Japonia we łzach
Japonia, jeden z kandydatów do medali, po dwóch meczach poza burtą turnieju.
Dla Japończyków turniej zakończył się nadspodziewanie szybko. Fot. Volleyballworld.com
W INNYCH GRUPACH
To jak na razie największa niespodzianka mistrzostw. Japończycy przystępowali do nich z ogromnymi nadziejami. Mieli bić się o medale. Tymczasem zawody zakończyły się dla nich już po dwóch meczach. Przegrali z niżej notowanymi Turcją oraz Kanadą, nie zdobywając nawet seta. - Jesteśmy załamani. To był dla nas ekstremalnie ważny mecz. Wciąż mamy przed sobą jeszcze jedno spotkanie, więc musimy jakoś się trzymać – nie krył smutku po porażce z Kanadą atakujący Kento Miyaura.
- To frustrujące i daleko nam do bycia szczęśliwym. Próbowaliśmy walczyć w każdym meczu, ale może musimy bardziej przyzwyczaić się do rywalizacji z mocnymi fizycznie drużynami, jak Kanada czy Turcja i Polska. Czujemy presję, tracimy rezon i pewność siebie. Musimy grać więcej takich spotkań, żeby sprawdzić, co możemy zmienić - powiedział Laurent Tillie, trener ekipy z Kraju Kwitnącej Wiśni.
W skrajnie odmiennych nastrojach po poniedziałkowym spotkaniu byli Kanadyjczycy. Po dwóch meczach mają komplet punktów i są już pewni awansu do 1/8 finału. To dla nich duże osiągnięcie, tym bardziej że w ostatnim mundialu w 2022 roku odpadli już po fazie grupowej.
- Bardzo się cieszę z tego, co zrobił mój zespół. To była świetna robota. Japonia to klasowa drużyna, zawsze groźna. Gra świetną siatkówkę, ona i Francja mają prawdopodobnie największe umiejętności techniczne. Potrafiliśmy się przeciwstawić i musimy teraz utrzymać to na kolejne mecze - podkreślił trener Kanady Dan Lewis.
Grupa G na pierwszych dwóch etapach fazy pucharowej trafia na grupę B, w której z pierwszego miejsca powinna awansować Polska. Stawką starcia Kanady z Turcją w środę będzie więc nie tylko pierwsze miejsce w grupie, ale również możliwość uniknięcia biało-czerwonych, liderów światowego rankingu, w 1/8 finału.