Jak oni spadali?

RUCH CHORZÓW

W takim klubie jak Ruch oczekiwania zawsze są ogromne. W obecnym sezonie nie było inaczej, tym bardziej że „Niebiescy” spadli do I ligi z ekstraklasy, więc kibice liczyli, że pieniądze otrzymane z praw telewizyjnych od Canal+ za grę w elicie posłużą szybkiej budowie drużyny, która od razu wróci do najwyższej ligi. Przy Cichej zebrali – na papierze – niezły skład, który miniony rok zakończył na 4. lokacie. To rozbudziło oczekiwania wszystkich – także wewnątrz klubu. Teraz jednak narracja się zmieniła i wróciła do zapowiadanego od początku planu dwuletniego.

W Zabrzu potrafili

Na jednej z niedawnych konferencji pomeczowych trener Ruchu Dawid Szulczek stwierdził, że po spadku z ekstraklasy szanse na natychmiastowy awans wynoszą ok. 15 procent. Przywołał tę liczbę z pamięci, trochę się zawahał, czy aby na pewno tyle wynosi, nie podał też, czego dokładnie ona dotyczyła. Postanowiliśmy więc sami spojrzeć na 10 wcześniejszych sezonów w I lidze, by zastanowić się, jak radzili sobie spadkowicze. Wynik okazał się zaskakujący. Wyszło bowiem, że po spadku z elity... łatwiej spaść raz jeszcze niż od razu do niej wrócić! A mowa przecież o sezonach, w których obsada pierwszoligowa nie była tak mocna jak obecnie, gdzie nie było tylu silnych i bogatych klubów z ambicjami. Od razu wrócić na najwyższy szczebel udało się trzem zespołom: Lechii Gdańsk przed rokiem, a także Górnikowi Zabrze (2017) i Zagłębiu Lubin (2015), które zdobyło wówczas 77 punktów! Do takiego wyniku chciałby nawiązać każdy spadkowicz, ale... żaden tego nie potrafi.

Ruch już to przeszedł

Jak to jest spaść dwa razy z rzędu, wiedzą w Chorzowie. Taka „sztuka” udała się im w 2018 roku i zrobili to wspólnie z drugim spadkowiczem, Górnikiem Łęczna. Także sezon 2015/16 przyniósł podwójną relegację, bo z I ligą pożegnały się GKS Bełchatów i Zawisza Bydgoszcz, z tym, że ten drugi klub... całkowicie upadł i kolejne zmagania musiał zacząć od B klasy – a właściwie to zaczęło założone po tym zdarzeniu Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza, które jest spadkobiercą Wojskowego Klubu Sportowego Zawisza z 1946 roku. Podobnie rok wcześniej upadek, choć na mniejszą skalę zaliczył Widzew, który po spadku z ekstraklasy zaliczył kolejny spadek – ale do IV ligi.

Co czwarty leci

Jeśli wziąć pod uwagę, że w ostatniej dekadzie w I lidze zagrało 22 spadkowiczów (ich liczba się zmieniała wraz z reformami rozgrywek), a tylko trzech wróciło od razu do ekstraklasy, to da nam wynik 13,63 proc., a więc pokrywający się ze słowami Szulczka. W drugą zaś stronę – jeszcze niżej spadło pięć z 22 klubów, tj. 22,72 proc., czyli... prawie co czwarty! Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ten wynik się w tym roku pogorszy, bo wiele by spaść, robi znajdująca się w „czerwonej strefie” Warta Poznań, najgorsza drużyna 2025 roku, z dwoma punktami po dziewięciu kolejkach. Ruch i ŁKS Łódź z kolei nie mają już na co liczyć – ani na spadek, ani na walkę o baraże. Tak jak wielu spadkowiczów wcześniej – muszą spróbować za rok.

Piotr Tubacki

SPADKOWICZE W I LIDZE

Awans: Lechia Gdańsk (2024), Górnik Zabrze (2017), Zagłębie Lubin (2015)

Spadek/upadek: Górnik Łęczna, Ruch Chorzów (oba 2018), Zawisza Bydgoszcz, GKS Bełchatów (oba 2016), Widzew Łódź (2015)