Sport

Imponująca seria

Sześć zwycięstw z rzędu i bramki 20:4 „wywindowały” tyszan na 11. miejsce

Trener Artur Skowronek wie, jak budować serię bez porażki. Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Trudno się nie zachwycać dorobkiem GKS-u Tychy w rundzie rewanżowej. Drużyna, która na półmetku sezonu zameldowała się na 14. miejscu z dorobkiem 14 punktów, od 18. kolejki wygrywa mecz za meczem. Po piątkowym zwycięstwie 2:0 z Pogonią Siedlce podopieczni Artura Skowronka mogą się pochwalić sześcioma wygranymi z rzędu z bilansem bramkowym 20:4. Efektem jest... niewiele znaczący awans na 11. pozycję, znacznie cenniejsze jest zniwelowanie dystansu do czołówki. Wystarczy przypomnieć, że tyszanie po 17 spotkaniach mieli 14 punktów straty do strefy barażowej, a o jednym „oczku” przewagi nad „czerwonym sektorem” nawet nie będziemy wspominać. Natomiast dzisiaj od 6. w tabeli Ruchu Chorzów „Trójkolorowi" mają już tylko 4 „oczka" mniej.

Dwie informacje

Dla tych, którzy już patrzą dalej i wyżej, myśląc o tym, że GKS Tychy może włączyć się nawet do walki o bezpośredni awans, mamy dwie informacje – obie złe. Po pierwsze - do końca sezonu zostało tylko 11 kolejek, a po drugie - miejsce bezpośredniego awansu oddalone jest w tej chwili o 16 punktów. No i jest jeszcze trzecia wiadomość – obiektywna. Mecze z drużynami, które zajmowały niższe miejsca, już się skończyły. Zaczynając od spotkania z Kotwicą Kołobrzeg 7 grudnia ub.r., cztery kolejne mecze „Trójkolorowi" rozgrywali z niżej sklasyfikowanymi zespołami.

Zanim jednak zaczniemy się zastanawiać nad tym, czy tyszanie są w stanie kontynuować znakomitą passę w spotkaniach z drużynami notowanymi wyżej - na czele z Bruk-Betem, z którym zagrają w sobotę w Niecieczy - wróćmy jeszcze do spotkania z siedlczanami.

Drużyna się rozwija

- Naprawdę ciężki mecz za nami – podkreślił na pomeczowej konferencji prasowej Artur Skowronek. - Pogoń Siedlce dobrze była przygotowana na to, co zaproponowaliśmy. Zmieniła system gry i mam wrażenie, że przeciwnicy chcieli mocno pokryć całą szerokość boiska, zamknąć też środek pola i było nam bardzo trudno wykreować dogodne sytuacje. Mecz był stykowy, w kontakcie. Dużo było waleczności z dwóch stron. W drugiej połowie widać było z kolei cierpliwość i dołożenie trochę więcej kreatywności, żeby znaleźć miejsce i przewagę, kiedy nakładały się systemy gry. I w zaczepnej akcji, po której padł gol, było to widać, więc bardzo się cieszę, że drużyna się rozwija i na boisku reaguje na to, co potrzeba tu i teraz. Na pewno pierwsza bramka mocno napędziła grę i było widać olbrzymią intensywność. Kibice zrobili bardzo dużo, bo dali nam niesamowitą energię. Nieśli drużynę i dzięki kibicom też padła ta druga bramka. Bardzo za to dziękuję, bo to ładnie się oglądało właśnie w tym fragmencie meczu. Bardzo się cieszymy z serii, którą mamy, i do kolejnego tygodnia podejdziemy z dyscypliną, żeby ją kontynuować – przekazał trener tyszan.

Strzał w dziesiątkę

Dodajmy, że seria drużyny Artura Skowronka to nie tylko sześć zwycięstw z rzędu. To także 10 spotkań bez porażki, bo ostatni raz tyszanie przegrali 20 października z Polonią Warszawa. Następnie zanotowali cztery remisy z rzędu, ale wtedy były one zaliczane do niepowodzeń, czyli w sumie do 12 kolejnych spotkań – licząc z porażką w Pucharze Polski – w których GKS nie odniósł zwycięstwa.

Tak czy owak, ten „strzał Skowronka w dziesiątkę” nie jest jego rekordowym wyczynem. Pracując w sezonie 2018/19 w pierwszoligowej Stali Mielec, bardzowyśrubował świetną passę. Po porażce1 września 2018 roku 0:2 w ósmej kolejce z Sandecją Nowy Sącz, najpierw wszedł na remisową ścieżkę, zdobywając po punkcie w sześciu kolejnych spotkaniach, a następnie zanotował 8 zwycięstw i dopiero 8 marca 2019 roku musiał uznać wyższość ŁKS-u Łódź, który w Mielcu wygrał 1:0. Nieszczęście w tamtym szczęściu polegało na tym, że mimo tej znakomitej serii mielczanie z 64 punktami na mecie sezonu... obeszli się smakiem, bo zajęli trzecie miejsce, a tylko lider i wicelider awansowali wówczas do ekstraklasy. Stali zabrakło sześciu punktów...

Jerzy Dusik