicą Pegulą (nr 4.) 4:6, 2:6, ale wcześniej pokonała jej rodaczkę Peyton Stearns.
Tomasz Mucha
8 RAZY w tym sezonie Iga Świątek wygrała seta do zera. Na liście „skrzywdzonych” są Norweżka Malene Helgo, Słowaczka Rebecca Sramkova, Brytyjka Emma Raducanu, Niemka Eva Lys, Białorusinka Wiktoria Azarenka, Francuzka Caroline Garcia i dwukrotnie Ukrainka Dajana Jastremska.