Jakie będą konsekwencje?
Po czerwonej kartce Wojciecha Szczęsnego Inaki Pena spisał się w bramce Barcelony bez zarzutu.
W niedzielę Wojciech Szczęsny przedwcześnie opuścił plac gry. Fot. Szymon Górski/PressFocus
HISZPANIA
Wojciech Szczęsny w niedzielnym meczu Barcelony z Realem Madryt mimo wszystko miał szczęście. Polak w drugiej połowie sfaulował Kyliana Mbappe, który chciał go minąć i był bardzo bliski strzelenia piłki do pustej bramki. Sędzia Jesus Gil Manzano nie mógł podjąć innej decyzji i pokazał golkiperowi czerwoną kartkę. Szczęście 34-latka polegało na tym, że Barcelona w tym momencie wygrywała już 5:1 i nie miała prawa przegrać. Co prawda straciła później jedną bramkę, ale nie przeszkodziła ona „Dumie Katalonii” w wygranej w El Clasico i w zdobyciu Superpucharu Hiszpanii.
Jego faul przynosi jednak konsekwencje. Z uwagi na to, że został ukarany w finale Superpucharu, w teorii musiałby pauzować w kolejnym meczu tych rozgrywek. Problem polega na tym, że Superpuchar odbywa się raz w roku przez kilka dni. Dlatego hiszpańska federacja przewidziała dla takich sytuacji wyjątkowe wyjście. Zawodnik, który otrzymał czerwoną kartkę w finale Superpucharu, nie może zagrać w kolejnym meczu… Pucharu Króla. To oznacza, że seria trzech meczów z rzędu, w których zagrał Szczęsny (przeciwko Barbastro w Pucharze Króla oraz Athleticowi i Realowi Madryt w Superpucharze) zostanie przerwana. „Duma Katalonii” w środę zmierzy się z Betisem, walcząc o krajowy puchar. Między słupkami zapewne znów zobaczymy Inakiego Penę, który po wejściu na boisko w El Clasico (po czerwonej kartce Szczęsnego zastąpił Gaviego) prezentował się bardzo dobrze. Przy jedynej utraconej bramce zabrakło mu kilku centymetrów wzrostu, ale na to hiszpański golkiper nie może nic poradzić.
Tym samym Szczęsny sam sobie odebrał szansę na to, żeby regularnie występować w barwach Barcelony. A wydawało się, że po solidnych występach przeciwko Barbastro i Athleticowi może zacząć dobijać się do pierwszego składu także w meczach ligowych. Pena zirytował trenera Hansiego Flicka, spóźniając się na poranny rozruch w dniu półfinału Superpucharu. Dlatego właśnie szansę dostał Polak. Nie wykorzystał jej, popełniając jeden błąd, który powoduje, że został wyeliminowany z gry w Pucharze Króla, w którym miał mieć pewne miejsce w wyjściowej jedenastce. Nie bądźmy zdziwieni, jeśli już do końca sezonu nie powącha murawy. Pena, cokolwiek o nim nie pisano zaraz po kontuzji Marca-Andre ter Stegena, okazał się godnym zastępcą Niemca.
Najważniejsza dla kibiców Barcelony jest jednak druga w tym sezonie wysoka wygrana z Realem Madryt. Ekipa Hansiego Flicka najpierw pokonała „Los Blancos” w lidze 4:0, a w niedzielę zwyciężyła 5:2, zdobywając pierwsze w tym sezonie trofeum. W Katalonii oczywiście nie mają czasu na długie świętowanie, ale z pewnością kibiców cieszy fakt, że odwiecznemu rywalowi z Madrytu zespół zrobił na złość. „Królewscy” mieli w planach zdobycie siedmiu trofeów w tym sezonie. Triumfowali już w Superpucharze UEFA i w Pucharze Interkontynentalnym, ale przy trzeciej okazji na zdobycie pucharu byli po prostu słabsi od rywala. Barcelona pokazała przy okazji, że pomimo spadku z miejsca lidera w lidze, nadal jest bardzo silna i będzie walczyć o mistrzostwo.
Kacper Janoszka
1/8 FINAŁU PUCHARU KRÓLA
Wtorek: Ourense – Valencia (21.00)środa: Almeria – Leganes (19.30), Pontevedra – Getafe (19.30), Barcelona – Betis (21.00), Elche – Atletico (21.30)
czwartek: Athletic – Osasuna (19.30), Real Sociedad – Rayo (19.30), Real M. – Celta (21.30).