Sport

Jak mogliśmy to zawalić...

Łukasz Zwoliński mocno przeżył niepowodzenie Wisły Kraków, która nie awansowała nawet do finału baraży.

Po meczu z Miedzią zawodnicy Białej Gwiazdy byli załamani. Fot. Krzysztof Porębski / Press Focus

WISŁA KRAKÓW

Wiadomo już, jak 13-krotny mistrz Polski zaplanował okres przygotowawczy. Wyjedzie pod Mielec na zgrupowanie i rozegra pięć sparingów. Nie wiadomo jeszcze, czy w zespole pozostanie Łukasz Zwoliński, który jeszcze przez rok ma ważny kontrakt.

Tak bardzo boli

32-latek przypomina, jak krętą drogę drużyna przeszła w tym sezonie. Mogła posmakować (z sukcesami) gry w europejskich pucharach, ale to odbijało się na wynikach w I lidze. – Byliśmy na trzecim miejscu od końca. Gdybyśmy wtedy nie potrafili się podnieść, mógłbym mówić o wstydzie, ale ciężko pracowaliśmy, goniliśmy czołówkę i niewiele nam zabrakło nawet do bezpośredniego awansu... To boli najbardziej. Gdyśmy jeszcze grali z Miedzią beznadziejnie, moglibyśmy mieć pretensje tylko i wyłącznie do siebie. One oczywiście i tak są, bo koniec końców przegraliśmy, ale biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności spotkania... Nie wiem nawet, jak to skomentować – stwierdził napastnik. Zwoliński trafił na Reymonta z Rakowa Częstochowa latem ubiegłego roku. Miał pomóc strzelać gole Angelowi Rodado i stworzyć z nim zabójczy duet. Przez kilka miesięcy rundy jesiennej prezentowali się bardzo dobrze. Zwoliński mówił nawet, że taki duet chciałoby mieć wiele klubów ekstraklasy. Potem zaciął się na długie miesiące, by strzelić dwa gole w ostatnich kolejkach. 

Ogromne wsparcie

– Przyszedłem pomóc Wiśle awansować do ekstraklasy i po prostu jest mi przykro, że zawiedliśmy. Mogę jedynie przeprosić ludzi, którzy nas wspierali przez cały sezon. Nie wiem, jaka będzie przyszłość Wisły. To jeszcze nie jest odpowiedni moment, żeby mówić o tym z przekonaniem. Na pewno będzie wiele zmian, sporej grupie zawodników kończą się kontrakty. To jednak nie jest moja działka i muszę na razie to wszystko „przetrawić”, bo porażka bardzo mnie dotknęła – nie krył piłkarz. Jego umowa obowiązuje do 30 czerwca 2026, ale zasadne jest pytanie, czy kolejny rok chce spędzić na zapleczu elity. – Mam ważny kontrakt, ale w ogóle nie myślę o tym, co będzie się działo za kilka tygodni. Na razie nie mogę zrozumieć, jak mogliśmy przegrać, jak mogliśmy to zawalić. Nikomu, kto ma Wisłę w sercu, ta porażka nie pozostanie obojętna. Jestem tutaj jeszcze krótko, ale wiem, ile dostałem wsparcia. Miałem wiele trudnych momentów w karierze, ale nigdzie wcześniej takie rzeczy jak tu się nie wydarzyły. W Wiśle zawsze mogłem liczyć na wsparcie. To jak kibice, ludzie w klubie i dookoła utożsamiają się z Wisłą, jak ją kochają, to coś niesamowitego. Z tego powinniśmy być dumni. Wiem, że ich zawiedliśmy, więc jeszcze raz przepraszam – zakończył napastnik.

Znów Podkarpacie

16 czerwca piłkarze Białej Gwiazdy wznowią przygotowania, w czasie których rozegrają pięć sparingów. Zaczną od meczów z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (25.06) i Puszczą Niepołomice (28.06) na obozie w Woli Chorzelowskiej niedaleko Mielca (18-28.06). W lipcu zmierzą się ze Stalą Mielec (2.07), Slovanem Bratysława (8.07) i Ruchem Chorzów (12.07).  Szczególnie interesujący dla krakowskich fanów jest wyjazd na Słowację, bo zmierzą się z mistrzem naszego południowego sąsiada. Kibice Wisły i Slovana żyją ze sobą w przyjaźni, a w czasie przegranego półfinału baraży z Miedzią Legnica wśród najzagorzalszych fanów gospodarzy zasiedli sympatycy klubu z Bratysławy. Niedługo Wisła ma podać szczegóły związane z wyjazdem na to spotkanie. 

Michał Knura

11 GOLI strzelił dla Wisły Łukasz Zwoliński – 10 w lidze i jednego w Pucharze Polski.