Sport

Jak ten czas leci...

W sobotę minął dokładnie rok, odkąd Eric Otieno pojawił się w Częstochowie. - Mój transfer był nagrywany w... śniegu, a dziś jesteśmy w ciepłej Hiszpanii – uśmiecha się, chwaląc warunki na zgrupowaniu w Marbelli, kenijski pomocnik Rakowa.

Fot. Mateusz Sobczak/Pressfocus.pl Sympatyczny Kenijczyk stał się ważną postacią teamu Marka Papszuna

RAKÓW CZĘSTOCHOWA

Od piątku wiceliderzy ekstraklasy przebywają na zgrupowaniu w Hiszpanii. Przylecieli do Malagi, a stamtąd w pół godziny autokarem dotarli do Marbelli, gdzie będę rezydować przez najbliższe dwa tygodnie. Trzy i pół tysiąca kilometrów lądem, powietrzem trochę zmęczyło, narzekali zwłaszcza rośli zawodnicy, którzy w samolocie nie mogli wyprostować nóg, ale pogoda jaka ich powitała w Hiszpanii - ciepło, 20 stopni Celsjusza - szybko poprawiła nastroje. Na miejscu czekał na drużynę już autokar klubowy, który przez kilka dni wiózł do Hiszpanii cały sprzęt do treningów i spakowane torby treningowe zawodników. Następnego dnia po przylocie nie było już żadnej taryfy ulgowej. Zajęcia odbywają się na razie dwa razy dziennie, skalę ich trudności większość zawodników oceniła na siedem przy dziesięciostopniowej rozpiętości. Humory dopisują, nikt nie narzeka, bo warunki przygotowań do walki o mistrzostwo Polski i regeneracji są idealne. Ciekawostką był fakt, że w sobotę minął dokładnie rok, odkąd Eric Otieno pojawił się w Częstochowie. - Pamiętam, mój transfer był nagrywany w... śniegu, a dziś jesteśmy w ciepłej Hiszpanii - uśmiechał się kenijski lewy pomocnik Rakowa. - Czas leci bardzo szybko, to było dla mnie zupełnie nowe środowisko, ale trzeba się adaptować do każdej sytuacji, choć to wymaga czasu. Trzeba strategicznego podejścia do swoich planów, zaaklimatyzowania do każdej sytuacji, w jakiej się znajdziesz. Tak wygląda życie. Ale czuję się tutaj bardzo dobrze, koledzy są w porządku. Motywujemy się każdego dnia nawzajem do ciężkiej pracy, co jest bardzo dobre w naszej drużynie. Jesteśmy jednością i zgranym kolektywem. Pogoda na miejscu jest super, zupełnie inna niż w Polsce, gdzie, słyszałem, sypie śnieg, więc przyjemnie jest wrócić do słońca.

Innym dość zaskakującym „newsem” jest mówiący o tym, że kadrze Rakowa jest jeden absolutny nowicjusz obozowy. - To mój pierwszy mój zagraniczny obóz - zdradza Michał Mikołajczak, nowy trener stałych fragmentów gry w zespole. - Jako piłkarz nie miałem okazji nigdy pojechać na zgrupowanie poza Polskę, więc cieszę się, że teraz pojechałem jako trener. To nowe doświadczenie dla mnie, mam nadzieję, że wszystko będzie pozytywnie. Obecnie wdrażam się w całą problematykę związaną z moim działem. Mam nadzieję, że z czasem będę decydował o większej liczbie kwestii w moim obszarze pracy.

Z nowych twarzy jest na razie w klubie spod Jasnej Góry tylko Leonardo Rocha, który w Radomiaku rozegrał 59 spotkań i strzelił 21 bramek, z czego 11 w tym sezonie, co daje mu wraz z Benjaminem Kaellmanem z Cracovii i Efthymiosem Koulourisem z Pogoni Szczecin pierwsze miejsce na liście strzelców ekstraklasy. Podobno transakcja zamknęła się w 700 tysiącach euro, a ponadto Radomiak zapewnił sobie procent od kolejnego transferu. Według portalu Transfermarkt jest dopiero dziesiątym najdroższym graczem w historii Rakowa. W Częstochowie Portugalczyk podpisał umowę ważną do 30 czerwca 2028 roku.

Zbigniew Cieńciała

Trzy pytania do nowego napastnika „Medalików” Leonardo Rochy

Jestem podekscytowany

1. To jest pana trzeci rok w polskiej ekstraklasie. Co możesz pan powiedzieć o lidze, jak i samym Rakowie?

- Ekstraklasa ma wielki potencjał, także w Europie i polska liga powinna być wyżej w rankingach, ponieważ jesteście dużym krajem z naprawdę wieloma dobrymi klubami. Mam nadzieję, że w przyszłości tak się stanie. Raków był zdecydowanie jedną z najtrudniejszych drużyn, z którą rywalizowaliśmy w tym sezonie. Oni mieli - to znaczy, już teraz będę mówił, że mamy - wielu jakościowych zawodników i zdecydowanie mamy szansę na wywalczenie mistrzostwa Polski i granie o wielkie rzeczy także w Europie.

2. Ma pan za sobą bardzo udaną jesień. Jest pan jednym z trzech liderów klasyfikacji strzelców ekstraklasy. Czy oznacza to, że oprócz walki o cele zespołowe, będzie pan się starał się o koronę króla strzelców?

- Zdecydowanie tak. Mam nadzieję, że przede wszystkim pomogę Rakowowi wygrywać mecze, a zdobywanie goli będzie dodatkowym bonusem. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby strzelać ich jak najwięcej i zakończyć sezon na szczycie klasyfikacji snajperów, a Raków był najlepszym klubem w Polsce.

3. Kibice w Częstochowie czekali na pana przyjście przez kilka tygodni. Co chciałby im pan powiedzieć na powitanie?

- Bycie w jednym z najlepszych klubów w Polsce jest czymś niesamowitym. Jestem naprawdę podekscytowany. Od samego początku chciałem tutaj przyjść, więc cieszę się, że to ostatecznie stało się faktem. Chcę rozpocząć tę historię jak najlepiej. Razem możemy osiągnąć naprawdę wiele. Mam nadzieję, że nasza historia potrwa długo i dobrze się potoczy.