Sport

Jest nad czym pracować

Jeżeli w ciągu 60 minut zdobywa się 18 bramek, to trudno myśleć o zwycięstwie z kimkolwiek.

Aleksandra Rosiak i jej reprezentacyjne koleżanki Holandii nie zawojowały... . Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus

REPREZENTACJA KOBIET

Musimy wyciągnąć wnioski, wyeliminować błędy i w dwóch kolejnych meczach zagrać zdecydowanie lepiej - powiedziała po czwartkowej porażce z Holenderkami (22:26) w turnieju Golden League w Den Bosch Monika Kobylińska. Kapitan zespołu i jej koleżanki faktycznie wyciągnęły wnioski, ale tylko na mecz z utytułowanymi Norweżkami. W sobotę podjęły rękawicę, stawiając się im, zwłaszcza w pierwszej połowie. Wykorzystały fakt, że rywalki grały pod wodzą nowego trenera (Ole Gustav Gjekstad zastąpił legendarnego Islandczyka Thorira Hergeirssona) i w mocno odmłodzonym składzie, zaskakując je grą siódemką w polu. Szwankowała nieco skuteczność, a ozdobą tej odsłony było trafienie Barbary Zimy przez całe boisko, dające prowadzenie 13:12. Niezła postawa do przerwy dawała nadzieję na sprawienie niespodzianki, ale 45-letnia Katrine Lunde dała się pokonać raptem 13 razy. Biało-czerwone trzymały się dzielnie, ale końcówka należała do trzykrotnych mistrzyń olimpijskich, które sposób na nasz zespół znalazły po raz 32. w 53. meczu.

Mamy nadzieję, że po kończącym imprezę w Holandii spotkaniu z Dunkami sztab szkoleniowy i zawodniczki jak najszybciej będą chciały zapomnieć. Wiadomo, że zmierzyły się z jedną najlepszych ekip świata, ale będącą w trakcie przebudowy, z tymczasowym trenerem i 7 debiutantkami. Można więc było oczekiwać, że podejmą walkę, zaprezentują przećwiczone schematy, lecz niewiele im wychodziło. Trener Arne Senstad próbował wszystkiego, ale jedynie do bramkarek nie można mieć było większych pretensji. Wolna i pozbawiona pomysłu gra drugiej linii, kiepskie skrzydła, nie najlepsza współpraca z kołowymi, a przede wszystkim sporo strat i niska skuteczność rzutowa tylko napędzały grające polotem rywalki. 10 minut przyzwoitej postawy to zdecydowanie za mało, by myśleć o korzystnym wyniku. Gdyby tego było mało, kontuzji doznała Aleksandra Rosiak. Na szczęście stawu skokowego, a nie kolana.

Czas ucieka szybko i już trzeba myśleć, co zrobić, żeby w eliminacjach mistrzostw świata 2025 pokonać Macedonię Północną (9 kwietnia w Koszalinie i 13 kwietnia w Bitoli). To będzie rywal ze znacznie niższej półki, ale o awans trzeba będzie zapracować.

Sobota

◼  Polska - Norwegia 28:32 (15:16)

POLSKA: Zima 1, Płaczek, Wdowiak - Balsam 7, Kobylińska 4, Kochaniak-Sala 3, Olek 2, Uścinowicz 3, Michalak 4, Rosiak 3, Drażyk, Cygan, Urbańska, Szynkaruk, Granicka, Nosek, Grabińska 1, Nocuń. Trener Arne SENSTAD.

NORWEGIA: Krogh, Lunde - Hulleberg, Nestaker 4, L. Deila 4, Abdula 3, Hove 4, Berg, Haugseng 1, Arnstad, Obaidli, Venn 2, Saeteren 4, Solas 1, Dahl 6, T. Deila 3. Trener Ole Gustav GJEKSTAD.

Holandia - Dania 33:31 (17:14)

Niedziela

◼ Polska - Dania 18:29 (8:15)

POLSKA: Zima, Wdowiak, Płaczek - Szynkaruk 2, Kobylińska 1, Cygan 1, Grabińska 1, Uścinowicz 1, Nocuń, Balsam 2, Olek 2, Drażyk, Granicka, Kochaniak-Sala 3, Michalak, Nosek 2, Rosiak 3, Urbańska. Trener Arne SENSTAD.

DANIA: Milling - Nielsen, H. Hansen 2, A. Hansen 6, Joergsen, Borg 1, Bang 3, Andersen 1, Grundtvig 2, Paulsen 3, Hougaard 4, Ytting 3, Brandt 2, Johansen 2. Trener Lars JORGENSEN.

◼ Holandia - Norwegia 32:30 (17:17)

1. Holandia

3

6

91:83

2. Dania

3

4

89:76

3. Norwegia

3

2

88:89

4. Polska

3

0

67:87

Marek Hajkowski