Sport

Jest wygrana, nie ma Kamila

Legioniści najmniejszym nakładem sił zgarnęli trzy w niedzielę trzy punkty. Bezradna Duma Pomorza zasłużenie ponosi trzecią porażkę z rzędu.

Mecz rozczarował, Legia wygrała, ale straciła kontuzjowanego Kamila Piątkowskiego (z prawej). Fot. Dawid Figura/Pressfocus.pl

Gorzej meczu Pogoń na Łazienkowskiej rozpocząć nie mogła. Nie wszyscy jej piłkarze zdążyli przywitać się z piłką, gdy Legia miała rzut karny. Była dokładnie 90 sekunda, gdy nieskoncentrowany Musa Juwara sfaulował w polu karnym Noaha Weisshaupta i Wojciech Myć bez chwili zastanowienia podyktował jedenastkę, którą Mileta Rajović pewnie zamienił na bramkę. – Wyznaczony do karnych jest Bartek Kapustka, ale spytałem go, czy mogę ja strzelać. Odparł, że nie ma problemu. Świetne uczucie jest strzelić gola na Łazienkowskiej. Nie poddałem się presji, umieściłem piłkę w siatce i cieszyłem się z bramki z kibicami – środkowy duński napastnik odsłonił kulisy złotego gola dla Legii.

Szalony początek i... na tym koniec

Zamroczeni goście mogli stracić drugiego gola, lecz strzał Kamila Piątkowskiego świetnie obronił Valentin Cojocaru, a dobitka Bartosza Kapustki poszybowała nad poprzeczkę. Mogło też paść wyrównanie, gdy w kolejnej akcji Kamil Grosicki dograł do Rajmunda Molnara, a ten - będąc na piątym metrze piętą nie sfinalizował akcji. Początek był więc szalony, ponieważ oba zespoły weszły w spotkanie bez gardy, jakby to był ostatni, nie pierwszy kwadrans meczu. W pierwszej połowie bohaterem portowców” był Cojocaru. Rumun wybronił jeszcze soczyste uderzenia Damiana Szymańskiego i Weisshaupta.

Na drugą połowę zespoły wyszły bez zmian, ale już po chwili z kontuzją mięśnia dwugłowego uda musiał opuścić boisko Piątkowski. To zła wiadomość także dla Jana Urbana, bo stoper Legii był w bardzo dobrej dyspozycji.

Jedyny błąd Cojocaru

Goście szybko mogli pokusić się o wyrównującego gola, Juwara z 16 metrów uderzył jednak nad bramkę. Potem gdzieś zaginął rytm meczu, spadła intensywność. Czas uciekał, niewiele się działo. Ale w 75 minucie goście mieli furę szczęścia, gdy główkę Pankova z trzech metrów obronił Cojocaru. Piłka odbiła się od nogi Mariana Hui i... odbiła od słupka. Portugalczyk głęboko odetchnął - samobój to nic przyjemnego... W 85 minucie pierwszy błąd popełnił rumuński bramkarz, źle dogrywając piłkę do partnera. Natychmiast go jednak naprawił parując soczyste uderzenie Koutrisa. 

Radocha Noaha

Podsumowując: mecz rozczarował. Legia szukała przez 84 minuty z kawałkiem drugiego trafienia, ale nie znalazła przez swój minimalizm. Cel jednak osiągnęła. - Mogliśmy strzelić więcej goli, ale najważniejsze, takie mam poczucie, że byliśmy lepsi i zasłużyliśmy na zwycięstwo – tak skomentował mecz, swój pierwszy w wyjściowej jedenastce po trzech wejściach z ławki, Noah Weisshaupt. Pogoń nie miała jakości, oddała tylko jeden celny strzał, więc nie zasłużyła nawet na punkt.

(ZC)

OCENA MECZU ⭐ ⭐

◼ Legia Warszawa – Pogoń Szczecin 1:0 (1:0)

1:0 – Rajović, 4 min (karny)

LEGIA: Tobiasz 6 – Wszołek 6, Piątkowski 5 (51. Pankov 4), Kapuadi 6, Reca 6 – Kapustka 6, Szymański 6, Elitim 5 (88. Augustyniak niesklas) – Weisshaupt 6 (64. K. Urbański 2), Rajović 6, Krasniqi 4 (64. Chodyna 3). Trener Edward IORDANESCU. Rezerwowi: Kobylak, Burch, Colak, Colak, Żewłakow, Biczachczjan, Stojanović, Jędrzejczyk, W. Urbański.

POGOŃ: Cojocaru 8 – Wahlqvist 4, Keramitsis 4 (74. Loncar niesklas.), Huja 4, Ali 4 (65. Koutris 3) – N'Diaye 5 (87. Mukaru niesklas.) – Juwara 5 (87. Wojciechowski niesklas.), Przyborek 4 (65. Ulvestad 2), Greenwood 4, Grosicki 4 – Molnar 4. Trener Tomasz GRZEGORCZYK. Rezerwowi: Kamiński, Biegański, Pozo, Lis, Jakubowski, Kostorz.

Sędziował: Wojciech Myć (Lublin) - 8. Asystenci: Bartosz Heinig (Gdańsk) i Maciej Majewski (Łódź). Widzów 25127. Czas gry – 97 min (46+51). Żółte kartki: Piątkowski (13. faul), Reca (90+3. faul) - N'Diaye (23. faul), Huja (35. faul), Greenwood (68. faul).


GŁOS TRENERÓW

Edward IORDANESCU: - Gdy grasz dwa mecze z rzędu (Raków i Jagiellonia - dop. aut.), które są jak derby, jesteś lepszym zespołem, masz sytuacje, a mimo to przydarzają ci się błędy, które działają na twoją niekorzyść, staje się to niebezpieczne: trudno jest kontrolować atmosferę i emocje drużyny. A to dla nas był  trzeci taki mecz i wszystko mogło się zdarzyć.  Dlatego to zwycięstwo było aż tak istotne.

Tomasz GRZEGORCZYK: - Przyjechaliśmy z konkretnym planem. Jednak grając na Legii i tracąc bramkę w 4 minucie, trudno go zrealizować.


MÓWIĄ LICZBY
LEGIA  POGOŃ
55 posiadanie piłki 45
6 strzały celne 1
8 strzały niecelne  5
6  rzuty rożne  1
16  faule  14
3  spalone  2
2  żółte kartki  3