Jedzie się do końca!
Bydgoszczan od zwycięstwa dzieliło pięć biegów, ale nie wytrzymali presji.
Polonia na własne życzenie zremisowała z Unią Leszno. Fot. Michal Szmyd/PressFocus
METALKAS 2. EKSTRALIGA
W niedzielę w Bydgoszczy kibice na stadionie Polonii byli świadkami cudów. Gospodarze po dziesięciu biegach wygrywali w finale play offu z Unią Leszno 37:23. Wydawało się, że rywale nie będą w stanie powstrzymać bydgoszczan. Tymczasem w ostatnich pięciu biegach odrobili stratę i na ostatniej prostej doprowadzili do wyrównania. Nie da się ukryć – to dla Polonii oznacza niemal pewną przegraną w dwumeczu, biorąc pod uwagę to, że w najbliższą niedzielę dojdzie do rewanżu w Lesznie, a Unia przegrała tylko jeden mecz w sezonie.
Po spotkaniu trener Polonii Tomasz Bajerski nie gryzł się w język. – Unia jest dobrą drużyną, więc wiadomo było, że jej zawodnicy prędzej czy później dopasują się do toru. Pojechaliśmy frajersko końcówkę meczu, a remis u siebie jest jak porażka – stwierdził szkoleniowiec na antenie Canal+. W nieco inny sposób wypowiadał się natomiast dzień po meczu na portalu WP SportoweFakty. – Zawodnicy zgłaszali, że po 10. wyścigu tor stał się śliski, dlatego zamierzam dokładnie przejrzeć wideo z monitoringu stadionowego i zobaczyć, czy nasze zalecenia, co do kosmetyki toru zostały poprawnie wykonane przez toromistrza – podkreślił trener Bajerski, choć podkreślił, że to wcale nie musi być powód porażki. Sprawa wydaje się tym bardziej interesująca, że prezes Unii Leszno Piotr Rusiecki narzekał na to, w jaki sposób została przygotowana nawierzchnia na niedzielne zmagania.
Po fakcie można oczywiście szukać winnych remisu, ale już nie ma to najmniejszego znaczenia. Liczy się tylko to, że Polonia zaprzepaściła fantastyczną okazję, żeby mieć ogromną przewagę przed najważniejszym meczem sezonu. Mogłaby się pokusić nawet o to, żeby awansować bezpośrednio do ekstraligi. Teraz najprawdopodobniej będzie musiała pogodzić się jednak z tym, że finałowy dwumecz przegra i jej sezon się przedłuży, bo weźmie udział w barażu. Wiele wskazuje na to, że Unia Leszno zaraz po spadku znów zamelduje się w elicie, co nie jest zbyt dużym zaskoczeniem.
(kaj)
