JKH w półfinale!
Drużyna trenera Roberta Kalabera uzupełniła najlepszą czwórkę play offu.
Mark Kaleinikowas (z lewej) zdobył trzeciego gola dla JKH, przyczyniając się do wygranej swojego zespołu. Fot. PAP/Mikołaj Kuras
- Jeżeli strzelimy w Toruniu więcej niż dwie bramki, to mamy szansę wygrać. Jeżeli strzelimy tylko jedną, to będzie bardzo ciężko - przyznał przed środową potyczką z Energą kapitan JKH, Maciej Urbanowicz. Jastrzębianie realizację tego planu rozpoczęli już w pierwszej minucie (dokładnie w 56 sekundzie) środowego spotkania. Autorem gola był Słowak Samuel Petrasz, którego doskonale wypatrzył Martin Kasperlik. Obrońcy Energi „zapomnieli” o stojącym przed ich bramką niespełna 30-letnim skrzydłowym, który strzałem w „okienko” zmusił do kapitulacji Studzińskiego.
W drugiej tercji goście dosyć szybko roztrwonili jednobramkową zaliczkę. Wyrównującego gola strzelił Adrian Jaworski, a potem na drużynę JKH nałożono karę mniejszą za nadmierną liczbę graczy na lodzie (odsiadywał ją Szymon Kiełbicki). Na 8 sekund przed jej zakończeniem Erik Embrich po raz drugi zaskoczył Vilho Heikkinena i torunianie objęli prowadzenie. Nie nacieszyli się nim długo, bo Hannu Kuru doprowadził do remisu, wykorzystując okres gry w liczebnej przewadze, gdy na ławce kar za spowodowanie upadku przeciwnika wylądował Jaworski. Gdy „lavicę hanby” (jak mawiają Czesi) odwiedził potem Jesper Henriksson (uderzanie kijem) podopieczni Roberta Kalabera poszli za ciosem i strzelili trzeciego gola. „Wyrok” wykonał Litwin Mark Kaleinikowas, a defensywę gospodarzy „rozklepali” Kasperlik i Roman Rac.
Kiedy w 52 minucie jastrzębianie przeprowadzili skuteczny kontratak (Kuru podał do Teemu Pulkkinena, ten minął Studzińskiego i wpakował „gumę” do siatki), wydawało się, że jest już „posprzątane”. Ale gospodarze nie złożyli broni i w 58 minucie skorygowali wynik po golu Rusłana Baszyrowa. Trener Nurminen wycofał bramkarza, ale manewr zakończył się fiaskiem. W trakcie oblężenia bramki JKH krążek przejął Kuru i wydawało się, że wybił go na oślep, ale „guma” odbiła się do bandy i wpadła do pustej bramki Energi.
Bogdan Nather
◼ KH Energa Toruń - JKH GKS Jastrzębie 3:5 (0:1, 2:2, 1:2)
Stan rywalizacji 2-4, awans jastrzębian
0:1 - Petrasz - Kasperlik - Kiełbicki (0:56), 1:1 - Jaworski - Baszyrow - Syty (29:28), 2:1 - Embrich - Worona - Svars (33:13, w przewadze), 2:2 - Kuru - Ronkainen - Makela (35:27, w przewadze), 2:3 - Kaleinikows - Kasperlik - Rac (39:11, w przewadze), 2:4 - Pulkkinen - Kuru (51:31), 3:4 - Baszyrow - Henriksson (57:08), 3:5 - Kuru (59:37, do pustej).
Sędziowali: Michał Baca i Patryk Pyrskała oraz Maciej Byczkowski i Michał Żak. Widzów 2312.
ENERGA: Studziński; Lawlor - Henriksson (2), Zieliński (2) - Svars, Jaworski (2) - T. Johansson, Kogut - Gimiński (2); Baszyrow - Syty - Denyskin, M. Johansson - Embrich - K. Kalinowski, Worona - Arrak - Fjodorovs, M. Kalinowski - Maćkowski - Prokurat. Trener Juha NURMINEN.
JKH: Heikkinen; Makela - Ronkainen, Bagin (2) - Żurek, Górny - Kunst, Zając - Hanzel; Pulkkinen - Kuru - Kaleinikovas, Petrasz - Rac - Kasperlik, Kamiński - Kiełbicki - Urbanowicz (4), Ślusarczyk - Ł. Nalewajka - R. Nalewajka. Trener Robert KALABER.
Kary: Energa - 8 min, JKH - 8 min (2 techn.).