Sport

Jak nowa „dwudziestka”

Magda Linette w świetnym stylu awansowała do ćwierćfinału turnieju na kortach ziemnych w Strasburgu.

33-letnia poznanianka być może gra swój najlepszy tenis w karierze. Fot. LaPresse/SIPA USA / Press Focus

Znakomicie w stolicy Alzacji radzi sobie 33-letnia poznanianka. Najpierw, w niedzielę, wyrzuciła z Internationaux de Strasbourg, imprezy rangi WTA 500, wracającą do rywalizacji po kontuzji mistrzynię Wimbledonu 2024, Czeszkę Barborę Krejcikovą (6:3, 6:3), a we wtorek w drugiej rundzie Magda Linette wygrała z Rebeccą Sramkovą 6:4, 6:3. Polka (33. WTA) zrewanżowała się Słowaczce (41.) za ubiegłoroczną porażkę w Hua Hin w Tajlandii.

– 33 to nowe 20 – uśmiechnęła się Magda zapytana na korcie po meczu o świetną formę w swoim wieku. – Cieszę się naprawdę, że jestem zdrowa, co szczególnie ważne na tym etapie mojej kariery. I prawdopodobnie gram jeden z najlepszych tenisów w mojej karierze – zauważyła poznanianka.

Polka od początku spotkania miała przewagę, ale o zwycięstwo walczyła ponad półtorej godziny. W pierwszym secie prowadziła 4:1, jednak rywalka doprowadziła do remisu i zmarnowała jeszcze dwa break pointy, by wyjść na 5:4. Być może Sramkova nie potrafiła wyrzucić z głowy niewykorzystanej szansy, bo od tego momentu regularna Linette wygrała aż sześć gemów z rzędu. Kilka razy po jej crossowym bekhendzie pod linię ręce aż same składały się do oklasków. Poznanianka zamknęła pierwszą partię, a w drugiej wygrywała już 4:0. Słowaczka zdołała odrobić jedno przełamanie, ale na więcej Linette jej nie pozwoliła. Panie miały podobną liczbę tzw. winnerów (23 do 22 dla Polki), ale Słowaczka znacznie częściej się myliła – popełniła 39 błędów przy zaledwie 16 Magdy.

W czwartek o półfinał rywalką Linette będzie rozstawiona z nr 4 Jelena Rybakina (12. WTA). Kolejna mistrzyni Wimbledonu (z 2022 roku) wygrała z Chinką Xinyu Wang (42.) 6:1, 6:3. Linette przegrała z reprezentantką Kazachstanu dwie dotychczasowe potyczki na twardej nawierzchni – w Ostrawie 2021 i podczas Billie Jean King Cup 2023 – ale, jak już wiemy, triumfatorki z londyńskiej trawy nie są jej straszne. Finał w Strasburgu w sobotę, dzień przed inauguracją wielkoszlemowego French Open.

W turnieju grała także Magdalena Fręch, ale już w 1. rundzie uległa Rosjance Annie Blinkowej 3:6, 5:7.

Tomasz Mucha