Jeszcze mocniejsi
Na finiszu okna transferowego wicemistrzowie Polski poszerzyli kadrę o nazwiska, z którymi wiążą duże nadzieje. Imad Rondić i Bogdan Mircetić mają zwiększyć siłę ofensywną.
W Kolonii Imad Rondić zdobył tylko jedną bramkę. Jak będzie w Częstochowie? Fot. Imago/Press Focus
RAKÓW CZĘSTOCHOWA
Skalę zmian w klubie spod Jasnej Góry najlepiej pokazują liczby. Ostatnie nabytki to jedenasty i dwunasty zawodnik pozyskany podczas letniego okna transferowego, a wiele wskazuje, że to jeszcze nie koniec!
Papszun go chciał
Bośniak Imad Rondić był priorytetowym napastnikiem dla Rakowa już w poprzednim oknie transferowym, ale Widzew stawiał zaporowe warunki finansowe i trafił do 2. Bundesligi. W 1. FC Koeln się jednak nie sprawdził (gol w dziewięciu meczach) i do Częstochowy trafił na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu z opcją wykupu. Urodzony w Sarajewie napastnik wpisuje się w koncepcję Marka Papszuna, gdyż dysponuje bardzo dobrymi warunkami fizycznymi (190 cm). Szkoleniowiec zresztą mocno naciskał na jego przyjście, widząc w Bośniaku niezwykle charakternego zawodnika. Zanim trafił do Łodzi, występował w akademiach FK Sarajewo, Mladosti Doboj-Kakanj, Olimpiku Novi Grad oraz Żeljezniczara. Nie podbił za bardzo ligi czeskiej, gdzie trafił w 2018 roku. Najpierw był zawodnikiem rezerw Slavii Praga, skąd po pół roku został wypożyczony do Viktorii Żiżkov. Dwa lata później przeniósł się do Slovana Liberec. - To zawodnik, który dobrze czuje się w grze pressingowej, dużo biega, brakuje mu tylko bramek. Skorzystaliśmy z okazji, bo pół roku wcześniej kosztowałby nas o wiele więcej - mówi nam Rafał Niewmierzycki z zarządu Rakowa.
Nadzieja serbskiej piłki
We wtorek wicemistrz Polski poinformował o zakontraktowaniu młodzieżowego reprezentanta Serbii, Bogdana Mirceticia. Z 19-latkiem w Częstochowie wiążą spore nadzieje, bo podpisali z nim kontrakt aż do czerwca 2030 roku. Piłkarz, który ostatnio występował w Radnickim Kragujevac (42 mecze, 7 goli i tyle samo asyst), swoją przygodę z piłką rozpoczął w akademii Partizana Belgrad. Na koncie ma trzy występy w reprezentacji Serbii U-21. W ojczyźnie uznawany za jeden z większych talentów młodego pokolenia. Raków wygrał o niego rywalizację z Sunderlandem, gdzie proponowano mu zdecydowanie lepsze warunki finansowe, ale nie miałby wielkich szans na grę. W Częstochowie ma być inaczej, Papszun liczy, że młody gracz będzie solidnym wsparciem drużyny, która za chwilę będzie rywalizować na trzech frontach. - Brakuje mu jeszcze nieco szybkości, ale technicznie to lepszy piłkarz od tych, których już mamy w kadrze. Dysponuje niezłym uderzeniem i powinien nam pomóc. Po to go zresztą sprowadziliśmy - tłumaczy nasz rozmówca.
Przegrali rywalizację
Zaskoczenie wzbudził brak zgłoszenia do europejskich pucharów Leonardo Rochy oraz Karola Struskiego. Pierwszy kosztował blisko milion euro i odchodził z Radomiaka jako gwiazda ligi, drugi jeszcze więcej. Obaj przegrali jednak rywalizację o skład i mogą w pełni skupić się na rozgrywkach ligowych. O ile oczywiście nie odejdą lub nie zostaną wypożyczeni w końcówce okienka transferowego, bo taki scenariusz też jest brany pod uwagę. Rocha nie potrafi przekonać do siebie treneraPapszuna nawet mimo kontuzji Patryka Makucha i stroniącego fochy Jonatana Brunesa. Obecnie też ma być jedynie zmiennikiem Rondicia, więc trudno mu się dziwić jeśli będzie naciskał na wypożyczenie nawet do zdecydowanie słabszej drużyny. W kadrze ma natomiast pozostać Olivier Zych, który będąc niezadowolonym z siedzenia na ławce chciał wrócić do Aston Villi. W tym momencie w hierarchii golkiperów Rakowa jest nie tylko za Kacprem Trelowskim, ale również za Muhammedem Sahinoviciem oraz Jakubem Mądrzykiem.
Czy jakiegoś transferu przychodzącego można się jeszcze spodziewać? Wiele wskazuje na to, że tak, ale dopóki nie będzie podpisu pod kontraktem, przy Limanowskiego nie chcą na ten temat spekulować. Ruiego Modesto od przyjścia do Częstochowy dzielił jedynie wspomniany podpis, ale piłkarz ostatecznie zrezygnował. Pozyskanie wahadłowego wobec kontuzji Ericka Otieno jest w tym momencie priorytetem dla Artura Płatka oraz sztabu szkoleniowego.
Mariusz Rajek
